News'y piłkarskie

mimo wszystko szkoda, bo Boruc pokazał że nie jest nieomylny ... mógł to zrobić troche później

Portugalski piłkarz Abel Xavier został zawieszony przez FIFA za stosowanie środków dopingowych - poinformował w poniedziałek jego angielski klub Middlesbrough.

32-letni były reprezentant Portugalii miał pozytywny wynik testu antydopingowego przeprowadzonego 29 września po meczu Pucharu UEFA przeciwko greckiej drużynie Xanthi.

Angielski klub nie chciał ujawnić jak długo potrwa dyskwalifikacja i jaki środek wykryto w organizmie piłkarza.



Beckham chce zarabiać 10 mln euro rocznie

David Beckham chce zarabiać 10 mln euro rocznie przez najbliższe cztery lata. Taką propozycję przedłużenia kontraktu przedłożył on swojemu klubowi - Realowi Madryt.

Obecny kontrakt Becksa upłynie w 2007 roku. Anglik zarabia teraz tyle samo co Zidane, Raul i Ronaldo, ale domaga się jeszcze większej pensji.

W zeszłym sezonie Real zarobił 80 mln euro na pamiątkach z logo klubu i kolejne 16 mln na turnee po Japonii. Duża część z tych kwot to efekt zatrudnienia Beckhama.



David Beckham mówi o niesportowej atmosferze towarzyszącej ostatniemu meczowi derbowemu w Madrycie.

Angielski pomocnik zaprezentował niezłą formę, zaś Real pokonał swych rywali 3:0. Fani Atletico "odwdzięczyli" się Królewskim rzucając w nich przedmitami. - Puszki, butelki czy jabłka - tylko czekałem aż coś mnie trafi gdy byłem przy narożniku boiska. Na szczęście, najgorszym co mnie spotkało to trafienie w ramię przez monetę.

W Beckhama rzucono również jabłkiem, które angielski pomocnik podniósł i nadgryzł, po czym wypluł kęs, bojąc się otrucia.

w lidze angielskiej rzucanie przedmiotami nie wchodzi w rachube, dziwi mnie że władze hiszpańskiej ligi nie zrobią z tym porządku

Dudek wraca między słupki

Jerzy Dudek (32 l.) zagra dziś pierwszy mecz od początku sierpnia. Wtedy nabawił się paskudnej kontuzji łokcia – pisze Super Express.

- Na razie wracam do zespołu rezerw Liverpoolu. Ale cieszę się nawet z tego. W końcu boisko to nie siłownia czy hala - powiedział "Super Expressowi" reprezentant Polski.

Dziś wieczorem rezerwy Liverpoolu grają mecz z Wigan Athletic. Co ciekawe, spotkanie odbędzie się w walijskim Wrexham, oddalonym o sto kilometrów od Liverpoolu.



Co dalej kadro?

Zamiast liczyć, ilu minut zabrakło naszym piłkarzom do remisu z Anglią na Old Trafford - czyli do pierwszego miejsca w grupie, lepiej zastanowić się, ile brakuje im do najwyższej w futbolu półki - czytamy w Trybunie.

Ewentualny remis na Old Trafford tylko wprowadziłby niepotrzebną euforię, zaciemniając obraz. A tak, znając swe miejsce w szyku, mamy teraz czas pokory i precyzyjny rejestr niedostatków, które w Manchesterze ujawniły się nader wyraziście.

Wiadomo, ze dzisiejsza reprezentacja Polski może spokojnie ogrywać większość rywali, ale taka licząca 8-9 drużyn elita jest na razie poza zasięgiem. Dlatego wiele zależy od grudniowego losowania w Lipsku. Do tej elity należą rzecz jasna Anglicy i nie należy wykluczać, że w lipcu Sven Goran Eriksson „podzieli" los Włocha Enzo Bearzota z roku 1982. To znaczy, nieustannie wcześniej krytykowany, zamknie oponentom usta tytułem mistrza świata. O tym, czego należy unikać w sferze mentalno-organizacyjnej, już pisałem - na przykładzie zmarnowanego okresu sprzed mistrzostw świata 2002, teraz pora zastanowić się, jakie jeszcze rezerwy można wydobyć z naszego zespołu.

Przede wszystkim wiadomo, że nie można kończyć selekcji. Co prawda dyżurni sceptycy twierdzą, że nie ma odpowiednich zawodników, ale jeśli się nie będzie szukać, to na pewno się nie znajdzie. Przecież może wyskoczyć niejeden królik z kapelusza, o którym dziś nikt nie myśli. Bo przecież futbol to nieustanny rozwój, a wizja Weltmeisterschaft 2006 stanowi doskonałą motywację dla wszystkich polskich piłkarzy.

źródło: wp.pl

a ja słyszałem taki tekst dzisiaj "obyśmy nie wyszli z grupy na MŚ bo to by zaciemniło obraz naszego futbolu"

dobry tekst

jaki optymistyczny

Smuda czyni cuda
Przegląd Sportowy 11:16

Popularny "Franz" potrzebował zaledwie kilku tygodni, by zamknąć usta wszystkim, którzy wątpili w celowość jego przyjścia do Lubina. Teraz w Zagłębiu mówią już tylko: "Smuda czyni cuda" – pisze Przegląd Sportowy.

Faktycznie, zespół, który na początku potrafił co najwyżej wymęczyć kilka remisów, gra o niebo skuteczniej. I co najważniejsze gromadzi punkty.

Przed tygodniem Franciszek Smuda odprawił z kwitkiem Jerzego Engela i jego wielką Wisłę Kraków. Teraz to samo chce zrobić z Legią Warszawa. Czy Dariusz Wdowczyk będzie kolejną ofiarą charyzmatycznego szkoleniowca Zagłębia?

– Ofiary to są na wojnie, a my tutaj walczymy tylko o punkty i nikt ginąć nie będzie. Ale nie ukrywam, że mobilizacja w moim zespole jest maksymalna. Chłopcy będą walczyć do upadłego, bo znów chcemy wykorzystać atut własnego boiska – podkreśla Smuda.

no... Zagłębie odzyło Nawet moją Wisłe skopali :/ a tego im nie wybacze

Smuda czyni cuda...hmm...jak wygra z Legia to uwierze

Smuda znalazł swoje miejsce ale z Legią będzie miał ciężko wygrać.