SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

nocnej furii zapiski treningowe - back on track

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 53525

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
nocna_furia
dzięki wielkie Antoś za wyjaśnienie.

nie chcę drążyć jak głupia, bo dobra - wrzucanie nadmiaru pierdół - gdy technika nie teges - ok, bo koncentrujemy się na podstawowych ćwiczeniach - to tez ok i jasne jak słońce. i machanie np. w wiośle małym ciężarem - bez sensu też, absolutna zgoda. ale jeszcze jedna rzecz mi nie daje spokoju - w zasadzie ostatnia, żeby se to poskładać w logiczną całość - bo próbuję sobie to przeanalizować na własnej osobie.

ćwiczenia podstawowe były zawsze, serii dużo (bez gryfu), pierdół mało - i to było tak, że w każdym ćwiczeniu do pewnego pułapu ok (w zasadzie od roku), machanie (do 10 powt) - a później w zasadzie od razu poziom i schody trudne do przeskocznia, np. wiosło techniczne (tak mi się wydaje) do 15 kg ok, sztangielki na skosie do 12,5 ok, siady do 50 kg w miarę ok, a później - co mi ostatni miesiąc uświadomił - gdy próbowałam wleźć na sztangielki 15 kg w wyciskaniu na skosie, wiosło 20+ i siady powiedzmy 55+ to choćbym trening i obciążenia powtarzała 3 tydzień z rzędu - co cinżko z progresem już było. to co wychodziło na więcej było wystękane i z trudnością. Czy to Twoim zdaniem tylko po prostu efekt lipnej techniki był?

jak mówię, nie chcę drążyć, ale z ciekawości chciałabym wiedzieć, co mogło być przyczyną tej niemocy i plateau, czy technika tylko.

***
dziś drugi trening naprawczo-doskonalący z trenerem (opis subiektywnych odczuć)

dziś była praca nad techniką siadu w dalszym ciągu. filmów nie mam bo trener nie nagrywał.

siady tylne na małym ciężarze (20-30 kg) w kilku seriach po 5 powt. z tempem w fazie ekscentrycznej odliczanej do 4 i w miarę szybkiej fazie pozytywnej. chyba poczułam dopiero co ma znaczyć i na czym polegać prawdziwe rozpychanie kolan nigdy tak nie robiłam jak należy - tym samym to o czym pisała Teti potwierdziło się. no i to co Teti też sugerowala - zostało też zaproponowane i wykonane przy nadzorze trenera - rolowanie czwórek i pokazał mi też tzw. rozciąganie kanapowe na rozciągnięcie czwórek i mięśnia biodrowego (chyba z tym ostatnim nic nie pokopałam).

było parę ćwiczeń stabilizacyjnych - jak side planki czy naprzemiennostrone unoszenie w klęku noga prawa/ręka lewa z pauzą i odwrotnie z pauzą. to jak i później wykonywane wykroki cc i split squat pokazały - że lewy poślad jest silniejszy niz prawy -i że zarówno w wykrokach chodzonych jak i split sqiacie - to prawe kolano ucieka mi do środka.

były też ćwiczenia służące "rozciągnięciu" do siadów - przywodzieli ( tzw. zabka), czy aktywizacji poslada, przy side lying clam (i odpowiednik tegoż na siedząco) sie okazało, ze do tej pory nie robiłam tego jak najeży.

ostatnie ćwiczenie - prosty przysiad ze sztangielką, który wymaga prostego tułowia i mobilności w kostce, pokazał, że mnie łamie jak jestem na dole.

**

jakieś lampki mi się we łbie powoli zapalają, jakieś szufladki otwierają.

po treningu zrobiłam już dla siebie parę serii lipnego podciągania i serię siadów na ciężarze 50+, próbując odzwierciedlić to czego się dziś i w ostatni piątek dowiedziałam. ale nogi już zmęczone były i nie za mocno poszło.



Hm, jeśli chodzi o moje zdanie i podejście : DRĄŻ JAK NAJWIĘCEJ ! Tylko w ten sposób możesz sobie poukładać niektóre rzeczy w głowie, analizować, dopełniać informacje
Problem z ćwiczeniami jest taki, że nie lubią zastojów. Wiem, może wyda Ci się to głupie, ale ciało i organizm adaptuje się w mig - na początku fajnie progresujesz, masz extra technikę - idzie to wszystko przyjemnie, ale potem dopada Cię zastój a Ty wciąż robisz to samo oczekując innych efektów. I w tym stanie trwasz.
Jak trenuje z Paniami zawsze staram się im wtłaczać, że organizm mimo, że z nazwy męski to jest KOBIETĄ - lubi zmiany, lubi zaskakiwanie jednocześnie lubi poczucie stabilności i teraz żeby przenieść to na ćwiczenia :
Przysiady - to jest Twoje poczucie stabilności absolutna podstawa, ale coś się zatrzymało, coś nie bangla, coś się wypaliło - trzeba zaskoczyć ciało...
Jak robiłaś 10 ruchów - zrób 30, na mniejszym ciężarze, ale wejdź po prostu w inny zakres, może po siadach będziesz potrzebowała dodać skoki z głębokiego przysiadu albo w ogóle siady zrobić na ostatnim miejscu w tej sesji treningowej.
Ze swojego doświadczenia powiem : długo stałem na śmiesznym ciężarze 150kg w siadach i robiłem jakieś plany 5x5 itp....stwierdziłem pieprzę to i idę na całość. Kilka tygodni na zakresach rzędu 20-30, doszedłem do 180x20....to chyba mówi samo za siebie. Ciało non stop musi dostać jakiegoś kopa.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 460 Napisanych postów 1592 Wiek 35 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 229519
I super że masz ogarniętego trenera z którym możesz popracować twarzą w twarz.

Efekty takiej korekty na pewno szybko się pokażą.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12194 Napisanych postów 22036 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627607
Zazdraszczam trenera. Na takiego jednego do siadów też się czaję...

Furia - będzie dobrze. Na kumatą i zmotywowana trafiło:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
dzięki Antoś za odpowiedź. po przejściu mojego "okresu naprawczo-doskonalącego" wykorzystam na pewno to co proponujesz - tym razem mam nadzieję, że już wreszcie umiejętniej niż dotychczas uda mi się połączyć wszystkie elementy "układanki" - czyli (mam nadzieję że już lepszą) technikę, większą ilość serii (jak dotychczas) i trochę nowości (tu w postaci tej niebagatelnej ilości serii na koniec w posztaci 20-30 ruchów). taki jest plan działania przynajmniej, który się w mojej głowie rysuje.

Teapot - szybko czy nieszybko - grunt że kierunek rejsu jest ustalony pi razy oko.

Paatik - zmotywowaną - tak :) a czy kumatą - to wyjdzie w praniu.

***

12/09 - wczorajszy kolejny trening naprawczo-doskonalący

ostatni jego opis zakończyłam zdaniem: po treningu zrobiłam już dla siebie parę serii lipnego podciągania.
i jakie się ono prawdziwe okazało. bo chyba trener to widział, bo zaczął zdaniem, że się chyba wczoraj podciągałam.
praca rozpoczęła się od drążka. od totalnych podstaw - pozycji wiszenia, negatywów. a nie...jeszcze bardziej podstawowo - zaczęło się od pozycji "hollow body" na podłodze, która miała być też pozycją wyjściową do podciągania. tego u mnie zabrakło dotychczas, podobnie jak właściwej pracy łopatkami. to wszystko sprawiło, że moja i tak mikra do tej pory ilość podciągnięć drastycznie jeszcze poleciała w dół.
w negatywach zaś się okazało - że mimo, że kontrolowane opuszczanie zawsze się starałam żeby powolne było - to umknął mi fakt, że ostatnia końcowa faza opuszczania ma tez kluczowe znaczenie - i że tam też wypadałoby ten ruch spowolnić jeszcze maksymalnie.

Kolejne ćwiczenia jakie poleciały to:
wyciskanie kettla nad głowę - tu wyszło w praniu jeszcze bardziej to (zdawałam sobie sprawę z tego już wcześniej ale nie aż tak), że moja lewa ręka jest dużo słabsza jest. bo samemu mogłam tą słąbość "zniwelować" - po prostu zarzucając ciężar lub pomagając sobie bujnięciem czy jakimś przyruchem. a gdy przyszło do kontrolowanej pracy żeby ciągnąć tylko tym to ma ciągnąć - wyszło, że jak prawą ręką mogę zrobić określony ciężar na 6-8 ruchów, tak w lewej po 4 ruchach możliwości czystego wykonania się wyczerpywały.

ściąganie drążka do klatki w szerokim rozstawie rąk - niby filozofii nie ma. a jednak jest. wylazło, że - nie wiem jak to umiejętnie napisać - brakło jakby odpowiedniego akcentu w pracy łopatek znów - ich ruchu góra dół. i znowu się okazało, że do tej pory - za dużo szarpania było.

Facepulle - czasem przeze mnie do tej pory tylko robione, głównie w wersji stojącej - standardowa na tył barku i taka jakby bardziej "udziwniona" na rotatory. Tu była na razie koncentracja na pierwszej wersji - tutaj nawet dużych zastrzeżeń, z wyjątkiem mocniejszego kierowania "na twarz" nie było.

i na zakończenie - spięcia brzucha - który też jak się okazało - mógłby być mocniejszy. bo wyszło, że zdarza mi się często - co też mi umknęło do tej pory i nie zwracałam nigdy na to uwagi - odrywać odcinek lędzwiowy od podłogi.

Dziś DNT, kolejna naprawa - jutro.
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
14/09 - DT

na pierwszy ogień poszły:
doskonalenie techniki MC, poprzedzonego aktywizacją dwójek i grzbietu - wczoraj weszliśmy na ciężar rzędu 50-60 kg. wyszło ze 6-7 serii po 5 powt. koncentracja na powolności ruchu - powolnym podnoszeniu/opuszczaniu ale w miarę szybkim podrywaniu sztangi z dołu tak żeby nie tracić napięcia w grzbiecie. i tak ciągle robię za szybko ale jest trochę lepiej. ciagle mi umyka pozycja głowy - którą uparcie zadzieram. zamiast rękawiczek była magnezja.

rumuński martwy ze sztangielkami - w zasadzie zastrzeżeń większych nie było. tylko głowę jak w klasyku zadzieram.

uginanie podudzi leżąc na maszynie (na dwójki) - ale takiej z dwoma wałkami (każda stopa zaczepiana osobno) - że można uginać jednocześnie lub naprzemiennie. przy uginaniu jednoczesnym znów wyszła większa słabość prawej nogi - która nie nadążała za lewą.

Przesiadka na inną maszynę - też do uginania (na dwójki) - ale już taką tylko z mozliwością uginania unilateralnego - te same uginania wykonywane były z dwusekundowym dopięciem w fazie koncentrycznej - i znów jednakowy ciężar dla obu nóg - lewą była możliwość wykonania pełnych 10 ruchów z dopięciem, prawą - niestety nie dało się wykonać tak idealnie.

ostatnie ćw. typowo izometryczne - na takiej maszynie ni pies ni wydra - jakby połączenie krzesła rzymskiego i ghr - znaczy nogi się blokuje jak w ghr (i są poziomo do podłoża ale zurawia zrobić się na tym nie da) a skłony da się robić jak na rzymskiej (czyli przy skłonach się leci jakby "na pysk") - ale skłonów nie było tylko kilka serii 30 sekundowych "zawiśnięć" (planków) w poziomie z talerzem na plecach i spiętym pośladem, który dobrze czuć w takiej pozycji.
cosik jakby w podobie ta maszyna: https://web.gymwatch.com/en/exercise/detail/name/Glute-Ham-Raise-(Bodyweight,-Arms-Crossed)






Zmieniony przez - nocna_furia w dniu 2018-09-15 11:58:30
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
odczucia po ostatnim treningu - masakryczne zakwasy tyłu uda przez kilka (3) dni.

18/09

doskonalenie techniki siadu cd. najpierw na małym ciężarze znów - 25 kg z pauzą i tempem. parę serii. później 35 kg + guma. wyżebrałam wejście na większy ciężar - 45 i 50 kg bez gumy i bez wolnego tempa. poszło. wszystkie podejścia były poprzedzone długimi aktywizacjami - przywodzicieli, bolało (chyba z 10 minut), czwórek, dupy. ale nic na siłę.
były też jako aktywizacja monster walki w praktyce - o czym już Teti wspominała - i właśnie w praktyce zaczaiłam czym się różni wyłażenie z kolana a z biodra - i żeby noga dostawna nie łamała się do środka.

później split squat w oparciu nogi wykrocznej o skrzynię (ciężar 2x6 kg), serii kilka - tu przede wszystkim praca nad techniką - żeby noga wykroczna nie uciekała do środka i pięta nogi zakrocznej szła "niejako" do zewnątrz, ale bez przekrzywiania. niuanse, które zmieniają perspektywę postrzegania przeze mnie różnych rzeczy.

na koniec brzuch - plank na wyprostowanych łapach, gdzie core jest wyżej czyli - parę serii 30 s. starczyło.

później już - po treningu - nadgorliwie doczepiłam się drążka, żeby go potłuc trochę na zapas. niepotrzebnie, co mi uświadomiono, bo drążek będzie z kolei jutro.
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
19/09 - DT

jak napomknełam wczoraj miał być drążek. i był. ale cudów performensowych nie było. początek - zwisy aktywne i bierne. później marne pojedyncze podejścia podchwytem, kilka serii w zwolnionym tempie opuszczania. słabo poszło. i negatywy - znów w ostatniej ostatniutkiej fazie po powolnym tempie opuszczania (odliczanym do 5 nad i później z drążkiem pod głową) - spadam jak kloc w końcowych seriach, nawet po długawych przerwach. z gum jako uzupełnienie rezygnuję tutaj zupełnie.

później dipy - debiut. of kors same negatywy, z fazą opuszczania odliczaną do 5. ostatnie odliczenie na 5, czyli ostatnia faza (najniżej) uginania - podobnie jak w negatywach w podciąganiu - jak kloc w dół. na samym dole brakuje kontroli.

wyciąg górny - podchwyt - parę serii chyba 30 kg - czaję pracę łopatek more or less. bez szarpania. w ostatnich powtórzeniach i seriach i powt. jest chęć wspomagania się szarpaniem i czymkolwiek byle ciągnąć.

wyciskanie sztangielki jednorącz stojąc w uchwycie młotka - praca zaczyna się od słabszej strony, w moim przypadku lewej ręki. to co lewa wymęczy, prawa wykona bez problemu.

fejspulle też były. tradycyjne. 20 kg, parę serii.

i ostatnie ćwiczenie - nowość - a ja się trzęsę zawsze ze szczęścia na nowości i tego nie zmienię niestety - takiego uginania na biceps żem jeszcze nie znała. na łąweczce skośnej do pełnego wyprostu ramienia. załaduje się tu mniej niż na standardowym uginaniu a dla utrudnienia można jeszcze -jakby to opisać-"rozrolować z uścisku sztangielkę". cinżkie to tyło. finito.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
21/09 - DT

po pierwszym zakręceniu nowymi treningami "pod okiem" jestem w stanie wreszcie zaobserwować regularność/powtarzalność w wykonywanych treningach, notując z pamięci obciążenie i ilość wykonanych serii.

1. MC klasyk + guma 40/40/50/60/65/65 x5 powt.

dziś urozmaiceniem do MC była guma zaczepiona między sztangą a rackiem. nie ma tragedii, nawet usłyszałam że jest nieźle. łba staram się pilnować coraz bardziej, sztagę staram się jakby przełąmywać, raz puściło mi napięcie w ledzwiowym i serię spaliłam ale dokonczyłam (ale nie można tego utożsamiać z kotem w mc). wypychać klatę, cięzar na pięty. koordynacja wszystkeigo to dla mnie wyzwanie trochę jeszcze - bo o ile teoria - jasna jak słońce - to stare przyzwyczajenia czasem się jeszcze budzą.
Do martwego kupa mobilizacji przed - na dwójki, poślad i grzbiet.

2. Rumuński martwy ze sztangielkami 4x10

15/15/15/15 (waga sztangielki)

ruchy powolne, wąski rozstaw stóp. w zasadzie zastrzerzeń nie było.

3. Uginanie na dwójki na maszynie 4x10

poszło dużo lepiej niż tydz. temu. wszystkie serie wykonane z progresją ciężaru, większą niż tydz. temu. ciężaru nie ogarnełam jaki był.

4. Brzuch - ten wiszący plank na maszynie ni pies ni wydra (o której pisałam wcześniej) ze spięciem poślada 5x30s.

+ parę praktycznych hintów jakie dostałam, a z jakich nie zdawałam sobie sprawy nawet (więc dla mnie to jest poniekąd odkrywanie Ameryki), cholera, gdybym wiedziała wcześniej..:
- różnice w sztandze dwu- i trójbojowej i crossfitowej (o fi i miękkość chodzi) - dla mnie one na pałę jednakowe były
- praktyczna demonstracja wiązania pasków - że na kciuk niejako mają iść przy pierwszym oplątaniu
- jak dokładnie chwyt zamkowy ma lecieć, bo to co widziałam a co stosowałam to parodia :)

bo tak, chwyt mam słaby czasem w lewej ręce. i puszcza on szybciej niż w prawej co w rumunie w ostatniej serii wyłazi w ostatnich powtórzeniach. toteż wg swojej pokrętnej logiki próbowałam wyżebrać w rumunie większy ciężar + paski za to - ale odbiłam się o ścianę tym razem.

trening bardzo edukacyjny dla mnie i udany. spodziewam się zakwasu dużego z kumulacją w niedzielę.
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
o !
jak już robisz na zamek to dobra metoda wzmacniająca chwyt
zatrzymać sztangę pod kolanem i trzymać na czas - 2 serie 2x w tyg wystarczą dla dużej poprawy
inny, też dobry sprawdzony : podciąganie na szmacie - zwinięty ręcznik, pas karate/judo etc a jak nie podciąganie to nawet samo izometryczne wiszenie w połowie ruchu podciągania

Dobrze, dobrze !
dobry kierunek widze Twoich treningów !
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 200 Napisanych postów 685 Wiek 5 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 25556
Żądam filmików! :)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening siłowy, a chory kręgosłup

Następny temat

Makro na masie

WHEY premium