_Szajba_
MaGor
Jak już to mniej białka na talerzu, ale czy rozsądny człowiek zamieni kawałek smacznego mięsa na jakieś proszki?
Mógłbyś to rozwinąć? Nie bardzo kumam
Białko to aminokwasy.
BCAA to też aminokwasy, ale takie trochę "spreparowane" (niektórzy mówią, że weganie raczej nie powinni tego jeść, a jakby reszta wiedziała z czego powstają te suplementy to też by miała obiekcje)
Propozycja Szajby:
Zwiększam udział białka (mięsa) w diecie + suplementuję się BCAA = bardzo dużo aminokwasów w organizmie
Moja propozycja:
Jeżeli już: Zwiększam udział białka (mięsa) w diecie + dodaję jeszcze trochę mięsa do diety = bardzo dużo aminokwasów w organizmie
Zalety: nie spożywam przetworzonych produktów być może bogatych w aminokwasy, a na pewno bogatych w poprawiacze smaku/zapachu.
Obie propozycje mają wadę. Moim zdaniem poważną: bardzo dużo aminokwasów w organizmie. Aminokwasy to takie związki, których nie możemy magazynować.
Węglowodany możemy zmagazynować. Albo w glikogenie wątrobowym, albo w glikogenie w mięśniach prążkowanych poprzecznie (głównie mięśnie szkieletowe), albo - w tkance tłuszczowej (świetne i obfite źródło energii, niestety niezbyt lubiane przez ludzi zajmujących się sportami sylwetkowymi

)
Tłuszcz możemy magazynować. W tłuszczu.
Aminokwasów nie możemy magazynować. Są jak rozrobiona zaprawa murarska. Albo zużyjesz tyle ile trzeba przez swoją dniówkę, albo masz kłopot. Dobra - część da się zamienić na cukier (glukoneogeneza - zwłaszcza gdy w diecie brak węgli, to ten proces może mieć nawet priorytet przed budowaniem mięśni) i upchnąć w sadło. Cała reszta w trybie natychmiastowym kierowana jest do nerek i dalej do układu moczowego z silnym priorytetem na usunięcie poza ustrój. Nie ma żartów, bo są to zazwyczaj toksyczne związki amoniaku.
I tak zamiast budować mięśnie katujesz nerki. Za taką dietę pewien francuski doktor stracił tytuł doktora. Udowodniono mu szkodliwe działanie i ciężkie komplikacje zdrowia u osób karmionych białkiem ponad potrzeby.
To ile żreć białka? Tak mało jak tylko się da. Osoba ćwicząca ciężko i siłowo potrzebuje pewnie 2 g/kgmc. Normalni ludzie nie więcej niż 1,1 g/kgNmc.
kgNmc - to kilogram należnej masy ciała albo wyliczony z anorektycznego wzoru na BMI dla nieaktywnych, albo wzięty z pomiarów FFM i %BF. Czyli masa ciała - masa tkanki tłuszczowej pomniejszona o zakładany udział %BF. Liczenie zapotrzebowania z całkowitej masy ciała to jak wytykanie komuś wysokości pensji BRUTTO. Może się mylę, ale gość ważący 100 kg przy BF% <10 ma inne
zapotrzebowanie na białko niż osobnik o masie 100 kg i BF 25-35% (niezależnie od domyślnego stylu życia obu osobników).
Tak myślę.