DOBRANOC :)
[dziś było koktajlowo]
W sobotę- wczoraj, trening z trenerem. Było mi gorąco, byłam przemęczona, cały dzień był nerwowy, wyżywałam się na bliskich [blech, nie lubię tego w sobie].
Trening w sumie fajny, z nowości zaczęliśmy ostatnio używać takich szmatek pod stopy i w pozycji do pompki przyciągam kolana w kierunku do klatki. Włączyliśmy w martwym ciągu na prostych nogach (też nowość) sztangę, uczyłam się wstawania z kettlem (zupełnie nie pamiętam jak to się nazywa).
Moja noga (kolano) czuje się dobrze, jestem z tego bardzo zadowolona, jeszcze rok temu kulałam i ledwo chodziłam a lekarze zalecali omijanie siłowni wielkim łukiem a jedynie rowerek na jałowym biegu. Ufam mojemu trenerowi jak żadnemu innemu w tym zakresie. Właściwie rozwaliła mi się ta noga kompletnie podczas ćwiczeń u innego, któremu zgłaszałam swoje problemy ale stwierdził, że to niemożliwe.
Dlatego za tym trenerem będę jeździła gdziekolwiek się nie przeniesie z miejscem treningów :) i choćby sala była [czasowo] słabo wyposażona :).
Chyba potrzebuję odpoczynku, chwili oddechu od pracy (jak już gdzieś wspominałam-dużo ostatnio jeżdżę). Wieczorem przypomniało mi się, że dziś prowadzę wykład (dobrze, że przypomniało mi się wczoraj a nie dziś wieczorem)- na szczęście jestem przygtowana.
Babskie dni nadchodzą wielkimi krokami.
Śniadanie prawie na trawie (bo na balkonie).
PONIEDZIAŁKOWO jest PIĘKNIE :D [waga dalej w dół]
Znowu do pracy jak osioł ;)
Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-10 07:58:53
Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-10 08:10:29
Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-06-11 13:23:22
Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Zamierzam być cholernie szczęśliwa.