gimnastyka sportowa A-Z

Fiflak to jest (powiedzmy) salto do przodu tyle że na głowie. po rozbiegu kładziesz głowę na ziemii, po jej bokach ręce, przybierasz pozycję jak do stania na rękach z głową na ziemi i wyrzucasz całe ciało z bioder (wypychasz biodra do przodu). jest to trochę zamotane ale na pewno uda Ci się to zrobić... Ja obecnie też się próbuje nauczyć takiego "wymiatania" i mam zamiar osiągnąć swój cel. Jak mi coś wyjdzie to napewno dam Ci znać jak to zrobiłe... I licze że też to uczynisz...

Nie za bardzo tak .
To co opisałeś to wychwyt z głowy .
Fiflak robisz do tyłu . Skaczesz w tył na rece ( nie chce mi sie opisywac ).

p.s. Ktos wogole pytal o fiflak ????

Vampire13: mit20 ma rację. To co opisałeś, to wychwyt z głowy. Fiflaka skacze do tyłu na łapki .

No wiesz w zeszłe wakacje z kolegą sie uczyliśmy fikać i juz sie niemozemy doczekac kiedy sie ciepło zrobi :d a tak wogole to jeszcze zyja raz tylko updlem na glowe przy salcie w tył bo kolega mnie nieutrzymał podczas asekuracji(puścił pas)no a potem inny kolega zaczął mi na psyche wjeżdzać ze sie zabije i wogóle mi trul no i sie stało włączyła mi sie blokada- ale mam nadzieje ze znowu zaczne i sie wkońcu nauzce, a tak wogóle to denerwujące jest to ze niema takich obiektów gdzie możnaby chodzić kiedy sie chce i pod okiem instruktora pouczyć sie różnych dziwnych rzeczy np. przez 3-4 miesiące na sprzęcie do tego przeznaczonymMoim zdaniem byłoby duzo chętnych a wtedy i koszty są mniejsze:D a tak trzeba szukac najpierw ludzi którzy by z Toba wynajeli sale w szkole jakiejś a potem jeszcze szukać odpowiedniej sali i wogóle jeszcze tracic majątek na wynajęcie - lipa, dobrze ze przynajmiej łąki mamy we Wrocławiu. :D

Też mam blokadę przed saltem w tył, gdyż ostatnio się rozmyśliłem zaraz po skoku i spadłem na twarz i teraz sram w gacie jak mam skoczyć .
Żałuję, że nie ma takich miejsc, gdzie można by się wyszaleć do woli.
A gdzie fikasz latem? My kiedyś chodziliśmy na Oporów na łąkę, ale ostatnio przeważnie po stadionach łaziliśmy - lepsza trawa .

mit, ja juz pisywałem flik flaka

Wiem tym bardziej mi sie nie chce opisywać

My mieszkamy przy terenach wodonosnych (nieiwem czy byles kiedys na ksiezu tu jest duuuzo trawy) ale znaleźliśmy takie fajne miejsce gdzie kiedyś po powodzi wyrylo sie jezioro, teraz jak zasypali jest tam troche piasku to jakies takie rzeczy gdzie na poczatek sie twardo laduje to tam cwiczymy. Ale z tego co zauwazylem po sobie to na tym piasku odwarze sie zrobic jakies salta, ale np. jak juz sie przeniesiemy na trawe i brakuje mi lezacego piasku to juz nawet mam stracha zrobic salto w przod :/

Yodish... Wielkie dzięki za umieszczenie tego "poradnika". Mam nadzieje, że jakoś mi to ułatwi sprawę... Ale mam pytanie do Ciebie (bo widzę że się na tym znasz): Może mógłbyś dać mi takie wskazówki odnośnie wbiegu po ścianie??? Który obecnie próbuje wykonać... (z mizernym skutkiem). I jak w ogóle można przyzwyczaić się do "strachu przed obrotem w tył". BO poprostu nie mogę przerzucić nóg nad sobą... Będę wdzięczny za jakieś wskazówki...

Wallflip'a nigdy nie ćwiczyłem, bo mi nie był potrzebny (w Capoeira nie ma takich rzeczy). Zmotałem sekwencję, ale nie pomogę Ci w opisie, bo po prostu nie mam o tym pojęcia.

Co do strachu - zamiast myśleć o tym, co może Ci się stać jak spadniesz, po prostu skocz! Nie możesz myśleć o strachu, to musi być automatyczny ruch jakbyś był robocikiem. Skaczesz i przyciągasz nogi - to wszystko o czym musisz pamiętać!
Najlepiej gdyby był ktoś przy Tobie (do asekuracji i do wjazdów na ambicję ). Ja w życiu nie skoczyłbym sam salta, dopiero kumpel zaczął na mnie wrzeszczeć; mówić, że jak nie skoczę, to będę ciotą itp. .