Obecnie przy 165cm wzrostu jest to 70kg. Ok 10 kilo mi doszło.
Zaczęłam chodzić na aerobik - średnio 5 dni w tygodniu.
No i utknęłam. Wiem, że dieta jest ważna ale mam problem jak się za to zabrać.
Problem mam ponieważ bardzo dużo rzeczy nie jem - taka rodzinna przypadłość powtarzająca się we wszystkich pokoleniach raz na czas.
Wszystkie przykładowe diety/jadłospisy stwarzają mi problem bo non stop okazuje się, że połowy rzeczy nie jestem w stanie zjeść.
I wtedy z frustracji odechciewa mi się szukanie co i jak przyrządzone powinnam zjeść i jem to co zwykle.
Czy mógłby mi ktoś pomóc w ułożeniu dwóch przykładowych jadłospisów z uwzględnieniem:
Ogólnie jestem mięsożerna. Ale:
- nie jem kurczaków - obrzydzono mi ten rodzaj mięsa i nie jem. Każdy inny rodzaj drobiu jadam.
- moim ulubionym mięsem jest mięso wołowe - nie tatar, wersja surowa odpada
- wieprzowinę toleruję
- ryby lubię ale jem je rzadko
- owoce morza - nie lubię
- z nabiału jadam jedynie: masło, ser żółty, ser topiony, mleko, jajka.
Za jogurtami nie przepadam (jem ok 10 jogurtów 100ml na rok)
Twarogi, twarożki, serki - nie przejdą mi przez gardło. Paw gwarantowany. No chyba, że w wersji przetworzonej na słodko - do naleśników lub sernik.
-warzywa - jest progres bo kiedyś jadłam tylko ziemniaki i marchewkę ;) obecnie jem już większość ale...bez pomidorów z którymi mam jak z serem. Przetarte na ciepło bez skórki i pestek w postaci sosów i zup - uwielbiam. Surowe=paw.
- próbowałam jeść płatki owsiane - brzuch mam po nich jak balon. Może to jest kwestia przyzwyczajenia żołądka do trawienia ich, nie wiem Nie znam się. Z powodu tego balona nie jem ich. Próbowałam z innymi i jest podobnie. Obecnie tylko po płatkach jaglanych nie mam takich akcji.
Uwielbiam ogórki kiszone i konserwowe ale już kapustę kiszoną tylko ugotowaną. Surowej nie zjem. Podobnie grzyby. Gotowane tak - marynowanych nie zjem.
Nie jadam żadnych musztard, majonezów, ketchupów, sosów na śmietanie (surowej) i jogurtach. Sosy na ciepło zabielane śmietaną uwielbiam. Warzywa, surówki zjadam jedynie z oliwą i solą. Albo z masłem (gotowane).
No i uwielbiam makarony, chleby, ziemniaki w każdej postaci :(
Z kaszami i ryżem jestem na bakier - zjem ale nie przepadam.
Więc zazwyczaj na śniadanie jem jajecznicę lub kanapki z jakimś mięsem - szynka, kiełbasa plus jakieś warzywo w postaci sałaty, ogórka lub papryki.
Potem trafia się jakaś przekąska: owoc lub bakalie, płatki jaglane z mlekiem z owocami.
Obiad to zazwyczaj kawał mięsa plus jakieś warzywa. Zazwyczaj gotowane lub z grilla.
I tu zaczyna się error
Zazwyczaj po tym jestem dalej głodna. Bo po obiedzie nie potrafię myśleć o niczym innym jak o furze ziemniaków okraszonych masłem, kanapce lub szarlotce lub drożdżówce lub innym badziewiu.
Kończy się na tym że na kolację dopycham się kanapkami, pizzą lub makaronem.
A większość gotowych przepisów to płatki, jogurt, kurczak, ser :(
Zmieniony przez - pomoretka w dniu 2016-05-27 20:34:13