No wiesz co! Ja Ci mówię, że jesteś ładna i zgrabna, a Ty mi na to, że jestem okrutna
Postępy jak postępy. W piątek miną dwa tygodnie od czasu jak zaczęłam brać Tighta, to się zmierzę i zobaczymy
Na razie ściągnęłam sobie wczoraj e-booka
Flexible Diet McDonalda i po prostu ją połykam - zostało mi jeszcze niecałe 20 stron. Rewelacja. Post Ellisa o diecie zbilansowanej bardzo fajnie ją podsumowuje, ale jednak stanowczo warto przeczytać oryginał
Dzisiaj trening całkiem nieźle, tłok mniejszy, nadal 3 obwody, tylko nie wiem dlaczego coś się ze mną stało na bieżni - biegłam ledwo ze 3 minutki i po prostu umarłam - potworna kolka i obezwładniające osłabienie, prawie że mroczki przed oczami miałam. Zeszłam natychmiast i musiałam jeszcze posiedzieć chwilę, zanim poszłam do szatni... Mam nadzieję, że to się nie będzie powtarzać. Oczywiście śniadanie jadłam jak zawsze.
1. Skręty tułowia na maszynie siedząc (17,5kg)
2. Spięcia brzucha na maszynie (30kg)
+5 kg
3. Prostowanie ramion z linką wyciągu dolnego nachwytem (7,5kg)
4. Rozpiętki na maszynie (20kg)
5. Wyciskanie do przodu na maszynie (15kg)
6. Unoszenie sztangielek bokiem w górę (3kg*2)
7. Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc podchwytem (5kg*2)
+1 kg
8.
Unoszenie tułowia z opadu
9. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem (20kg) jakoś okropnie ciężko dzisiaj to szło, chociaż ciężar ten sam już od paru tygodni :/
10. Przywodzenie nóg w siadzie (27,5kg)
11. Odwodzenie nóg w siadzie (30kg)
+2,5 kg
12. Uginanie kolan w leżeniu (25kg)
13. Prostowanie kolan w siadzie (40kg)
+5 kg - ostatnio szło ciągle do góry, ale tym razem czuję, że na 40 się zatrzyma na jakiś czas
14. Wspięcia na palce stojąc.
A po treningu dopiero w domu się zorientowałam, że nie mam żadnych owoców (przez tę pogodę prawie nie wychodzę z domu, a najbliższy warzywniak się urlopuje). Toteż w akcie desperacji wypiłam kawę z miodem, co było całkiem przyjemne
Zmieniony przez - bree w dniu 2007-07-11 09:34:48