No tak się składa, że jak ktoś ma tłuszczyk na brzuchu, to kryje on też żeberka i wątrobe.
A uderzenia na korpus odbierają siły jak nic...
A celne uderzenie na wątrobe zwala z nóg jak nic (patrz ostania walka De La Hoya)
Wszyscy zawodnicy poza cięzkimi nie zbierają tłuszczy na brzuchu, bo te kilka "kg" lepiej wpakować w mięśnie - gdy waga jest ograniczona.
Ale w ciężkiej, gdzie na wage można teoretycznie nie patrzeć, bokserów z kaloryferkiem jest z 10%.
Nie dlatego że nie potrafią go zrobić (bo kaloryferek mozna miec i przy 130 kg), tylko dlatego że chcą mieć troszkę ochrony.
Boksowałem się ważąc 78 kg i ważąc 92 kg, i ciosy na korpus przy 92 kg prawie nie czuje, za to przy niższej wadze starałem się ich unikać jak ognia
W zasadzie zostaje tylko kwestia kondycji. Na ile kg więcej mozna sobie pozowlić by kondycja nie spadał za bardzo.
Trochę to przypomina dylemat, na ile zwiększyć siłę mięśni (wagę) by nie stracić szybkości.
Troche tłuszczyku na brzuch wcale nie oznacza że ma się
słabe mięśnie brzucha. Ja od wielu lat każdego dnia ćwiczę brzuch 10-20 min dziennie (w TV mówią że wystarczy 5 min
i będzie kaloryferek) i mimo to mam tam troszkę tłuszczyku (96 cm w pasie
)
ale mięśnie też mam, bo jak czasem zrzucam kilka kg, to sa wyraźne i grube.