SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

News'y piłkarskie

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 26446

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 14 Napisanych postów 2578 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 8925
erulf SOG

www.trenuj.com - TRENING PIŁKARSKI !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
32-letni słowacki napastnik Marek Penksa przeszedł pomyślnie badania lekarskie i w poniedziałek podpisze roczny kontrakt z Wisłą Kraków. Znajdzie się też w kadrze na wtorkowy mecz ligowy mistrzów Polski z Górnikiem w Łęcznej.

- Lekarz naszej drużyny Mariusz Urban stwierdził, że Słowak jest zdrowy jak ryba i nie ma przeszkód, abyśmy podpisali z nim kontrakt, który został już przygotowany przez prawników - powiedział rzecznik prasowy Jerzy Jurczyński. - Czekamy teraz na certyfikat Penksy. Podpisanie kontraktu powinno nastąpić w poniedziałek.

Piłkarze krakowskiej Wisły po piątkowym odpoczynku, w sobotę przeprowadzili dwa treningi. Uczestniczył w nich także Marek Penksa. Na treningu pojawił się również Arkadiusz Głowacki, który dość długo leczył kontuzję i nie brał udziału w letnich przygotowaniach zespołu do nowego sezonu. Teraz będzie nadrabiał zaległości treningowe.

Poranny, otwarty, trening wiślaków obserwowała duża grupa kibiców, którzy też podziwiali nową trybunę na stadionie. Jej budowa dobiega końca. Pierwsi kibice zasiądą na niej prawdopodobnie w połowie sierpnia.

W sobotę pojawił się w Wiśle Nikola Mijailovic. Był na testach w FC Metz, który jednak nie zdecydował się zatrudnić obrońcy Wisły. Mijailovic, przesunięty po zakończeniu poprzedniego sezonu do drużyny rezerwowej, miał się pojawić w Krakowie we wtorek. Za opóźnienie czeka go zapewne kara. Zarząd klubu spotka się z piłkarzem w poniedziałek i wtedy podejmie decyzje w tej sprawie.

Jak chciecie to kasujcie nic ****a nie olałem.

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 13700 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 60920
http://www.pilka.pl/index.php?mid=2&show=828 
ciekawe

Doradca w dziale ,,Piłka nożna''

Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 8441 Wiek 36 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 59133
Michalinho dzięki niestety nie mam abona więc sam wiesz
Jeżeli ktoś będzie tak dobry jak Michalinho to mogę jutro wklejić budżety drużyn z 2 ligi

Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
http://www.pajacyk.pl
http://www.polskieserce.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 13700 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 60920
nie musisz, mam VADEMECUM i tak mam budzety klubow ;)
ale innym sie moze przydac :P

Doradca w dziale ,,Piłka nożna''

Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Na zachodnim rynku już się nie utrzymałem. Gdybym się utrzymał - chyba jasne, że nie przyjeżdżałbym z powrotem. Do polskiej ligi wnoszę tyle, ile potrafię - mówi piłkarz Lecha, 70-krotny reprezentant Polski Piotr Świerczewski.

Jacek Sarzało: Dlaczego po powrocie z zagranicy tak niewiele Pan pokazał w polskiej lidze?

Piotr Świerczewski: No tak, ale ktoś inny mógłby zapytać: co pan takiego wniósł do drużyny, że ona dużo lepiej gra.

Czyli z moją tezą się Pan nie zgadza?

- Pan może mówić, co chce. Ja też mogę mówić, co chcę, nie?

Właśnie chciałbym, żeby Pan mówił, co Pan chce

- Najlepsi zawsze wyjeżdżają i to zawsze obniża poziom naszej piłki. A wracają, kiedy sami są już słabsi, więc dlaczego mieliby ten poziom nagle podnosić.

Pan chyba do nich należy, prawda?

- Owszem, wróciłem, bo na zachodnim rynku już się nie utrzymałem. Gdybym się utrzymał - chyba jasne, że nie przyjeżdżałbym z powrotem. Do polskiej ligi wnoszę tyle, ile potrafię. Pan twierdzi, że mało, ja mogę twierdzić, że dużo, bo moja drużyna zdobyła Puchar Polski i spokojnie utrzymała się w lidze, a jakiś kibic może stwierdzić, że w ogóle nie widzi beze mnie Lecha.

Ale nie zaprzeczy Pan, że trafił do słabej drużyny?

- Trafiłem do średniej drużyny. Nie jest to Wisła Kraków, nie oszukujmy się. I finansowo, i personalnie.

Niech Pan jeszcze powie, że na Pańskiej pozycji trudno błysnąć

- A kto powiedział, że jestem gorszy np. od Mirka Szymkowiaka? On w Lechu Poznań już tak łatwo by sobie nie pograł, jak grał w Wiśle. To mój dobry kolega, nie podważam jego umiejętności, wydaje mi się, że jest najlepszym polskim pomocnikiem, ale w Krakowie miał wokół siebie reprezentantów Polski. W zespole z czuba tabeli gra się o wiele łatwiej. Myśli pan, że Tomek Frankowski w Lechu też byłby królem strzelców?

To, jeżeli jesteśmy przy napastnikach, we własnym zespole ma Pan przykład piłkarza, który też wrócił z zagranicy i jednak jakoś to wszystko ciągnie, strzela bramki, widać go. Mówię o Piotrze Reissie.

- W ostatnim sezonie tych bramek strzelił sześć. To niewiele, tak mi się wydaje.

To jacy piłkarze wracają do Polski? Dobrzy czy słabi?

- Tacy, którzy albo nie mają już pracy za granicą, albo mają już tej zagranicy dosyć. Ja byłem na Zachodzie dziesięć lat i uznałem, że wystarczy. Mam już 33 lata i nie zamierzam długo grać. Może jeszcze rok, góra dwa lata... I tak chyba jestem jednym z niewielu Polaków, który utrzymał się za granicą tak długo. Rozegrałem tam około 300 meczów. Nie trzy mecze w sezonie, ale po 30.

To skąd wziął się ten Lech?

- Przed przyjściem rozmawiałem z działaczami Lecha. Była mowa, że wejdzie do klubu pan Kulczyk, że drużyna się bardzo wzmocni, że przyjdą nazwiska. Stadion był w budowie. Widziałem nowe perspektywy przed sobą i klubem i pomyślałem, że mogę pomóc tej drużynie.

I co?

- I chyba pomogłem, nie?

A ściągnięcie ostatnio Tomasza Iwana to też pomoc dla Lecha?

- Albo pan się nie zna na piłce, albo to jest taka głupia rozmowa. Przecież Tomek Iwan ma 34 lata. Czy pan myśli, że będzie grał do czterdziestki? Tomek przyjeżdża na ostatni rok, no, może pogra jeszcze dwa lata. Według mnie umiejętności pozwolą mu spokojnie pograć w polskiej lidze, która według mnie jest słaba.

To dlaczego powracający z zagranicy wcale jej nie wzbogacają

- Ależ wzbogacamy! Wydaje mi się, że wnosimy do zespołów więcej niż niejeden, który gra tu długo.

Czyli polska liga jest jeszcze słabsza od Pana?

- Nie mówię, że wszyscy grający w Polsce są słabi. Są i dobrzy, i bardzo dobrzy. I zasługujący na wyjazd za granicę też są. Ale generalnie nie możemy się równać z najlepszymi.

Myślałem, że będzie się Pan tłumaczył pozycją na boisku, na której trudno się pokazać

- Ja mam bardzo fajną pozycję. Kiedyś jakaś głupia dziennikarka zadała mi takie pytanie: czemu bramkarz nie rzuci panu piłki, pan przedryluje pięciu i strzeli gola albo poda Reissowi? Odpowiedziałem jej, że nie o to chodzi. Gra się jedenastu na jedenastu. Jest układ taktyczny, jest rozgrywanie piłki, jest celność podań, jest pomysł na grę.

Pan ma ten pomysł?

- Widzi pan, to jest niewymierne. Możemy zmierzyć, czy ja jestem szybszy, czy ktoś inny. Ale nie zmierzymy, jaki on ma pomysł na grę, a jaki ja. Jak ja przyspieszam długim podaniem, a jak on. Uważam, że przychodząc do Lecha, sprzedałem tej drużynie nie tylko umiejętności, ale i pomysł na grę, doświadczenie.

No dobrze, ale niedaleko Poznania, we Wronkach, gra Jacek Dembiński. Jeszcze starszy od Pana. I widać, że on trzyma ten zespół, prowadzi grę, jest po prostu świetny.

- Zgadzam się. Jacek gra, strzela bramki. Ale co pan ma na myśli, mówiąc, że prowadzi drużynę?

To też jest niemierzalne. To widać.

- A skąd pan wie, że ja nie prowadzę drużyny? Uważa pan, że mnie nie widać?

Nie tak jak jego.

- To jest pańskie zdanie.

A poradziłby sobie Pan w Wiśle Kraków?

- Myślę, że bym sobie spokojnie poradził. W każdej drużynie w Polsce bym sobie poradził.

A w reprezentacji?

- Będę chciał się dobrze przygotować do sezonu i po prostu grać dobrze. Tak jak grałem, nie? Także wie pan, jeżeli reprezentacja ma być dla najlepszych, to może mnie też się uda.



Piotr Świerczewski

33 lata, wicemistrz olimpijski z Barcelony, zdobywca Pucharu Polski (2 razy z GKS Katowice, raz z Lechem Poznań). W polskiej ekstraklasie rozegrał 131 meczów, strzelił 5 goli. W ligach zagranicznych (Francja - St. Etienne, Bastia, Olympique Marsylia, Japonia - Gamba Osaka, Anglia - Birmingham) wystąpił w 294 spotkaniach, zdobył 18 goli. W reprezentacji Polski wystąpił 70 razy (1 bramka).










Legia powtórzyła swój największy grzech w ostatnich latach - była nieskuteczna. Arka potwierdziła, że w ekstraklasie będzie się przede wszystkim bronić. Murowanie bramki przyniosło tym razem efekt, bo remis w Gdyni to porażka Legii

Trener Arki Mirosław Dragan, który w II lidze błyszczał rozpracowaniem rywali, i dyrektor klubu Wojciech Wąsikiewicz, który oglądał Legię w meczu z Bayerem Leverkusen, mieli optymalnie przygotować zespół na prestiżową inaugurację. Oto, co powiedzieli swoim piłkarzom i jak się to sprawdziło w rzeczywistości.

Obserwacja Arki: Legia, po odejściu Marka Saganowskiego, ma być zespołem mniej groźnym w ataku. Jego następcą ma zostać Marcin Klatt z Kujawiaka Włocławek.

Rzeczywistość Legii: Drużyna z Warszawy przez niemal godzinę grała w przewadze, ale nic z tego nie wynikało. Legia zrezygnowała z gry jednym napastnikiem i partnerem Klatta w ataku był skuteczny w sparingach Piotr Włodarczyk. Nie błyszczał, już na rozgrzewce strzelał kilka metrów nad poprzeczką, a w meczu w ogóle nie dochodził do sytuacji bramkowych. Aktywniejszy był Klatt, który tuż przed przerwą miał idealną okazję. Obrońcy Arki źle się ustawili i napastnik Legii był sam na sam z Michałem Chamerą. Miał mnóstwo czasu, mógł zrobić, co chciał i wybrał najgorszą rzecz z możliwych. Przestraszył się szansy, strzelił z zamkniętymi oczami i piłka przeleciała obok słupka. Lepszej sytuacji może nie mieć w całym sezonie... Klatta czeka ciężka przeprawa w ekstraklasie. Choć ma dobre warunki fizyczne, często odbijał się od obrońców Arki. Zwłaszcza od starszego o 14 lat Piotra Jawnego, który imponował spokojem i trzymał obronę Arki.

Obserwacja Arki: Duży wpływ na grę ofensywną Legii mają mieć boczni pomocnicy, zwłaszcza Bartosz Karwan.

Rzeczywistość Legii: Karwan, który najczęściej gra z prawej strony, tym razem zaczął w środku pomocy (jego miejsce na boku zajął przebojowy, choć tylko do przerwy, Sebastian Szałachowski). Grał dobrze, wiele groźnych akcji zaczynało się od niego, Karwan podawał dokładnie, zwłaszcza lewą nogą. Był aktywny zarówno w środku pola, jak i w ataku. Dośrodkowywał, strzelał z woleja, główkował. Nie miał jednak wsparcia w ofensywie.

Obserwacja Arki: Boczni obrońcy Legii - Tomasz Sokołowski II i Tomasz Kiełbowicz, mają często przekraczać środkową linię i włączać się do akcji ofensywnych.

Rzeczywistość Legii: Sokołowski i Kiełbowicz byli aktywni, często biegali koło pola karnego Arki. Ich gra, w porównaniu z bocznymi obrońcami Arki, to poezja. Łukasz Kowalski i Grzegorz Jakosz z Arki ograniczali się do wybijania piłki, w całym meczu przekroczyli połowę może dwa razy. W Legii groźniejszy był Sokołowski, który w końcówce stracił jednak siły. Kiełbowicz przydawał się głównie przy stałych fragmentach gry. Obaj pokazali jednak drużynie z Gdyni, jak się gra w ustawieniu 4-4-2, którego Arka dopiero się uczy.

Obserwacja Arki: Legia zepchnięta do defensywy ma się gubić i popełniać błędy. Ostoją obrony Legii ma być Dickson Choto.

Rzeczywistość Legii: Może i Legia gubi się w obronie, ale Arka nie dała jej możliwości, by się o tym przekonać. Zwłaszcza kiedy w 35. minucie straciła Benjamina Imeha, który kopnął bez piłki Wojciecha Szalę i został wyrzucony z boiska. Arka niemal w ogóle nie atakowała i potwierdziła, że także w ekstraklasie będzie zespołem obrony. Ogromny minus dla defensywy Legii za akcję, w której Grzegorz Pilch trafił w poprzeczkę (jedyna groźna akcja Arki). Przy napastniku gospodarzy stało dwóch obrońców Legii, za chwilę dołączyli kolejni, a mimo to Pilch zdołał przyjąć piłkę, odwrócić się i ładnie strzelić. Pilch wielokrotnie ogrywał Choto, świetnie się zastawiał i im bliżej było końca, tym obrońca Legii stawał się bardziej nerwowy.

Obserwacja Arki: Największym kłopotem Legii ma być 20-letni bramkarz Łukasz Fabiański, następca Artura Boruca.

Rzeczywistość Arki: O tym również nie było szans się przekonać, bo Fabiański nie miał w całym meczu właściwie żadnej interwencji. Żadnego groźnego strzału (przy uderzeniu Pilcha nawet nie drgnął), żadnego dośrodkowania, nic! Jedyne akcje, kiedy musiał łapać piłkę, to zagranie głową jego obrońcy Wojciecha Szali i strzał (choć to zbyt duże słowo, bo piłka turlała się) Grzegorza Nicińskiego. Fabiański często stał osamotniony na 35. metrze i patrzył na nieporadność swoich kolegów.




Borussia Dortmund, drużyna Euzebiusza Smolarka, odpadła z rywalizacji w Pucharze Intertoto. Niemiecki zespół został wyeliminowany przez Sigmę Ołomuniec.

Czesi znaleźli się w IV rundzie dzięki golowi strzelonemu w ubiegłym tygodniu na wyjeździe, drugie spotkanie zakończyło się bowiem bezbramkowym remisem. W Borussii cały mecz rozegrał Smolarek. Polak miał najlepszą okazję do zdobycia bramki z całego zespołu. W 60. minucie spudłował jednak, strzelając głową z 5 metrów.

Awansował za to zespół Jacka Bąka - RC Lens, który pokonał chorwacki Varteks Varażdin 4:1. Polak nie grał.

Trzy najlepsze drużyny z Pucharu Intertoto zagrają w I rundzie Pucharu UEFA.



NEWCASTLE (Anglia) - Dubnica (Słowacja) 2:0 (3:1 w pierwszym meczu)

ŻALGIRIS WILNO (Litwa) - Egaleo (Grecja) 2:3 (3:1)

Slaven Koprivnica (Chorwacja) - DEPORTIVO LA CORUNA (Hiszpania) 0:3 (0:1)

Tampere United (Finlandia) - LAZIO RZYM (Włochy) 1:1 (0:3)

HSV HAMBURG (Niemcy) - Uniao Leiria (Portugalia) 2:0 (1:0)

Slovan Liberec (Czechy) - RODA KERKRADE (Holandia) 1:1 (0:0)

LENS (Francja) - Varteks Varażdin (Chorwacja) 4:1 (1:1)

SIGMA OŁOMUNIEC (Czechy) - Borussia Dortmund (Niemcy) 0:0 (1:1)

WOLFSBURG (Niemcy) - IFK Goeteborg (Szwecja) 2:0 (2:0)

OLYMPIQUE MARSYLIA (Francja) - Young Boys Berno (Szwajcaria) 2:1 (3:2)

VALENCIA (Hiszpania) - Gent (Belgia) 2:0 (0:0)

Niedziela

Saint-Etienne (Francja) - CLUJ (Rumunia) 2:2 (1:1)

Pary IV rundy (27 lipca, 3 sierpnia)

Deportivo - Newcastle

Wolfsburg - Lens

Lazio - Marsylia

Żalgiris - Cluj

Valencia - Roda Kerkrade

Sigma - Hamburg


Obserwacja Arki: Legia, po odejściu Marka Saganowskiego, ma być zespołem mniej groźnym w ataku. Jego następcą ma zostać Marcin Klatt z Kujawiaka Włocławek.

Rzeczywistość Legii: Drużyna z Warszawy przez niemal godzinę grała w przewadze, ale nic z tego nie wynikało. Legia zrezygnowała z gry jednym napastnikiem i partnerem Klatta w ataku był skuteczny w sparingach Piotr Włodarczyk. Nie błyszczał, już na rozgrzewce strzelał kilka metrów nad poprzeczką, a w meczu w ogóle nie dochodził do sytuacji bramkowych. Aktywniejszy był Klatt, który tuż przed przerwą miał idealną okazję. Obrońcy Arki źle się ustawili i napastnik Legii był sam na sam z Michałem Chamerą. Miał mnóstwo czasu, mógł zrobić, co chciał i wybrał najgorszą rzecz z możliwych. Przestraszył się szansy, strzelił z zamkniętymi oczami i piłka przeleciała obok słupka. Lepszej sytuacji może nie mieć w całym sezonie... Klatta czeka ciężka przeprawa w ekstraklasie. Choć ma dobre warunki fizyczne, często odbijał się od obrońców Arki. Zwłaszcza od starszego o 14 lat Piotra Jawnego, który imponował spokojem i trzymał obronę Arki.

Obserwacja Arki: Duży wpływ na grę ofensywną Legii mają mieć boczni pomocnicy, zwłaszcza Bartosz Karwan.

Rzeczywistość Legii: Karwan, który najczęściej gra z prawej strony, tym razem zaczął w środku pomocy (jego miejsce na boku zajął przebojowy, choć tylko do przerwy, Sebastian Szałachowski). Grał dobrze, wiele groźnych akcji zaczynało się od niego, Karwan podawał dokładnie, zwłaszcza lewą nogą. Był aktywny zarówno w środku pola, jak i w ataku. Dośrodkowywał, strzelał z woleja, główkował. Nie miał jednak wsparcia w ofensywie.

Obserwacja Arki: Boczni obrońcy Legii - Tomasz Sokołowski II i Tomasz Kiełbowicz, mają często przekraczać środkową linię i włączać się do akcji ofensywnych.

Rzeczywistość Legii: Sokołowski i Kiełbowicz byli aktywni, często biegali koło pola karnego Arki. Ich gra, w porównaniu z bocznymi obrońcami Arki, to poezja. Łukasz Kowalski i Grzegorz Jakosz z Arki ograniczali się do wybijania piłki, w całym meczu przekroczyli połowę może dwa razy. W Legii groźniejszy był Sokołowski, który w końcówce stracił jednak siły. Kiełbowicz przydawał się głównie przy stałych fragmentach gry. Obaj pokazali jednak drużynie z Gdyni, jak się gra w ustawieniu 4-4-2, którego Arka dopiero się uczy.

Obserwacja Arki: Legia zepchnięta do defensywy ma się gubić i popełniać błędy. Ostoją obrony Legii ma być Dickson Choto.

Rzeczywistość Legii: Może i Legia gubi się w obronie, ale Arka nie dała jej możliwości, by się o tym przekonać. Zwłaszcza kiedy w 35. minucie straciła Benjamina Imeha, który kopnął bez piłki Wojciecha Szalę i został wyrzucony z boiska. Arka niemal w ogóle nie atakowała i potwierdziła, że także w ekstraklasie będzie zespołem obrony. Ogromny minus dla defensywy Legii za akcję, w której Grzegorz Pilch trafił w poprzeczkę (jedyna groźna akcja Arki). Przy napastniku gospodarzy stało dwóch obrońców Legii, za chwilę dołączyli kolejni, a mimo to Pilch zdołał przyjąć piłkę, odwrócić się i ładnie strzelić. Pilch wielokrotnie ogrywał Choto, świetnie się zastawiał i im bliżej było końca, tym obrońca Legii stawał się bardziej nerwowy.

Obserwacja Arki: Największym kłopotem Legii ma być 20-letni bramkarz Łukasz Fabiański, następca Artura Boruca.

Rzeczywistość Arki: O tym również nie było szans się przekonać, bo Fabiański nie miał w całym meczu właściwie żadnej interwencji. Żadnego groźnego strzału (przy uderzeniu Pilcha nawet nie drgnął), żadnego dośrodkowania, nic! Jedyne akcje, kiedy musiał łapać piłkę, to zagranie głową jego obrońcy Wojciecha Szali i strzał (choć to zbyt duże słowo, bo piłka turlała się) Grzegorza Nicińskiego. Fabiański często stał osamotniony na 35. metrze i patrzył na nieporadność swoich kolegów.

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 14568 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53165
ten dzienkikarz co prowadził wywiad z Świerczewskim to jakiś cieć

Zmieniony przez - bodymaker w dniu 2005-07-24 23:17:35

Sklep kibica www.ISS-sport.pl sponsorem Ligi Typerów! Zagraj z nami!
http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__VII_Edycja-t567860.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Peter Kenyon, dyrektor wykonawczy Chelsea Londyn, oznajmił, że w tym tygodniu, po raz kolejny rozpoczną się rozmowy z Olympique'iem Lyon w sprawie pozyskania przez Anglików Mickaela Essiena.


Pomocnik z Ghany na Stamford Bridge ma zostać następcą Claude'a Makelele, ale jego obecny klub chce za 22-letniego piłkarza 45 milionów euro. Wcześniej Jean-Michel Aulas, prezes OL, odrzucił 22-milionową ofertę Chelsea.

- Bardzo chcieliśmy pozyskać Essiena przed naszą podróżą do Stanów Zjednoczonych, to sie nie udało, ale jeżeli zawodnik trafi do nas przed 31 sierpnia (wtedy kończy się letnie okno transferowe - przyp. red.) będziemy zadowoleni. Negocjacje w tej sprawie zaczniemy w tym tygodniu - stwierdził Kenyon.






Frank Rijkaard, trener FC Barcelona, jest bardzo blisko podpisania nowego kontraktu. - Zawarliśmy ustna umowę - powiedział prezes Joan Laporta na internetowej stronie katalońskiego klubu.


- Zostało jeszcze kilka detali do uzgodnienia, ale będziemy nad nimi pracować, kiedy wrócimy do Bercelony - powiedział Laporta, który wraz z zespołem przebywa w Danii.

Rijkaard szkoleniowcem Barcelony został w 2003 roku, w ubiegłym sezonie doprowadzając drużynę do mistrzostwa Hiszpanii. Jego obecny kontrakt wygasa w 2007 roku.




Mecz z Legią Warszawa, pod koniec sierpnia, będzie pierwszym pojedynkiem rozegranym na nowej, podgrzewanej murawie na stadionie przy ul. Kałuży. W przyszłym tygodniu ruszają prace przygotowawcze do tej inwestycji Cracovii.


Prace nad nową murawą pełną parą ruszą po meczu "Pasów" z Amicą Wronki. Do tego czasu przeprowadzone zostaną prace przygotowawcze m.in. do rozebrania części sektora D, aby umożliwić wjazd ciężkiego sprzętu.

MKS Cracovia SSA wybrała już wykonawcę inwestycji. Jest nią niemiecka firma Swietelsky, która w Polsce zrealizowała podobne projekty na stadionach Wisły, Legii i Groclinu.

Zakres prac przewiduje wykonanie systemu podgrzewania płyty boiska wraz z wymianą murawy.

- Wybraliśmy najlepszą ofertę. Zbyt dobrze zapamiętaliśmy kłopoty z zeszłego sezonu, kiedy to z powodu pogody byliśmy zmuszeni przełożyć mecze. Stadion przy ul. Kałuży wymaga remontu a wykonanie nowej nawierzchni jest pierwszym etapem jego przebudowy - powiedział Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA.







Real Madryt przegrał w towarzyskim spotkaniu z Tokio Verdy 0:3. To był pierwszy mecz "Królewskich" podczas ich wyprawy do "Kraju Kwitnącej Wiśni".


Bramki dla Japończyków zdobyli Daigo Kobayashi, Washington i Takuya Yamada. Piłkarze z Tokio zrewanżowali się tym samym Realowi za porażkę 0:4, którą ponieśli w ubiegłym roku.

W środę Real zagra z innym zespołem z J-League Jubilo Iwata.

Tokio Verdy - Real Madryt 3:0 (2:0)

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
We wtorek i środę odbędzie się 14 pierwszych meczów drugiej rundy kwalifikacyjnej piłkarskiej Ligi Mistrzów. W kilku zespołach wystąpią polscy piłkarze. Rewanże zaplanowano na 2 i 3 sierpnia.


We wtorek najciekawiej dla polskich kibiców zapowiada się rywalizacja mistrza Litwy - FBK Kowno z broniącym Pucharu Europy Liverpoolem.

W drużynie gospodarzy zagra polski napastnik Arkadiusz Klimek. W kadrze Liverpoolu na ten mecz prawdopodobnie zabraknie Jerzego Dudka, gdyż hiszpański trener Rafael Benitez nie chce ryzykować jego ewentualnego występu w związku z możliwością odejścia do innego klubu.

W barwach triumfatora ostatniej edycji Ligi Mistrzów zadebiutują pozyskani niedawno Peter Crouch i Mohamed Sissoko. Zabraknie Czecha Milana Barosa, którego sytuacja w zespole "The Reds" jest niemal identyczna jak w przypadku Dudka.

- Nie mamy złudzeń, że awansujemy do trzeciej rundy - powiedział rzecznik litewskiego klubu. - Szczytem naszych marzeń jest remis w pierwszym spotkaniu. Mam nadzieję, że przed własną publicznością piłkarze wzniosą się na wyżyny własnych umiejętności i wysoko zawieszą poprzeczkę utytułowanym rywalom.

Do bezpośredniego pojedynku polskich piłkarzy może dojść podczas meczu luksemburskiego F91 Dudelange z Rapidem Wiedeń. M.in. dzięki dwóm golom Tomasza Gruszczyńskiego ekipa z Luksemburga po raz pierwszy od 1963 roku awansowała do drugiej rundy rozgrywek w europejskich pucharów. W Rapidzie występuje z kolei Marcin Adamski.

Pierwszy oficjalny mecz w Celtiku Glasgow prawdopodobnie zagrają w środę Maciej Żurawski i Artur Boruc. Według brytyjskiej prasy pozycja byłego bramkarza Legii Warszawa w zespole wicemistrzów Szkocji umacnia się po każdym meczu towarzyskim i to on powinien zagrać w bramce Celtiku w meczu z drużyną z Bratysławy - Artmedią Petrżalka.

- Czas zacząć ten trudny dla nas sezon - przyznał menedżer "Celtów" Gordon Strachan, który w środę również zadebiutuje w roli trenera tej ekipy. - Przygotowania przebiegały zgodnie z planem, liczę, że nowi zawodnicy szybko zaaklimatyzują się w zespole i okażą się wzmocnieniem.

Pierwszy mecz w tegorocznej edycji Champions League zagra we wtorek także turecki Trabzonspor, w którym występuje Mirosław Szymkowiak. Wicemistrzowie Turcji zagrają na wyjeździe z cypryjską ekipą Anorthosis Famagusta. Będzie to pierwszy mecz zespołów z tych krajów od czasu konfliktu zbrojnego w 1974 roku.

Anderlecht Bruksela, którego barwy reprezentuje Michał Żewłakow, podejmować będzie azerski Neftczi Baku.

W trzeciej, ostatniej rundzie kwalifikacji, zagra 14 zespołów, które zwycięsko przebrną przez drugą rundę i 18 drużyn, które przystąpią do rozgrywek dopiero na tym etapie. W tym gronie będzie też mistrz Polski - Wisła Kraków.

Stawką zmagań w trzeciej rundzie kwalifikacji będzie awans do rozgrywek grupowych, w których prawo startu ma zagwarantowanych 16 czołowych drużyn Starego Kontynentu, w tym m.in. Juventus Turyn, AC Milan, FC Barcelona, Real Madryt, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn, Olympique Lyon czy Bayern Monachium.

Program meczów drugiej rundy eliminacyjnej piłkarskiej Ligi Mistrzów:

26 lipca, wtorek:

18.00, Dynamo Tbilisi (Gruzja) - Broendby Kopenhaga (Dania)

19.00, Dynamo Kijów (Ukraina) - FC Thun (Szwajcaria)

19.00, Anorthosis Famagusta (Cypr) - Trabzonspor (Turcja)

20.30, RSC Anderlecht Bruksela (Belgia) - Neftczi Baku (Azerbejdżan)

20.45, FBK Kowno (Litwa) - Liverpool FC (Anglia)

20.45, Valerenga IF Oslo (Norwegia) - Haka Valkeakoski(Finlandia)

27 lipca, środa:

19.00, F91 Dudelange (Luksemburg) - Rapid Wiedeń (Austria)

19.30, Partizan Belgrad (Serbia i Czarnogóra) - Szeriff Tyraspol (Mołdawia)

20.00, Artmedia Petrżalka (Słowacja) - Celtic Glasgow (Szkocja)

20.00, FK Rabotnicki Skopje (Macedonia) - Lokomotiw Moskwa (Rosja)

20.00, Malmoe FF (Szwecja) - Maccabi Hajfa (Izrael)

20.30, KF Tirana (Albania) - CSKA Sofia (Bułgaria)

20.30, FC Shelbourne (Irlandia) - Steaua Bukareszt (Rumunia)

20.45, VSC Debreczyn (Węgry) - Hajduk Split (Chorwacja)






Jednym z najciekawszych wtorkowych spotkań pierwszej kolejki Idea Ekstraklasy sezonu 2005/06 będzie pojedynek w Łęcznej, gdzie miejscowy Górnik podejmie mistrza Polski Wisłę Kraków.


Tym meczem na ławkę trenerską w polskiej lidze wraca Jerzy Engel, opiekun "Białej Gwiazdy". Ostatni raz drużynę klubową prowadził przed prawie osiemnastu laty, w sierpniu 1987 roku, będąc wtedy trenerem Legii Warszawa.

"Nie mam tremy. Przecież bawię się w tym zawodzie już trzydzieści lat. Natomiast odczuwam pewien dreszczyk emocji zaangażowania. Jak długo będę go miał, tak długo będę trenerem" - powiedział Engel w "Przeglądzie Sportowym".

"Przez cały czas brałem udział w szkoleniu. Będąc dyrektorem Polonii Warszawa, gdy trzeba było stałem przy ławce i wspomagałem - szczególnie w trudnych momentach - sztab trenerski" - dodał, wyjaśniając, że nie zapomniał jak się prowadzi drużynę.







Zarząd Górnika Zabrze SSA poinformował, że w poniedziałek większościowy pakiet akcji spółki zmienił właściciela. Marek Koźmiński przekazał swoje akcje firmie Polind SA, która posiada teraz 87 proc. akcji.

Koźmiński dwa lata wcześniej nabył od Polindu 52 proc. udziałów w spółce, co dawało mu decydujący głos w Górniku. Nie ukrywał ostatnio, że wyczerpał się jego pomysł na funkcjonowanie klubu. Prezes klubu i ojciec Marka - Zbigniew Koźmiński wyjaśniał już wcześniej, że przekazanie udziałów Polindowi wynikać będzie z "wzajemnych rozliczeń".

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN odmówiła klubowi GKS Katowice przyznania licencji na grę w drugiej lidze w sezonie 2005/06. Decyzja jest ostateczna i nie przysługuje od niej odwołanie, poinformował PZPN.

Uprawnienia w trybie odwoławczym uzyskały Finishparkiet Nowe Miasto Lubawskie oraz Świt Nowy Dwór Mazowiecki.

- Wniosek złożony przez GKS miał bardzo wiele braków. Nie została przedstawiona wiarygodna dokumentacja finansowa. Fatalna sytuacja ekonomiczna katowickiego klubu, m.in. olbrzymie zaległości podatkowe oraz wobec ZUS, były głównym powodem negatywnej decyzji Komisji Odwoławczej - wyjaśnił rzecznik PZPN Michał Kocięba.

Zgodnie z uchwałą Prezydium Zarządu PZPN z 18 lipca 2005 roku w tej sytuacji grono drugoligowców uzupełni, pod warunkiem otrzymania licencji, zespół pokonany w barażach o miejsce w drugiej lidze, który zajął najwyższe miejsce w rozgrywkach II ligi w sezonie 2004/05 spośród klubów występujących w barażach (Szczakowianka Jaworzno).

Prezes katowickiego GKS Piotr Dziurowicz nie był zaskoczony odmową przez PZPN wydania klubowi licencji na grę w drugiej lidze. - Taki scenariusz brałem pod uwagę i można się było spodziewać takiej decyzji - powiedział.

Wyjaśnił, że ciągu kilku dni nowy podmiot (stowarzyszenie założone przez kibiców) powinno zgłosić akces do gry w czwartek lidze. - Czasu jest bardzo mało. Jest to możliwe w szczególnych przypadkach i wymagana będzie zgoda związku. Jeżeli piłkarze będą chcieli przejść do tego nowego klubu - ja nie będę robił przeszkód. To nie będzie kontynuacja, tylko zupełnie nowy podmiot, więc nie chodzi o przekazanie drużyny.

Takie rozwiązanie pozwoliłoby katowickiej drużynie nie cofać się aż do klasy B tylko występować od razu w czwartej lidze. O przyszłości spółki kierowanej przez Dziurowicza zdecydują jej akcjonariusze po dokonaniu bilansu aktywów i pasywów. - Na pewno moja praca w klubie się kończy, co zresztą zapowiadałem wcześniej - dodał prezes.







Piłkarz reprezentacji Polski Grzegorz Rasiak zdecydował, że w najbliższym sezonie nadal będzie reprezentował barwy drugoligowego angielskiego zespołu Derby County.

Pozyskaniem 26-letniego Rasiaka zainteresowany był beniaminek Premier League - Sunderland, który oferował za niego milion funtów (ok. 1,7 miliona dolarów). "Na kolejny sezon zostaję w Derby County. Jestem zadowolony z gry w tym zespole i chcę mu pomóc w awansie do ekstraklasy" - powiedział 18-krotny reprezentant Polski.

W poprzednim sezonie, pierwszym na angielskich boiskach, Rasiak zdobył dla Derby County 17 goli, choć dołączył do tej drużyny w połowie września 2004 roku i nie wystąpił w pierwszych dziewięciu spotkaniach ligowych.






Piłkarze Manchesteru United pokonali w towarzyskim meczu w Chinach zespół Hyundai Pekin 3:0 (2:0). Bramki dla angielskiej drużyny zdobyli Paul Scholes - dwie (41, 44) i Koreańczyk Park Ji-Sung (48).

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

ORANGE Ekstraklasa 2005/2006

Następny temat

stopa

WHEY premium