Jeśli Ty sam to możesz dodawać białko w prochu (chociaż jest to opcja droższa - ale łatwiejsza i smaczniejsza).
...
Napisał(a)
Jeśli ona daje Ci zalecenia dietetyczne to ma prawo do skarcenia.
Jeśli Ty sam to możesz dodawać białko w prochu (chociaż jest to opcja droższa - ale łatwiejsza i smaczniejsza).
Jeśli Ty sam to możesz dodawać białko w prochu (chociaż jest to opcja droższa - ale łatwiejsza i smaczniejsza).
...
Napisał(a)
ojanJeśli ona daje Ci zalecenia dietetyczne to ma prawo do skarcenia.
Jeśli Ty sam to możesz dodawać białko w prochu (chociaż jest to opcja droższa - ale łatwiejsza i smaczniejsza).
ILOMI nie jest moją dietetyczką
ale przyjaciółką i mentorką w dziedzinie żywienia.
Moją trenerką i dietetyczką jest Athleteana
Ona mnie uczyła diety, makr i rozpisywania posiłków dlatego pewnie poczuwa się do karcenia
A co do stosowania suplementów około treningowych? Można raz kiedyś? Czy to psuje wizerunek zdrowej diety?
Zmieniony przez - liveangel w dniu 2016-11-19 17:41:45
...
Napisał(a)
Nie wiem czy mogę Ci pomóc - masz mentora, dietetyka i trenera.
Mogę powiedzieć co sam robię (jem) - w zasadzie jest to (było - bo nie ma żadnych zmian w diecie) w moim dzienniku.
Jem mało przetworzone mięso (wieprzowe, kurczak), jadłem dosyć dużo twarogu, piję wino, kawę. Mam dostęp do białka w prochu a więc też je jem - nie zauważyłem szczególnych korzyści.
Sprawdza się u mnie stara zasada: za dużo kalorii - przybywa tłuszczu.
Zmieniony przez - ojan w dniu 2016-11-19 18:08:44
Mogę powiedzieć co sam robię (jem) - w zasadzie jest to (było - bo nie ma żadnych zmian w diecie) w moim dzienniku.
Jem mało przetworzone mięso (wieprzowe, kurczak), jadłem dosyć dużo twarogu, piję wino, kawę. Mam dostęp do białka w prochu a więc też je jem - nie zauważyłem szczególnych korzyści.
Sprawdza się u mnie stara zasada: za dużo kalorii - przybywa tłuszczu.
Zmieniony przez - ojan w dniu 2016-11-19 18:08:44
...
Napisał(a)
Dzięki
Też uważam, że należy wypracować, sobie na zasadzie prób i błędów, najbardziej odpowiedni indywidualny model dietetyczny, najważniejsze aby dobrać odpowiednią liczbę kalorii, bo tak ja mówisz, każdy nadmiar to niestety kolejny gram tłuszczu a nie mięśni.
A w naszym wieku, czyli 35+ nie stać nas na nadmiary i redukcje (nie ten metabolizm już niestety)
Może i czasem trzeba dostać
od mentorki
od trenerki
od dietetyka
aby za bardzo się nie rozleniwić i nie pójść całkiem na łatwiznę
ale czasem potrzeba też wsparcia i konstruktywnej mobilizacji
Zmieniony przez - liveangel w dniu 2016-11-19 18:35:35
Też uważam, że należy wypracować, sobie na zasadzie prób i błędów, najbardziej odpowiedni indywidualny model dietetyczny, najważniejsze aby dobrać odpowiednią liczbę kalorii, bo tak ja mówisz, każdy nadmiar to niestety kolejny gram tłuszczu a nie mięśni.
A w naszym wieku, czyli 35+ nie stać nas na nadmiary i redukcje (nie ten metabolizm już niestety)
Może i czasem trzeba dostać
od mentorki
od trenerki
od dietetyka
aby za bardzo się nie rozleniwić i nie pójść całkiem na łatwiznę
ale czasem potrzeba też wsparcia i konstruktywnej mobilizacji
Zmieniony przez - liveangel w dniu 2016-11-19 18:35:35
...
Napisał(a)
Całkiem na łatwiznę nie powinno się iść.
W naszym wieku możemy poszukać trochę przyjemności (chyba, że chcemy wyjść na scenę i zrobić "WOW").
W naszym wieku możemy poszukać trochę przyjemności (chyba, że chcemy wyjść na scenę i zrobić "WOW").
...
Napisał(a)
Oj Aniołku drogi...nie byłabym sobą gdybym nie pogrzebała palcem w ranie sypiąc solą i plując jadem Znasz mnie
Nie chodzi mi o to ,ze prochu należy unikać. Sama jem. Ale skoro raz się tłumaczysz ,ze węgle czy białko z prochu tylko okołotreningowo i ich wliczać nie chcesz,bo niewiele tego...to trzeba być konsekwentnym i nie ciągnąć połowy dnia na takich "posiłkach" ,bo tak wygodniej. Wiem ,ze makra Ci się zgadzają. I co z tego?
Sama wolę nie dojeść jeśli nie mam jak,bo wtedy mam spokojniejszą głowę. Na drugi dzień nadrobię ,bo liczy się dla mnie tygodniowy bilans kalorii .Szczególnie w trudnych dla kobiet tygodniach. Zjem posiłek bardziej słodki,bo tak mi się chce,za to w dzień bez apetytu spokojnie odmówię sobie tego, na co mam cofkę. Nie idziesz na scenę, robisz formę życia dla siebie. Nie chodzi o to ,ze ma być od linijki. No chyba ,ze dietetyczka kazała. Ma być na luzie, ale zdrowo. No.
A poza tym zaczepiłam Cie ,bo chciałam poznać Twoje argumenty
Nie chodzi mi o to ,ze prochu należy unikać. Sama jem. Ale skoro raz się tłumaczysz ,ze węgle czy białko z prochu tylko okołotreningowo i ich wliczać nie chcesz,bo niewiele tego...to trzeba być konsekwentnym i nie ciągnąć połowy dnia na takich "posiłkach" ,bo tak wygodniej. Wiem ,ze makra Ci się zgadzają. I co z tego?
Sama wolę nie dojeść jeśli nie mam jak,bo wtedy mam spokojniejszą głowę. Na drugi dzień nadrobię ,bo liczy się dla mnie tygodniowy bilans kalorii .Szczególnie w trudnych dla kobiet tygodniach. Zjem posiłek bardziej słodki,bo tak mi się chce,za to w dzień bez apetytu spokojnie odmówię sobie tego, na co mam cofkę. Nie idziesz na scenę, robisz formę życia dla siebie. Nie chodzi o to ,ze ma być od linijki. No chyba ,ze dietetyczka kazała. Ma być na luzie, ale zdrowo. No.
A poza tym zaczepiłam Cie ,bo chciałam poznać Twoje argumenty
1
Poprzedni dziennik:http://www.sfd.pl/DT_ilomi-t1046928.html
...
Napisał(a)
No tak.
Mężczyzna musi być konsekwentny!
Zmieniony przez - ojan w dniu 2016-11-20 19:01:14
Mężczyzna musi być konsekwentny!
Zmieniony przez - ojan w dniu 2016-11-20 19:01:14
1
...
Napisał(a)
liveangel
Moje pytanie:
Czy sporadyczne wspomaganie odżywkami jest niedobre, czy dopuszczalne?
Czy lepiej rozjechać sobie makra, zgubić posiłek, pominąć posiłek po treningowy (bo nie ma się uszykowanego naturalnego), czy w razie nagłej potrzeby można uzupełnić dietę suplementacją w proszku?
moim zdaniem problemem może być tylko, że zbyt łatwo dorabiasz sobie pozytywy z dorzucania prochu, szczególnie carbo , wręcz wierzysz że carbo to świetne węglowodany, a tak nie jest
dla mnie można postawić znak równości pomiędzy miarką carbo a cukrem, miodem, gumisiami czy szklanką coli (oczywiście w odpowiedniej dawce żeby makro się zgadzało )
w diecie HC może byłoby ok, ale przy przewadze tłuszczy to wg mnie słaby pomysł,
ale w sumie to wszystko pisałem
w przypadku jak brakuje w posiłku białka to dorzucasz proszek z odżywki bo komponuje Ci się smakowo i makro się zgadza to wtedy dla mnie jest ok
po treningu, nie masz michy to jedziesz do domu i za godzinę już masz, przez godzinę nic Ci się nie stanie, ewentualnie walisz szejka z samego białka, a za godzinę pełnowartościowy posiłek
kolejna sprawa to uzupełnianie glikogenu w trakcie treningu, jeżeli myślisz że trenujesz tak ciężko że to jest niezbędne bo inaczej hipoglikemia Cię dopadnie to raczej jesteś w błędzie, moim zdaniem to tylko utrudnia jeżeli chcemy masę jakościową robić, bo nie ma momentu jak lecimy na pustych zbiornikach i orgaznim czerpie z tkaniki tłuszczowej
pozostawiam do przemyślenia, przegadania z dietetykiem i/lub trenerem
...
Napisał(a)
Ilomi
Nie zamierzam się z Tobą sprzeczać bo masz po części rację, ale:
Chodzi mi o te dwa konkretne dni treningowe. Zrobiłem proszkowe mieszanki około treningowe ze względu na specyfikę dnia, nie chodziło stricto o podmienienie produktów na proch. Wiesz, że miałem sporo latania i do tego jeszcze nocki, wróciłem rano, zjadłem normalny, pełnowartościowy posiłek, po czym po godzinie trening (wspomagany prochem) po treningu znowu proch (nie było kiedy uszykować naturalnej po treningówki) aby uzupełnić niedobory potem znowu półtorej godziny latania zanim wróciłem do domu. Nie było sensu aby jeść pełnowartościowy i kaloryczny posiłek ponieważ szedłem spać, więc nie było by ani odpoczynku ani wykorzystania spożytego posiłku, dlatego tak to wyglądało w misce, że niby pół dnia na prochach jechałem.
A wpisałem je teraz w miskę, bo mimo, że to proch to jednak porcje były słuszne i odpowiednio kaloryczne, które miały wpływ na całość misku (mimo, że to proch)
Piszesz, że jestem niekonsekwentny. Wcześniej nie pisałem CarboNoxa w misce bo gdy wsypałem na cały szejker 25g prochu to dawało tylko 192kcal więc pomijałem, natomiast po treningu piłem już koktajl z płatków mleka bananów i białka i wtedy był on ujęty w misce.
Teraz wyszło 60g CarboNoxa + 40g białka + 20g BCAA .... Jest różnica? Dlatego zostało to wpisane.
Ale jeszcze raz podkreślam, był to specyficzny tydzień, specyficzne dni i sytuacja to wymusiła.
Ja staram się trzymać jednak zapotrzebowania dziennego, nie tygodniowego, a w szczególności zawartości białka w posiłku. Organizm jednak potrzebuje produktów tu i teraz, oczywiście w zależności od zapotrzebowania w danym momencie, a nie za tydzień czy dwa dni.
Oczywiście nie ma co z linijką i co do grama, ale każdy ma jakieś nawyki i przyzwyczajenia, obyśmy wszyscy mieli dobre ;) aby utrzymać zdrowy styl życia
Moje są takie:
Co najmniej 30-40g białka w każdym posiłku (białko wysokowartościowe)
Przerwy między posiłkami 4-5 godzin
Posiłku kalorycznie zróżnicowane w zależności od pory dnia i aktywności.
Wiesz, że czasem lubię coś po swojemu wkręcić, ale ogólnie jestem otwarty na konstruktywną krytykę i dobre rady
ilomiNie chodzi mi o to ,ze prochu należy unikać. Sama jem. Ale skoro raz się tłumaczysz ,ze węgle czy białko z prochu tylko okołotreningowo i ich wliczać nie chcesz,bo niewiele tego...to trzeba być konsekwentnym i nie ciągnąć połowy dnia na takich "posiłkach" ,bo tak wygodniej. Wiem ,ze makra Ci się zgadzają. I co z tego?
Nie zamierzam się z Tobą sprzeczać bo masz po części rację, ale:
Chodzi mi o te dwa konkretne dni treningowe. Zrobiłem proszkowe mieszanki około treningowe ze względu na specyfikę dnia, nie chodziło stricto o podmienienie produktów na proch. Wiesz, że miałem sporo latania i do tego jeszcze nocki, wróciłem rano, zjadłem normalny, pełnowartościowy posiłek, po czym po godzinie trening (wspomagany prochem) po treningu znowu proch (nie było kiedy uszykować naturalnej po treningówki) aby uzupełnić niedobory potem znowu półtorej godziny latania zanim wróciłem do domu. Nie było sensu aby jeść pełnowartościowy i kaloryczny posiłek ponieważ szedłem spać, więc nie było by ani odpoczynku ani wykorzystania spożytego posiłku, dlatego tak to wyglądało w misce, że niby pół dnia na prochach jechałem.
A wpisałem je teraz w miskę, bo mimo, że to proch to jednak porcje były słuszne i odpowiednio kaloryczne, które miały wpływ na całość misku (mimo, że to proch)
Piszesz, że jestem niekonsekwentny. Wcześniej nie pisałem CarboNoxa w misce bo gdy wsypałem na cały szejker 25g prochu to dawało tylko 192kcal więc pomijałem, natomiast po treningu piłem już koktajl z płatków mleka bananów i białka i wtedy był on ujęty w misce.
Teraz wyszło 60g CarboNoxa + 40g białka + 20g BCAA .... Jest różnica? Dlatego zostało to wpisane.
Ale jeszcze raz podkreślam, był to specyficzny tydzień, specyficzne dni i sytuacja to wymusiła.
Ja staram się trzymać jednak zapotrzebowania dziennego, nie tygodniowego, a w szczególności zawartości białka w posiłku. Organizm jednak potrzebuje produktów tu i teraz, oczywiście w zależności od zapotrzebowania w danym momencie, a nie za tydzień czy dwa dni.
Oczywiście nie ma co z linijką i co do grama, ale każdy ma jakieś nawyki i przyzwyczajenia, obyśmy wszyscy mieli dobre ;) aby utrzymać zdrowy styl życia
Moje są takie:
Co najmniej 30-40g białka w każdym posiłku (białko wysokowartościowe)
Przerwy między posiłkami 4-5 godzin
Posiłku kalorycznie zróżnicowane w zależności od pory dnia i aktywności.
Wiesz, że czasem lubię coś po swojemu wkręcić, ale ogólnie jestem otwarty na konstruktywną krytykę i dobre rady
...
Napisał(a)
kabo9moim zdaniem problemem może być tylko, że zbyt łatwo dorabiasz sobie pozytywy z dorzucania prochu, szczególnie carbo , wręcz wierzysz że carbo to świetne węglowodany, a tak nie jest
dla mnie można postawić znak równości pomiędzy miarką carbo a cukrem, miodem, gumisiami czy szklanką coli (oczywiście w odpowiedniej dawce żeby makro się zgadzało )
w diecie HC może byłoby ok, ale przy przewadze tłuszczy to wg mnie słaby pomysł,
ale w sumie to wszystko pisałem
Nie gloryfikuje Carbo jako idealnego i podstawowego produktu dostarczającego węglowodany, ale jeśli ktoś stawia znak równości między gumisiami i colą a mieszanką cukrów o różnych indeksach gimnicznych, jednocześnie uważając, że ryż i banan i szejk z białka jest najlepszą dostarczenia organizmowi energii nie mogę stanąć w obronie tegoż prochu
CarboNox został stworzony jako produkt okołotreningowy, jego składniki cukry zostały specjalnie dobrane w ten sposób aby dostarczyć organizmowi tego co potrzebuje w danym monecie. Myślenie CARBO = CUKRY= DUŻO KALORII= TŁUSZCZ jest dużym błędem.
Nie twierdzę, że jest to idealny sposób, ale dopuszczalny w niektórych sytuacjach. Po coś został stworzony i nie na zasadzie zmiksujmy gumisie z colą i połudźmy miodem.
kabo9po treningu, nie masz michy to jedziesz do domu i za godzinę już masz, przez godzinę nic Ci się nie stanie, ewentualnie walisz szejka z samego białka, a za godzinę pełnowartościowy posiłek
Jak bym mógł do godzinę być w domu to bym nie pił procha
Te dni były specyficzne, po treningu miałem sprawy do załatwienia, zeszło ponad półtorej godziny, gdy wróciłem w domu nie było już sensu na pełnowartościowy, wysokokaloryczny posiłek... bo poszedłem spać na 4 godziny wiec obciążać organizm trawieniem zamiast odpoczynkiem? hmmm ... a może się mylę, może organizm w trakcie snu spalił by ok 500-600kcal?
kabo9kolejna sprawa to uzupełnianie glikogenu w trakcie treningu, jeżeli myślisz że trenujesz tak ciężko że to jest niezbędne bo inaczej hipoglikemia Cię dopadnie to raczej jesteś w błędzie, moim zdaniem to tylko utrudnia jeżeli chcemy masę jakościową robić, bo nie ma momentu jak lecimy na pustych zbiornikach i orgaznim czerpie z tkaniki tłuszczowej
No częściowo bym się z Tobą zgodził, ale nie do końca
Nie rozumiem tego: moim zdaniem to tylko utrudnia jeżeli chcemy masę jakościową robić
uważasz, że glukaoza dostarczana w trakcie treningu odkłada się jako tłuszcz?
A przy braku glikogenu tłuszcz z tkanki tłuszczowej jest natychmiast dostarczany do komórek mięśniowych?
Poprzedni temat
Grease The Groove - Pull-ups
Następny temat
Plan push&pull do oceny
Polecane artykuły