Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Zmieniony przez - galazka w dniu 2016-07-11 09:38:29
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Dziś ledwo wstałam zabrałam się do sztangi, ale ogarnęła mnie niemoc. Nawet rozgrzewka szła jak po grudzie. Zrobiłam tylko trzy ćwiczenia- przysiad goblet, martwy ciąg i hip thrust, czyli swoje ulubione. Sił było tak mało, że obciążenia zmniejszyłam, a i serie były tylko trzy. Ale poczułam się trochę lepiej psychicznie. A potem trochę gorzej fizycznie. Za każdym razem jak mam przerwę od ćwiczeń to ciało reaguje tym moim powysiłkowym bólem głowy. Co i dziś mnie dopadło.
Byłam dziś u endo. Z euthyrox 37,5 podwyższył do 50 i dwa razy w tygodniu 75. Miałam podobno ponad 4 TSH w lipcu (badania sobie zachował). Choć w czerwcu było już 2,9. Wygląda na to, że TSH po podwyższeniu dawki na trochę spada, a później znowu rośnie. Albo to może jeszcze za wcześnie, żeby wyciągać takie wnioski. Obejrzał tarczycę w usg i stwierdził, że bez większych zmian, choć jest "raczej mała". No i mimochodem powiedział, że choroba hashimoto postępuje. Nie wiem, czy akurat u mnie, czy u każdego, bo taka już jej natura. Gdy spytałam, czy można to postępowanie jakoś zatrzymać, np. dietą, powiedział, żeby unikać jodu. Kolejny raz powiedział, że nie ma sensu robić ft3 i ft4 a na pytanie, czy powinnam się martwić niskim ft3 stwierdził, że to bardzo nietrwały hormon, jego wartość jest zmienna i mają na nią wpływ chociażby współwystępujące choroby. Czyli nie Kiedy dalej ciągnęłam go za język, przyznał mi rację, że o stan jelit warto dbać, bo skoro z racji niedoczynności mam spowolniony metabolizm, to i praca jelit jest spowolniona. Że probiotyki nie zaszkodzą i przyspieszą odchudzanie (?!) a pracę jelit przyspieszy błonnik No ale to profesor endokrynologii, więc jego porady dietetyczne traktuję nieco mniej poważnie niż te dotyczące pracy układu hormonalnego. Wspomniałam też o nietolerancji laktozy zawartej w euthyroxie, powiedział, że tej laktozy nie ma tam wiele a letrox to poniekąd tylko konkurencyjna firma i jak chcę, to może mi przepisać letrox, ale to zmieni dawkowanie itd. No i wyszłam z receptą na euthyrox. Jak zobaczę, że od niego puchnę, to następnym razem będę bardziej asertywna. Kolejna wizyta w październiku.
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Przynajmniej masz endo z którym można pogadać, moja to zbywa mnie półsłówkami a kończy tym że "nie chce mi się tłumaczyć" lub "leczcie się sobie sami"...
Wróciłam z kolejnego wyjazdu. Tym razem spałam u bardzo gościnnej rodziny, a w każdym odwiedzonym miasteczku koniecznie trzeba było odwiedzić jakąś słynną lodziarnię. Rzeczywiście, lody o smaku różanym oraz różnorodne sałatki (w każdej chyba jakiś majonez) były niezapomnianym przeżyciem kulinarnym, ale skończyły się także trudnymi do zapomnienia powikłaniami gastrycznymi. Już w drugim dniu wyjazdu ratowałam się espumisanem i tabletkami z laktazą. W ten oto sposób w jedyny dzień tego sezonu, kiedy miałam się zaprezentować w bikini, wyglądałam jak w trzecim miesiącu ciąży i to pomimo faktu, że zjadłam tylko śniadanie. W ogóle, niezwykle szybko przyszło mi przestawienie się z codziennego, zdrowego jedzenia na tryb późne śniadanie, nieregularne jedzenie i śmieciowe przekąski zamiast porządnych posiłków. Nie odczuwałam głodu. Ciężko odczuwać, kiedy wszystko, co się zje, powoduje wzdęcia. Zastanawia mnie, czy od glutenu też można mieć takie odczucia, czy winna była tylko laktoza. Dziś po tym wszystkim zjadłam tylko połowę swojej zwyczajowej porcji owsianki.
Najśmieszniejsze jest to, że mimo tego wzdęcia w aquaparku bawiłam się dobrze i chodziłam dumnie wyprostowana. Miałam poczucie, że pracowałam na to, jak wyglądam i że patrząc na mnie ludzie, którzy też ćwiczą mają szanse rozpoznać, że coś tam z tym ciałem robię. I myślę, że zdjęcia z tego dnia to potwierdzają. Pierwszy raz w życiu odważyłam się wejść do zorby, takiej dmuchanej kuli i prawie w ogóle nie myślałam o tym, jak wyglądają moje fałdy na brzuchu, kiedy się ruszam No i kiedy dziś stanęłam na wadze, również nie ma żadnych zmian na gorsze.
Wczoraj wróciłam i już się pilnuję. Jutro kettle, pojutrze trening, potem jeszcze jeden a we wtorek wyjeżdzam na dwa tygodnie na obóz z dziećmi do pracy. Mam nadzieję, że chociaż tam nic mnie nie będzie kusiło. Systematycznym treningom to wszytko nie sprzyja, ale musicie zrozumieć, że pewnych rzeczy nie przeskoczę w wakacje. We wrześniu też może być trudno, bo to ciężki miesiąc pod względem zawodowym, ale nie chcę tracić kontaktu z tym dziennikiem, bo przepadnę
Chciałam wrzucić zdjęcie, ale nie chce się obrócić tak, jakbym chciała
Zmieniony przez - galazka w dniu 2016-07-27 21:36:28
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
pisanie postów jednak bardzo motywuje do trzymania fasonu
i brawo za super samopoczucie
u mnie było podobnie, laktoza pokonała moje jelita, ale glut też pewnie nie pomaga