bree/ blog/ redukcja forever :]

Helu pewnie, że zakładaj bloga! Im nas więcej, tym fajniej Poza tym to naprawdę świetna motywacja. No i pozdroweinia dla potworka ;)

Buby niefajnie :( Planujesz znowu próbować? Na tym samym czy innym kierunku?

Oto obiecany omlet w promieniach słońca





Wygląda może niepozornie, ale chyba miał w sobie jakąś tajemniczą kosmiczną energię, bo trening miałam po prostu REWELACYJNY. Obawiałam się, że ze względu na przeziębienie może być słabiej, a tymczasem jeszcze nigdy mi się tak dobrze nie ćwiczyło. Prawie we wszystkich ćwiczeniach zwiększyłam obciążenie. A żeby Wam najlepiej zobrazować całą sprawę dodam, że z własnej inicjatywy zrobiłam dodatkową serię wznosów tułowia

Normalnie dostałam skrzydeł

A że po treningu wsunęłam tatara z razowcem, to już w ogóle jestem w wyśmienitym humorze. Czego i Wam życzę

mhmm omlecik zachęca do jedzienia niemiłosiernie


a co do studiów to to planuje ale inna szkoła na pewno
i inny kierunek w sumie też

Buby a o jakim kierunku myślisz? Coś związanego ze sportem? Czy z kulturą języka polskiego ? Czy raczej jakieś pitu-pitu-aby-do-dyplomu?
Bo ja właśnie niedawno zdałam sobie sprawę, że moje studia (anglistyka) nie dają żadnego zawodu, który chciałabym uprawiać, i w ogóle perspektywy po nich zerowe, i chyba trzeba będzie zrobić jakieś podyplomowe, albo kurs chociaż. Tylko że nic mi nie przychodzi do głowy, nie mam ochoty na marketing i ekologię ;) a planów zawodowych też nie umiem skonkretyzować. Ogólnie temat mnie przeraża, to się zagrzebałam w dzieciach

Chciałam się poskarżyć, że ze względu na to nieszczęsne gardło od wczoraj nie palę, a to powoduje taką ochotę na słodycze, że po prostu umieram Także dziś leczniczo-cukierniczo herbatka z miodem, a jutro do porannej kawy już papieros, bo nie dam rady :/

cały czas śledzę twój blog i trzymam kciuki, jesteś kopalnią pomysłów na pyszne posiłki bo ja jakośnie mam weny twórczej ostatnio
Życzę sukcesów!

chciałbym dietetykę zrobić
tylko najbliżej sensowna szkołą z tym kierunkiem to kraków
ale będę kombinował coś

Buby Kraków podobno piękne miasto Dietetyka fajna sprawa, tylko jakie są po tym realne perspektywy zawodowe? Pytam zresztą raczej poważnie niż ironicznie, bo autentycznie nie wiem, co robią dietetycy (za wyjątkiem prywatnych konsultantów ustalających diety bajecznie bogatym tłuściochom ;)). Ale uczyć się czegoś interesującego to rewelka nawet bez konkretnych perspektyw. Chociaż przy naszej pbłyskawicznej pogoni za amerykańskim stylem życia pewnie niedługo dietetycy będą prawdziwą elitą

A mnie znowu boli bark, i to jak jasna cholera nie przymierzając :/ Kupię sobie Voltaren i chyba na razie dam spokój ramionom

Treningu dziś niet, za oknem leje, leniwie jakoś się zrobiło. W ramach poprawy nastroju planuję sobie i rozpisuję structure refeed (pewnie w weekend zrobię) O ileż przyjemniej liczy się węgle z bułek niż z kaszy!

czy po dietetyce są jakieś perspektywy na jeżdżenie mustangiem z 67 roku i zamieszkania na jamajce w wieku emerytalnym to nie wiem

jeszcze w sumie nie zdecydowałem się, plany zawodowe mam sięgające lata w przód, ale nie miejsce i czas by o tym mówić


co do barku, to polecam ci maść arcalyn, sprawdzona i skuteczna
i niech się trener przyjży technice twojej bo może być to wina też i jak boli zluzuj ciężary w ćwiczeniu w którym bark dokucza lub zrezygnuj z niego przez 2-3 treningi aby się naprawiło co się spsuło

Oho, widzę że byś się dogadał z moim mężem, tylko że on z kolei na Firebirda składa, z '77. Chociaż za Chargera też by się pewnie nie obraził, ale Firebirdy bardziej dostępne finansowo

Dzięki za nazwę maści, kupię. Technikę mam na każdym treningu monitorowaną, myślę, że po prostu ten bark przeciążyłam - powinnam była jednak zacząć od trzy-czterokilowych sztangielek, zamiast lecieć na maszynę, gdzie minimalne obciążenie jest 5kg. No i parę ćwiczeń wyleci na kilka treningów, trudno :/ Nie chcę się nabawić poważniejszych problemów.

no pontiaci i doge też wypasione

ale jak dla mnie tylko ich ojciec chrzestny czyli ford mustang
wszystkie inne to choć nie gorsze ale to już tylko następcy

No i do tego mam hopla na punkcie marki Ford inne dla mnei nie istnieją

Ale fakt Doge Charged ma w sobie iskrę która podnieca bardzo

Buby na mnie Charger robi niesamowite wrażenie, po prostu wymiata. Chociaż dla siebie wybrałabym stanowczo Corvettę Stingray Oprócz tego koniecznie jakiś miły suvik do jeżdżenia na zakupy z dziećmi - najchętniej Porsche Cayenne (na zdjęciach mi się nie podobał specjalnie, ale jak zobaczyłam na żywo, to się zakochałam na amen). No i w przyszłości Jag, bo mam wizję siebie jako szykownej czterdziestki w okularach a' la Jackie Kennedy jadącej Jaguarem przez szerokie amerykańskie trasy

Ech, marzenia... Coś mi się zdaje, że łatwiej by mi było zejść do 10% bf niż je spełnić

Dzień dziś nienajgorszy, chociaż rano trening na nogi jakoś opornie mi szedł. Ale wykonałam wszystko z zgodnie z planem.
Byłam też w Tesco na hiperzakupach (trzeba się było zaopatrzyć w odpowiednią ilość kurzych piersi ), przy czym kiedy pakowałam te wszystkie kurczaki, ryby, jajka, brązowe ryże i mleko 0,5% do samochodu, próbując uciszyć dwoje rozwydrzonych i znudzonych do nieprzytomności dzieci, to zaskoczyła mnie burza, toteż wróciłam zlana jak spod prysznica

Ale nic to, trzeba umieć sobie radzić

Niestety za półtora tygodnia wyjeżdża moja mama i będę musiała przenieść treningi na wieczór (po powrocie Męża z pracy), co mnie przeraża, bo po pierwsze wieczorem na siłowni jest tłok, po drugie ja wieczorem nie mam siły, a po trzecie CO WTEDY ZROBIĆ Z DIETĄ? Będę wracać do domu po treningu ok. 22. Czy o tej porze powinnam jeszcze wsuwać typowy potreningowy posiłek obfity w węgle?