Rozgrzewka w zasadzie zawsze jest rosnącą piramidą, dlatego można przyjąć, że robię dwie.
"Czy po rozgrzewce, przy "właściwych" seriach, tak obniżasz ciężar w kolejnych seriach, żeby robić ROSNĄCĄ liczbę powtórzeń czy raczej stałą liczbę powtórzeń w serii?"
Liczba powtórzeń jest z założenia rosnąca
"Czy uważasz, że skuteczniej jest robić możliwie najmniejszą liczbę serii ale każdą "na zabój" (podejście a'la Mike Mentzer) czy średnią ilość serii na grupę mięśniową(ok. 8 - 10) i ale nie każdą na zabój (żeby zachować power na założoną ilość serii)? "
Ja robię średnią ilość serii (10-12) - i każdą na zabój
"I jak to jest z tym wyborem: większy ciężar czy większa ilość powtórzeń? Twierdzisz, że na Ciebie lepiej działa większa ilość powtórzeń, ale jednocześnie doradzasz, że skuteczniejsze jest np. podciąganie na drążku z dodatkowym ciężarem niż tylko z ciężarem włąsnego ciałą ale przy większej ilości powtórzeń. "
W tym akurat ćwiczeniu musimy ćwiczyć swoim własnym ciężarem, nie mamy możliwości zmniejszania obciążenia, dlatego warto nieco zwiększyć naszą siłę by mieć większe pole manewru - a dokładanie obciążenia właśnie to nam umożliwia. Poza tym, nie wiem czy można "spompować najszerszy".
I podaj proszę kilka elementów związanych z "podejciem do treningu", które Twoim zdaniem w największym stopniu przyczyniają się do dobrych rezultów treningowych i kilka takich, które są wg. Ciebie największymi błdami.
Największe błędy:
1) Brak modyfikacji treningu
2) Ślepa wiara w programy polecane przez innych (to co dobre dla Arnolda nie musi być dobre dla ciebie)
3) Odpuszczanie (czyli olewanie nóg, przedramion, brzucha)
4) Brak słuchania swojego organizmu
5) Głupota, czyli zanim zrobisz ćwiczenie, pomyśl o nim, o tym co ma ci ono dać.
Plusy analogicznie.
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!