galazkaBardzo mądrze to je ujęłaś. Co innego kiedy kogoś główną aktywnością życiową i zawodową jest sport, jak u Wolskiej, albo (w moich oczach przynajmniej) u naszych eveline i bziu a co innego kiedy te cele sportowe człowiek musi poświęcić, żeby w innych sferach zachować równowagę.
to jest jedna rzecz - dziewczyny maja hobby, mniej lub bardziej z tego zyja - i tu jak najbardziej ok, bo sama wolalabym isc do trenera, ktory wyglada czyli nie dosc, ze sie zna teoretycznie, to i w zycie umie to wprowadzic; powiedzenie szewc bez butow chodzi nie zawsze daje rade
ale jest tez inna kwestia, ktora moze byc u osob "osiagajacych sukces, ktory zamierzyli" - taka osobe znam - sukcesy sa rekompensata slabej psychiki, kompleksow i niedowartosciowania; przy czym tu priorytet zyciowy jest mniej lub bardziej nastawiony na dazenie do sukcesu i choc moze tego bardzo nie widac, to jednak zbyt wiele codziennych spraw jest podporzadkowywanych pod osiaganie wymyslonego sukcesu
tak naprawde nie wiemy co siedzi w glowie osob sukcesu - czesto zycie wielu osob jest na pokaz, a w srodku klebek nerwow i niepewnosci - nie wiemy jaka jest motywacja takich osob
wiem, ze to glupi przyklad, ale w filmie "Legalna blondynka" broni trenerki fitness oskarzonej o zamordowanie meza, no i problem jest taki, ze oskarzona ma alibi, ale nie chce go podac publicznie bo ... byla na odsysaniu tluszczu
no tego typu klimaty
jeden z moich znajomych robi gruba kase, bo lubi kombinowac i mu wychodzi, a drugi cisnie i tez robi kase, ale dlatego, ze za dzieciaka nic nie mial ... ciekawe, ktory ma zdrowsze zycie
przeciez raczej malo kto wyjdzie na scene i powie "hej to ja, bozyszcze kobiet i dzieci, moja niska samoocene probuje tuszowac swoim zachowaniem" ...
galazkaTylko zastanawia mnie, czy ta ambicja, dzięki której odnosi się sukcesy w sporcie (czy w pracy), co pcha do sukcesu, ale równocześnie każe źle znosić porażki to coś wrodzonego, czy może nabytego w miarę poświęcania się jakiejś dziedzinie albo pod wpływem trenera.
kazdy "zle" znosi porazki, kazdy sie wkurza badz jest smutny - pytanie jak szybko umiemy sie otrzasnac i dac sobie druga szanse ...
tu polecam "W glowie sie nie miesci" albo "Zwierzogrod"
ale za mistrzami stoja rodzice, nauczciele, sztab szkoleniowcow, a my widzimy czubek gory lodowej, ulamek z zycia ... czesto to tez kwestia przypadku - tyle osob przeciez pieknie spiewa
galazkaTo jest, czy Wolska bez baletu w dzieciństwie też byłaby taka zawzięta?
mysle, ze tak - choc nie wiesz ile razy plakala badz kopala ze zlosci, bo jej nie wyszlo - nie na darmo mowia "trening czyni mistrza" - samo sie nie zrobi
ale aby byc na szczycie trzeba wiele poswiecic - i tu jest wlasnie to sedno - ile my chcemy poswiecic? ile mozemy poswiecic?
co jest dla nas wazne?
dlatego czesto pisze, ze to kwestia priorytetow
zycie jest wyluzowane i ma w nosie nasze naciski - spieszysz sie gdzies, robisz w sklepie szybko zakupy, biegasz, denerwujesz sie, urwalas minute, dobiegasz do kasy, a tam 10 osob z wielkimi koszami i zmiana kasjerow
nie zebym jakas wyluzowana byla zyciowo, piekle sie, wkurzam, chce po mojemu, ale analizujac moje wazne zyciowe drogi zawsze wszystko sie toczylo bez wzgledu na to czy naciskalam czy nie
czy cos zmieni w zyciu, jezeli schudniesz za 2 m-ce, a nie za 1 m-c?
powoli, spokojnie, doczytasz, opanujesz leki, poukladasz makra, trening, suple i sie wczesniej czy pozniej zrobi - ale wtedy zrobi sie trwale
a tu po to wlasnie mamy w wypiskach miejsce na samopoczucie, zeby czasem napisac "ch.. bombki strzelil, choinki nie bedzie", aby na drugi dzien wstac i powiedziec sobie, ze sie gnojowi tluszczowi nie damy i dalej robic swoje - systematycznosc i konsekwencja to tu podstawa
poza tym zauwazylam, ze gdy wyartykułuje problem, to on sie czesto sam rozwiazuje; wiec moze i u Ciebie sie cos ruszy
znow sie rozpisalam