Szacuny
119
Napisanych postów
28242
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
125433
Ja co prawda prawa jazdy nie mam,ale przyjemnie się jeździło samochodem po lesie
Chociaż za pierwszym razem,jak mi ruszył to się przestraszyłam i puściłam kierownicę
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Ja to myślałem,że dobrze jeżdżę przez kilka lat.Dopiero jak poszedłem na kurs jazdy ofensywnej i doskonalenia techniki jazdy z byłym kierowcą rajdowym,to nabrałem pokory wobec kierownicy i swoich umiejętności.Tam przez kilka godzin zajęć nauczyłem się więcej niż przez te kilka lat jazdy samemu.Teraz inaczej widzę jazdę autem,ale zawsze kieruję z przyjemnością.Tylko mam pretensje o mało śniegu,bo w tym sezonie bączków prawie nie pokręciłem
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
11150
Napisanych postów
51585
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
kolega wczoraj widział śmierć na miejscu.
samochód jadąc około 100km/h uderzył w chłopaka, który przechodził przez ulicę. kierowca był pijany, wracał z imprezy około 5 rano, masakra...
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Wszystkiego od początku na nowo się uczyłem,od ustawienia fotela,ułożenia rąk na kierownicy,naprawdę podstawowe rzeczy tylko z wytłumaczeniem dlaczego tak,a nie inaczej.Potem próbny przejazd po torze.Znowu tłumaczenie co robię źle,trening i eliminacja złych nawyków.Potem wchodzenie w zakręty.Nauka,jak w nie wchodzić i je ciąć itd.Gdy to miałem w miarę opanowane,jeździłem na trolejach,czy jakoś tak.Małe kółeczka z tyłu auta,prawie jak z wózków z hipermarketu,które powodują,że jak niepłynnie dociskasz gaz i niepłynnie manewrujesz kierownicą to wpadasz w poślizg i obraca auto.Gdy to miałem w miarę opanowane zaczęła się nauka wychodzenia z poślizgów i kontrola nad autem,slalomy itd.Potem przejazdy na torze na czas.Nauka super,w sumie zabawa też,bo wielką mi to sprawiało frajdę,ale po każdej godzinie jazdy byłem wypompowany jakbym kilka ton na siłce przerzucił.A największa frajda gdy to instruktor mnie przewiózł autkiem po torze,specjalnie wprowadzał auto w poślizgi i je za każdym razem z zakrętów wyprowadzał,a kierownicą kęcił,że aż nie wierzyłem ,że tak można.Nawet jak piszę to mnie znowu ciągnie do takiej jazdy i mnie telepie lekko adrenalina jak sobie przypomnę.SUPER BYŁO!!!!!!!!!!!
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.