szukam pomocy, porady :)
Przez rok trenowałam dużo. 5,6 razy w tygodniu. Dźwigałam ciężary, chodziłam na crossfit, trzymałam dietę (2g białka na 1kg ciała, 1g tłuszczy i 2g węglowodanów dziennie). Niestety, tłuszcz jak był, tak jest, a mięśnie nie widać.
Jesienią walczyłam z depresją, nerwicą, doznałam kontuzji pleców. W okresie, gdy nic nie robiłam i gdy trenowałam delikatnie schudłam więcej, niż przez rok. Porobiłam badania. Wyszła mi hiperkortyzolemia i Hashimoto bez niedoczynności. Nie dostałam żadnych leków, tylko poradę "Nie stresuj się". A jestem bardzo zestresowana, choć teraz się staram.
Nie jestem jednak w stanie zrobić tabaty, wejść na większe obciążenia, bo potem, nawet trując rano nie jestem w stanie spać...
Obecnie suplementują żeńszeń syberyjski, probiotyk, witaminę D, B-complex, ZMA. Zaczynam witaminę C.
Biorę tabletki anty i boję się z nich zrezygnować, przyznam szczerze, czytając co się potem dzieje u niektórych dziewczyn.
Wyniki mam dobre, trzymam dietę (protokół autoimmunologiczny, ale jem makaron, jajka, bo czuję się po nich dobrze).
Nie mam pomysłu jednak, jak sobie poradzić z tym kortyzolem. Czytałam wątki na forum, ale może któraś z dziewczyn miała podobny problem ze snem po treningu i otłuszczeniem mimo dużych obciążeń.