Byłam tak zagoniona, że ciężko było przyjść i zreferować, co się działo.
Wczoraj nie było wzorowo. Jak już coś się na mnie patrzy to nie umiem powiedzieć nie. Szczególnie jak jestem głodna, to coś chrupie... wczoraj jeździłam w gości i na koniec trafiła się nam kolacja u jednych (byliśmy tam do 3 i był do tego popcorn i ciasto, które mogłam; potem wyjść z toalety nie mogłam, ale to inna kwestia).
Nene całkowita racja co do gotowanych ziemniaków. Z udkiem to chyba gorzej wygląda, ale powiedzmy, że na robocze potrzeby to nie przeszkadza.
Kebula to będę robić oba jak przywiozę piłkę. I chciałam tylko powiedzieć, że po zrobieniu tego treningu już był problem ze schodami. W sensie nawet nie zakwasów tylko zmęczenia.
Znalazłam centymetr (był w miejscu,w którym szukałam 10x no ale za 11 się znalazł). Pomiary zrobię po @.
06.04.2018
Samopoczucie: zmęczona, zziębnięta
Stan hormonalny: boli coraz bardziej, wkurzam się o byle co, prowokuję. Jakiś pms wersja hardcore
Odezwał się brak zaplanowanego II śniadania. Tak nie może być.
Trening: brak
Jedzenie
Śniadanie i lunch: 130g brokuła, 140 g makaronu, 198 g piersi z kurczaka, 10 g oleju rzepakowego
II: soczek Kubuś mały marchew, jabłko, banan; paczka chrupek plecionek (to był stan, że dałabym się pokroić za to; przerażające)
Obiad: 76 g ryżu białego, 282 g piersi z kurczaka
Kolacja: miska gulaszu
07.04.2018
Samopoczucie: zziębnięta, słaba, rozdrażniona
Stan hormonalny: po 70 dniach @ zawitało. I wywnioskowałam, co jest winowajcą tych odchyleń czasowych, bo jak ćwiczę to po tygodniu @ jest - kortyzol.
Trening: brak
Jedzenie
Śniadanie: 116 g jajko kurze, 77 g mąki owsianej, 125 g groszku zielonego
Obiad: 181 g kotleta drobiowego w panierce (panierka z jajka i rozkruszonych płatków kukurydzianych, przyszłam na gotowy obiad), ziemniaki 145 g
Długo, długo nic:
Kolacja: popcorn, 5 kawałków ciasta marchewkowego, polędwiczki pieczone w cydrze z jabłkiem i cebulą, 3 kieliszki cydru (nie stosuję cheatów, ale powiedzmy, że to taki cheat).
***
Dobra wiadomość jest taka, że unikam sytuacji, że mam aż tyle u kogoś do jedzenia, żeby się to tak nie kończyło.
Kolejna dobra wiadomość jest taka, że @ przyszła i chwilowo mimo bólu jestem mega zadowolona z tego faktu
Następna dobra wiadomość jest taka, że zaczęłam odczuwać głód fizjologiczny, a nie że szybciej mi cukier spadnie.
Zła wiadomość jest taka, że 2 dni nie było żadnego treningu, jestem mega zmęczona, a przy tym mam psychiczną potrzebę poruszania się.
I kolejna zła: no te jadłospisy nie wyglądają tak jak powinny.
Ale się poprawię
I żeby usystematyzować terminy
treningów:
Poniedziałek: trening od Kebuli
Wtorek: bieganko
Środa: trening od Kebuli, wycieczka do pracy na rowerze
Czwartek: bieganko
Piątek: trening od Kebuli, jazda na rowerze
Weekend: wolne
Ważę się w poniedziałki.
Mierzę się co 2 tygodnie w soboty (zaczynając od kolejnej)
Fotki robię raz na miesiąc.
Miłej niedzieli, ja idę pracować fizycznie (sprzątać)
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-04-08 09:43:23