wiek 36 lat, waga 124 kg, BF 30%.
Przyszedl czas, niestety za pozno na redukcje tkanki tluszczowej. Przez ostatnie 3 lata praca siedzaca prawie 12h przy kompie i duzo stresu dalo o sobie znac.. Cel na te chwile pozbycie sie z 20-30 kg.
Wzialem sie na poczatek za rower co drugi dzien staram sie okolo 20 km zrobic, codziennie spacer na biezni w tempie 4-5 km/h 30minut oraz 2 serie interwalow po 10 minut.
W planie przerzucenie sie na 30 minutowe interwaly lub traning silowy w warunkach domowych z hantlami plus interwaly co drugi dzien - co lepsze doradzcie?
Same interwaly czy mieszanka lepsza?
Te 30 minutowe interwaly to jakis 60 dniowy plan treningowy.
Wrzucilem diete, ktora moge bez problemow ulozyc w domu trzymajac sie mniej wiecej makro. Niektore produkty moga sie zmienic.
Warzywa i ewentualne owoce moge bez problemu dodawac.
Czy moge z niej obciac wiecej niz te 300 kcal - z 500 albo wiecej?
Chyba za duzo tluszczy?
Dodam jeszcze, ze po zjedzeniu tego wszystkiego czuje sie "pelny" jakbym najadl sie nie wiadomo jakiej ilosci jedzenia. Czy to jest normalne? Dodam, ze wszczesniej odzywialem sie raczej nieregularnie.
Poratujcie poczatkujacego.
Zmieniony przez - WhiteR4ven w dniu 2016-07-29 08:24:55