SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redukcja, nie redukcja? Oto jest pytanie

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 23893

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Do tego trening strasznie przeładowany, za dużo tego wszystkiego. Na początku takie rozdrabnianie potrzebne nie jest. Poproś raczej trenera żeby Cię nauczył robić przysiad, ewentualnie martwy ciąg czy rdl, wyciskanie na ławce, rozpiętki hantlami, wznosy ramion do boku hantlami, wyciskanie hantli stojąc, wykroki, hip thrust, glute bridge, plank... pewnie o czymś zapomniałam, ale i tak na jednym treningu nie da się wszystkiego ogarnąć.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Ok, wezmę to pod uwagę jutro na siłowni! :)
Teraz mam dylemat... Zjadłam kawałek ciasta (wiem, nie powinnam, odmawiałam, nie chciałam, ale jak usłyszałam pełne wyrzutu "specjalnie dla ciebie kupiłam, a ty zawsze odmawiasz", to zjadłam połowę tego, co dostałam...). Z tego co widzę na ilewazy, taka porcja mogła mieć około 300 kcal (raczej nie więcej), same węgle i tłuszcze, znikoma ilość białka. Powinnam jeść dalej wg tego, co zaplanowałam, czy ominąć jeden posiłek o podobnej kaloryce?
Miska na dzisiaj taka, zjadłam wszystko, co do tej godziny zaplanowane było (czyli bez dwóch ostatnich posiłków) + to ciasto właśnie.

1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Zawsze mnie zadziwiają Wasze wymówki ja nie wiem, ale jeśli ja sobie postanowię, że jem to a tamtego nie jem to po prostu się tego trzymam. Nie robią na mnie wrażenia szantaże emocjonalne. A w razie czego potrafię uargumentować. Poza tym zobacz jakie mamy społeczeństwo. Wydaje nam się, że dawanie komuś słodyczy to okazanie pozytywnych uczuć. Bzdura.

Odejmij kalorie z bilansu i tyle
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
eveline
Zawsze mnie zadziwiają Wasze wymówki ja nie wiem, ale jeśli ja sobie postanowię, że jem to a tamtego nie jem to po prostu się tego trzymam. Nie robią na mnie wrażenia szantaże emocjonalne. A w razie czego potrafię uargumentować. Poza tym zobacz jakie mamy społeczeństwo. Wydaje nam się, że dawanie komuś słodyczy to okazanie pozytywnych uczuć. Bzdura.

Odejmij kalorie z bilansu i tyle


Na mnie ogólnie też nie robią wrażenia, a to nie wymówka - uwierz, że za każdym razem jak jestem u babci odmawiam, zostaje przy kawie. I nawet tłumaczenie, że jestem najedzona, bo przed chwilą zjadłam obiad nic nie dały (choć zawsze działały). Musiałabym przestać do niej chodzić (już ostatnio słyszałam, że chora jestem, skoro odmawiam słodyczy), żeby mieć spokój, a tego nie zrobię. I tak cud, że po raz pierwszy od miesiąca nie zrozumiała mojego "nie". Cóż, będzie musiała się przyzwyczaić. W takim razie wyrzucam posiłek nr 5, a ten nr 4 zjem po 21. Pójdę pobiegać do tego (jak mówiłam wcześniej - lekko, dla relaksu bardziej) i jak wrócę z biegania to wrzucę makrelę, zagryzę chlebem żytnim (chyba, że jakaś lepsza propozycja?) i koniec na dziś. A jutro siłownia :)
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Ja nie mówię wymówka do Ciebie, ale ogólnie. Moja babcia też zawsze mówi, że jest Jej przykro, bo Ona by tak chciała mnie nakarmić itp. Mnie to niestety nie wzrusza. Może jestem wyrodną wnuczką tyle, że ja też mówię, że trenuję, mam dietę i wolę zjeść większą porcję mięsa z ziemniakami niż ciasto, w którym jest cukier, mąką i po którym będę się czuła źle. I tyle. Koniec rozmowy. Nie musisz być niemiła i z fochem odmawiać, można to zrobić dyplomatycznie
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
To takie trochę dziecinne. Babcia mówi, że zawsze odmawiasz, no ale potem zjadasz, więc wychodzi na to, że to taka "gierka psychologiczna", Babcia kupuje, Ty się krygujesz, a potem zjadasz. Odmówisz raz, drugi, Babcia przestanie namawiać. Zawsze mozna Babcię poprosić, żeby zamiast ciasta zrobiła Ci pasztet, śledzia, upiekła kawałek schabu, czy w czym się tam Babcia specjalizuje. Tak, jestem wredna, tak, jest mi łatwo pisać i jak moje wredne dziecko nie chce jeśc na obiad golonek z indyka, robię mu pierś.Z indyka, żeby nie było niedomówień A jeśli chcesz zjeśc ten jeden kawałek ciasta tygodniowo, ale jeden i tygodniowo, to zjedz i nie analizuj - bedzie cheat meal. Ja dziś jadłam tartę jagodową - ale nie kupioną, wiem, co do niej wrzuciłam (nie byla to np. przeterminowana margaryna, proszek jajeczny, polepszacze, itp delikatesy). I żyję. I mam nadzieję pożyć jesszcze trochę. To nie hejt
3

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
deja vu
To takie trochę dziecinne. Babcia mówi, że zawsze odmawiasz, no ale potem zjadasz, więc wychodzi na to, że to taka "gierka psychologiczna", Babcia kupuje, Ty się krygujesz, a potem zjadasz. Odmówisz raz, drugi, Babcia przestanie namawiać. Zawsze mozna Babcię poprosić, żeby zamiast ciasta zrobiła Ci pasztet, śledzia, upiekła kawałek schabu, czy w czym się tam Babcia specjalizuje. Tak, jestem wredna, tak, jest mi łatwo pisać i jak moje wredne dziecko nie chce jeśc na obiad golonek z indyka, robię mu pierś.Z indyka, żeby nie było niedomówień A jeśli chcesz zjeśc ten jeden kawałek ciasta tygodniowo, ale jeden i tygodniowo, to zjedz i nie analizuj - bedzie cheat meal. Ja dziś jadłam tartę jagodową - ale nie kupioną, wiem, co do niej wrzuciłam (nie byla to np. przeterminowana margaryna, proszek jajeczny, polepszacze, itp delikatesy). I żyję. I mam nadzieję pożyć jesszcze trochę. To nie hejt


Wiem, że nie hejt ;) Tylko to nie jest tak, że "zawsze odmawiam a potem zjadam". Bo zawsze odmawiam, a TYLKO dzisiaj zjadłam. I teraz - żeby nie było, że się wymawiam, tłumaczę, cokolwiek, bo to zupełnie nie o to chodzi, tylko mówię serio - zazdroszczę Twojemu synowi (dobrze pamiętam? :D). Dosłownie przed chwilą ojciec zawołał mnie z pytaniem, czy ja kupiłam lody, bo leżą w zamrażarce i się ze mnie nabija i nie wierzy, że ich nie kupiłam. Sęk w tym, że dam sobie rękę, nogę i głowę uciąć (ba, cała dam się poćwiartować), że ich nie kupowałam Ciągłe nabijanie się, że wymysły (niestety to toksyczny człowiek, potrafił śmiać się z moich zaburzeń odżywiania, w które sam mnie wpędził, powtarzając, że córki kolegów są szczuplejsze bla bla bla), że głupia jestem, bo tylko idioci takie rzeczy wymyślają. Jak powiedziałam, że idę na siłownię, to fakt, dołożył się, ale potem jak usłyszał, że maszyny, ciężary to było tylko "która dziewczyna tak ćwiczy? Dziewczyny to areobik i zumba. Po co już dzisiaj szłaś na tą siłownię? Pewnie tylko, żeby się pochwalić, że na zumbę chodzisz". Z takim terrorem (nie przesadzam, to wszystko to tylko ułamek) naprawdę nie jest ciężko się złamać (zwłaszcza przy moich zaburzeniach - ed to tylko efekt innych problemów). I nie chodzi mi tutaj o litowanie się, użalanie - wręcz przeciwnie. Po prostu dzisiaj już nie miałam siły mówić "nie", co sobie wyrzucam jak cholera, bo czasem mnie to przerasta (nie, nie dieta, nie treningi - takie układanie wszystkiego jest wręcz pomocne dla mojej psychiki; przerastają mnie ciągłe próby ignorowania wszystkich zaczepek typu "dlaczego jesz rybę widelcem? tylko wieśniaki jedzą rybę widelcem", "tuńczyk i pomidory? tylko skończony d**** by zrobił coś takiego"). Ale walczę dalej, trzymam się tego, że mam karnet na siłownię więc tam się mogę wyżyć ;) i tego, że za niecałe półtora miesiąca będę w innym kraju, daleko stąd :)

W sumie nie wiem, po co tak to rozpisałam, sorry, za wywody

Wróciłam z lasu - zaliczyłam 4 km baaardzo powolnym tempem (zajęło mi to pół godziny), zjadłam 150 gram makreli wędzonej o 90 gram chleba żytniego, lecę pod prysznic a potem planować miskę na jutro :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Dzisiejsza miska.
Byłam na siłowni - robiłam podobne ćwiczenia jak ostatnio, ale wyrzuciłam jedno na brzuch - zamiast tego robiłam planka, poza tym najpierw przećwiczyłam większe partie a później przeszłam do tych mniejszych (o wiele lepiej się ćwiczyło), potem relaks w wannie pełnej ciepłej wody, jutro nie robię nic
Tak sobie pomyślałam, że bieganie mogę ograniczyć do 2 razy w tygodniu, siłownia jakieś 4 razy w tygodniu, to ma sens? Przy czym, żeby nie ćwiczyć 6 razy w tygodniu, chciałabym połączyć to w ten sposób, że np jedno bieganie będę robiła w dzień bez siłowni, a drugie po siłowni (np na bieżni, albo hop do domu, zostawić torbę i w las), co o tym myślicie?
Biorę się za zaplanowanie miski na jutro :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Ja bym zostawiła sam siłowy, żebyś się nauczyła ćwiczyć i wykorzystywać jego potencjał. Biegać jak już bardzo musisz i chcesz to obojętnie kiedy. Najlepiej jakbyś wzięła fbw z tematów podwieszonych - na początek 3-4x w tygodniu wystarczy.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Ok, dzisiaj wypoczynek, zero biegania i siłowni, za to jutro siłownia znów :)
Mam pytanie - czy jeżeli będę trzymać tłuszcze na poziomie 70 to będzie ok? Czy zbijać za wszelką cenę do 65? Białka staram się trzymać w okolicach 110, z tymi tłuszczami to właśnie różnie bywa, w 70 się raczej mieszczę, ale właśnie pytanie, czy jednak starać się zejść do tych 65, czy 70 będzie jeszcze ok?
Dzisiaj kaloryka wyjdzie mi około 1700, bo właśnie bez treningu jestem dziś. I pytam, bo mam dwa warianty kolacji i nie wiem, na jaki się zdecydować :D W sumie w jednym i w drugim trochę ten tłuszcz przekroczę (ale 70 to max).
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

[BLOG] LuckyMe - Domatorki się siłują

Następny temat

[BLOG] Gałązki - Domatorki się siłują

WHEY premium