Prowadzenie on-line, trening, dieta, suplementacja https://www.instagram.com/tomq.bb
[email protected]
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Myślałam, że następne co dołożymy to będą kalorie nadzieja matką głupich, więcej cardio od dzis Chciałam przejrzeć dział kuchni dla znalezienia jakichś inspiracji ale miska juz pusta więc nie będę się tak katować o tej porze. Mm bulki zytnie z kurczakiem - zapomnialam jakie są dobre, dopóki nie zajrzałam z ciekawosci do zeszłorocznych misek. Ryz z cynamonem połączenie najbardziej proste ale tez smakuje superhiper, do tego jogurt grecki ach :D Rano tak patrze i mi ladnie zyly wyszly i to jeszcze nic ale fajnie by bylo jakby kiedys tam daleko daleko w przyszlosci wygladaly lepiej na porzadku dziennym :p
Od dawna się z tym zamiarem nosiłam - rolki w centrum. Tylko kwestia poświęcenia pół godziny w jedną stronę na dojazd i zawsze są tam tłumy ludzi, wszyscy wchodzą sobie pod nogi, rolkarze, piesi, rowerzyści. I nie wiedziałam, czy dam radę wymijać te dziesiątki osób. Wzięłam nieswoje rolki (bo moje są tak zajechane, obdarte i po pół roku jazdy wyglądają jakby przeszły istny armagedon) z trochę innymi kołami i nie wiem czy to one, czy nawierzchnia ale wow, jeździ się cudownie. Może kwestia środka tygodnia, że dało się jeździć, mnóstwo kolarzy i biegaczy. Przeżyłam zawał kiedy jakiś pies uciekł facetowi i wybiegł z jeziora prosto na mnie, skręcił w ostatniej chwili :D O ile to było zabawne to wk*rwiłam się na właścicielkę jakiegoś jorka czy innego małego pieska, która spuściła go na ścieżce rowerowej (ludzi włażących na nią zsyłałabym do obozów bez możliwości resocjalizacji) i oczywiście piesek radośnie zaczął wbiegać mi pod koła kiedy jego pani z rozpaczą wołała swojego Tofika. I organizacyjnie nie jest tak źle - ścieżka jest super szeroka, oddziela ją od tej dla pieszych parę metrów samej wysokości tylko tępi ludzie muszą oczywiście łazić. Są dwie spore górki, więc mozolnie podjeżdżam i jak na cardio to dawno tak nóg nie czułam Nabawiłam się odcisku wielkości pięści na prawej stopie a z rana trening dołu, pół h biegania, żeby wieczorem całą imprezę przetańczyć w szpilkach
Od dawna się z tym zamiarem nosiłam - rolki w centrum. Tylko kwestia poświęcenia pół godziny w jedną stronę na dojazd i zawsze są tam tłumy ludzi, wszyscy wchodzą sobie pod nogi, rolkarze, piesi, rowerzyści. I nie wiedziałam, czy dam radę wymijać te dziesiątki osób. Wzięłam nieswoje rolki (bo moje są tak zajechane, obdarte i po pół roku jazdy wyglądają jakby przeszły istny armagedon) z trochę innymi kołami i nie wiem czy to one, czy nawierzchnia ale wow, jeździ się cudownie. Może kwestia środka tygodnia, że dało się jeździć, mnóstwo kolarzy i biegaczy. Przeżyłam zawał kiedy jakiś pies uciekł facetowi i wybiegł z jeziora prosto na mnie, skręcił w ostatniej chwili :D O ile to było zabawne to wk*rwiłam się na właścicielkę jakiegoś jorka czy innego małego pieska, która spuściła go na ścieżce rowerowej (ludzi włażących na nią zsyłałabym do obozów bez możliwości resocjalizacji) i oczywiście piesek radośnie zaczął wbiegać mi pod koła kiedy jego pani z rozpaczą wołała swojego Tofika. I organizacyjnie nie jest tak źle - ścieżka jest super szeroka, oddziela ją od tej dla pieszych parę metrów samej wysokości tylko tępi ludzie muszą oczywiście łazić. Są dwie spore górki, więc mozolnie podjeżdżam i jak na cardio to dawno tak nóg nie czułam Nabawiłam się odcisku wielkości pięści na prawej stopie a z rana trening dołu, pół h biegania, żeby wieczorem całą imprezę przetańczyć w szpilkach
...
Napisał(a)
to widzę fajne przygody :D
widzisz dzięki mnie masz teraz możliwość więcej ludzi spotykać :)
widzisz dzięki mnie masz teraz możliwość więcej ludzi spotykać :)
...
Napisał(a)
W Polsce niestety rowery nie cieszą się tak powszechnym uznaniem i mało kto zwraca uwagę na ścieżki. W Holandii np. rowery są jak święte krowy w Indiach
...
Napisał(a)
MaksymSW Polsce niestety rowery nie cieszą się tak powszechnym uznaniem i mało kto zwraca uwagę na ścieżki. W Holandii np. rowery są jak święte krowy w Indiach
No ale kurcze, masz albo 2 metry chodnika a ścieżka rowerowa obok jest jeszcze innego koloru, albo 2 metry wyżej to po jaką cholerę się tam pchać z psami, wózkami, dziećmi czy stać i gadać.
Wczoraj poszłam na imprezę, chciałam nie pić nic ale klub, kompletnie nie moje towarzystwo i musiałam się napić dwa ciemne piwa, bez żadnej wódy i syfiastego jedzenia. Miałam zjeść coś o 1-3 w domu ale wróciłam o 8 nie spałam wcale, dopiero 2 godziny o 10 więc zaraz lecę i dzisiejszy trening jutro ostatnie 1,5 tygodnia z zaj**iście dużą ilością nauki, jutro rano zaliczę trening i siedzenie w książkach do końca niedzieli.
Musiałam spróbować https://www.sfd.pl/[LC]_Serniczek_z_patelni_na_szybko_by_grrubas-t598239.html i zaj**isty ale za duzo bialka na moje makro.
Martwy ciąg sumo: 10-8-8-6
Swingi z ketlem: 3x20
Goblet Squat: 3x20
Przysiady bułgarskie: 3x16
Wznosy bioder z ciężarem: 3x20
Wykroki chodzone: 2xmax
Spięcia brzucha: 3x12
Scyzoryki: 3x12
Plank: 3xmax
...
Napisał(a)
Trener wyciągnie jutro konsekwencje bo akurat jedzie w miejsce zamieszkania podopiecznej :D
...
Napisał(a)
popuriTrener wyciągnie jutro konsekwencje bo akurat jedzie w miejsce zamieszkania podopiecznej :D
Patrząc na ilość materiału jaki mam do przerobienia to trochę słabo to teraz widzę ale zaraz nadrabiam trening
...
Napisał(a)
Jak dobrze, że jeszcze 1,5 tygodnia i skończy się siedzenie w książkach, koszmar. Wakacje za miesiąc i nagle wszyscy się obudzili, że czas zacząć robić formę zaczynając od moich znajomych a kończąc na tematach na forum. Z jednego i drugiego można się pośmiać, bo 1200 kcal, a6w i desperacja bo "wakacje". Nigdy nie miałam jakiegoś parcia na to, że lato = forma. Co za różnica lato, zima. Przynajmniej mam świadomość, że formę zrobię na wakacje, ale dopiero następne :p
Plus upałów jest taki, że parcie na jedzenie mam odrobinę mniejsze :>
Progress z ciężarem. Nigdy więcej biegania w pełnym słońcu Przynajmniej godzina 12, ulice były puste, zaczęłam się zastanawiać jaki dzień tygodnia jest. Woda z lodówki po pierwszym kilometrze była ciepła.
Wyciskanie sztangi leżąc: 12-8-8-6
Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia: 12-8-8-6
Odwrotne wiosłowanie: 12-max-max
Arnoldki: 3x12
Unoszenie sztangielek do boku: 3x12
Uginanie przedramion z sztangą: 3x12
Odwrotne pompki: 3x12
Plus upałów jest taki, że parcie na jedzenie mam odrobinę mniejsze :>
Progress z ciężarem. Nigdy więcej biegania w pełnym słońcu Przynajmniej godzina 12, ulice były puste, zaczęłam się zastanawiać jaki dzień tygodnia jest. Woda z lodówki po pierwszym kilometrze była ciepła.
Wyciskanie sztangi leżąc: 12-8-8-6
Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia: 12-8-8-6
Odwrotne wiosłowanie: 12-max-max
Arnoldki: 3x12
Unoszenie sztangielek do boku: 3x12
Uginanie przedramion z sztangą: 3x12
Odwrotne pompki: 3x12
Poprzedni temat
Dziennik konkursowy - Czesiek43 & Wiktorze
Następny temat
Dziennik konkursowy - Munga i Marian
Polecane artykuły