Padam na twarz i nie dotrę dziś na siłownię - mija moja 31 godzina na nogach, poprałam i porozwieszałam wszystkie firanki w domu, pomyłam wszystkie okna, zrobiłam dobre 8 km po mieście i ledwo kontaktuję, więc dzisiaj trening byłby zdecydowanie nieefektywny. Miski też chyba nie dam rady dzisiaj dopiąć, bo nie wiem, czy nie pójdę bardzo wcześnie spać (wrzucę potem ostateczną miskę; mam zaplanowane dwa posiłki, jeden zjem na pewno, nie wiem jak z drugim - jeśli padnę o 21, no to wiadomo... a jeśli wytrzymam dłużej to oczywiście jeszcze dojem;
czy mimo wszystko powinnam wszystko "wepchnąć"?).
Kupiłam wheya allnutrition, jutro będę testować. Nie wiem jeszcze, czy rozrobić w wodzie i wypić,czy dorzucę do czegoś, ale chyba wygodniej mi będzie tą pierwszą opcję na jutro, bo możliwe, że spędzę spoooro czasu poza domem (jakaś butelczyna się w domu znajdzie :D ).
Jutro postaram się nie zjeść nabiału (mam zapasy w lodówce, ale poczekają, na razie będę wrzucać max raz na dwa dni, potem coraz rzadziej). 22 sierpnia jadę na tydzień nad morze - będę miała możliwość gotowania, więc git, pewnie jakieś "wakacyjnie"jedzenie wpadnie, ale myślę, że skuszę się max 3 razy na jakieś przysmaki (no pierwszy raz będe nad polskim morzem
), pewnie alko też wleci jakieś. Ale będę korzystać z morza (w sumie nie wiem, jaka woda będzie wtedy :D ) i na pewno będę biegać, jak wrócę do domu to jeszcze na dwa tygodnie dokupię
karnet na siłownię - potem wyjeżdżam za granicę, póki nie ogarnę siłowni to będę chociaż biegać no i wiadomo, trzymać miskę.
No, to tak z planów długoterminowych, bo ułożyłam to sobie w głowie, więc chociaż tym się podzielę, skoro treningu dziś brak
No i potem dorzucę michę rzecz jasna ;)
Edit. Myślę, że będzie to wyglądać tak. Zaraz idę robić jajecznicę :)
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2016-07-28 18:33:49