Hej, wracam po przerwie :)
Nie mogłam już specjalnie chudnąć ani tyć, bo sukienka... w ostatnim czasie żyłam głównie na płatkach kukurydzianych z mlekiem, a jedynym normalnym posiłkiem był obiad. Ale już po. Było super, pogoda super i chętnie bym powtórzyła ten dzień, bo na tak zarąbistym weselu dawno nie byłam
.
Okres przedślubny dał mi dużo do samoakceptacji, ale nie w aspekcie mojej masy ciała, ale raczej samoakceptacji siebie jako całości, tego co robię, żeby się specjalnie nie wstydzić. Choć swoje wpadki dalej rozpamiętuję przez następny tydzień albo dłużej, ale i tak jest dużo lepiej.
W tym momencie na liczniku 78,1 kg. Także granica 80 kg przekroczona i klepnięta, bo się utrzymuje ponad tydzień.
Od poniedziałku wracam do trenowania, fajnej dietki. Znaczy do fajnej dietki to już powoli wracam, ale muszę do końca odespać, bo jeszcze jestem na etapie ziewania.
Miłego dnia!