...
Napisał(a)
Jawor50Szajba dałby radę ale ja jechałem autem .Rowerowo od południa do północy Polski
Dzisiaj na atlasie Apollo po kilka serii:
wyprosty i uginania kolan w siadzie
przysiady na suwnicy
skłony na brzuch
przyciągania do klatki w siadzie
Podoba mi się ten przyrząd .
Później zrobię wznosy na barki i jeszcze później ramiona. Praktycznie każdego dnia wychodzi trening całego ciała - podzielony odpoczynkami (może sobie na to pozwolić emeryt).
Przejadę się też po okolicy rowerem. Warunki do jazdy kiepskie - bardzo duży ruch na głównych ulicach a poboczne nieutwardzone lub wyłożone płytami budowlanymi po których jedzie się jakby było się podłączonym do młota pneumatycznego.
...
Napisał(a)
5 super serii wznosów na barki odrobione.
Potem przejażdżka rowerowa z Redy do Władysławowa i z powrotem
Potem przejażdżka rowerowa z Redy do Władysławowa i z powrotem
...
Napisał(a)
Jawor50Cross coś tam. Przedni widelec z amortyzatorem.Jaki rower w użyciu??
Zrobiłem 5 serii tego co na filmiku. Szybko i z progresją od 12p do 10p
Koniec na dzisiaj
1
...
Napisał(a)
2
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Zrobiłem to co na filmiku po 5 serii (na brzuch tylko 4 serie - nie chciało się więcej!)
Dawniej było łatwiej w kulturystyce . Na pierwsze mistrzostwa w Pilźnie w Czechach jechałem autokarem z kadrą za darmo tam i z powrotem. Do Rumunii kadra jechała busem i musiałem dopłacać za nocleg po drodze i 200 zł do przejazdu busem (oczywiście do Rzeszowa i z powrotem PKP na koszt własny - tam poznałem Szymona Ładę ). Pozostałe starty zagraniczne to już wkłady własne. Na Węgry jechałem zabrał mnie Bogdan Szczotka, który jechał samochodem z zawodniczką - odmówił gratyfikacji. To był mój ostatni start zagraniczny.
Zmieniony przez - ojan w dniu 2019-10-21 08:52:56
Dawniej było łatwiej w kulturystyce . Na pierwsze mistrzostwa w Pilźnie w Czechach jechałem autokarem z kadrą za darmo tam i z powrotem. Do Rumunii kadra jechała busem i musiałem dopłacać za nocleg po drodze i 200 zł do przejazdu busem (oczywiście do Rzeszowa i z powrotem PKP na koszt własny - tam poznałem Szymona Ładę ). Pozostałe starty zagraniczne to już wkłady własne. Na Węgry jechałem zabrał mnie Bogdan Szczotka, który jechał samochodem z zawodniczką - odmówił gratyfikacji. To był mój ostatni start zagraniczny.
Zmieniony przez - ojan w dniu 2019-10-21 08:52:56
...
Napisał(a)
Ojan ale przy tym oświetleniu jest zaj**i...cie. Ostatni szlif, wodę usunąć i jazda po złoto
...
Napisał(a)
maceekNie jest tak dobrze jak myślisz .Ojan ale przy tym oświetleniu jest zaj**i...cie. Ostatni szlif, wodę usunąć i jazda po złoto
W domu wygląda się lepiej - je się i pije to co chce. Na zawody jedzie się w piątek rano aby zaliczyć weryfikację. Potem sobota i niedziela na własnym prowiancie - aby wystąpić w niedzielę pod wieczór najczęściej zalany od nadmiaru węgli lub ze sflaczałymi mięśniami bez glikogenu i wody mając wszystkiego dosyć .
Zaliczyłem marsz do apteki - szedłem tak szybko jak umiałem i zmęczyłem się bardziej niż przy jeździe na rowerze!
Poprzedni temat
Redukcja tłuściocha
Następny temat
Wyzwanie 5 na 5 ogarniesz ? :)
Polecane artykuły