Miałem 20 kilo niedowagi, ale sport od zawsze był obecny w mojej rodzinie.Koszykówka intensywnie, siatkówka..Treningi w zasadzie od dziecka, tzn. brtzuszki,
siłowanie na ręke, jakis expander i malutkie hantelki..jakos tak zawszeimponowała mi siła fizyczna, uważałem i nadal uważam że to jest męska cecha, zanikająca pod wpływem cywilizacji..
I tak sobie zacząlem trenować na 2 roku studiów, kolega mnie zaciągnął.Wstydziłem się bardzo.Teraz już sie nie wstydzę.Wstydzą się inni gdy stoją obok albo przyjdzie się im rozebrać
Ale to skutek uboczny treningu.Wyładowanie agresji no i najważniejsze- wpływ na psychikę.Nie chodzi mi o cwaniactwo czy tym podobne zachowania dla d****i.Chodzi o samopoczucie.I nieco wiekszą pewnośc siebie, kształtowanie uporu, cierpliwości, szacunku do własnej pracy..pokonywanie niemocy i przeciwności, bólu, itp. To się przydaje w zyciu.To o wiele lepsze zalety niż jakis gówniany dobry wygląd czy cwaniakowanie albo podrywanie małolat.
Pozdro.