ale trening to katastrofa (interwały)
robię rozgrzewkę... i to była taka rozgrzewka, że o kant dupy potłuc... serio - w ogóle nie ogarniałam co robię i nie mogłam się skupić, więc trochę sobie na rozgrzewce potańczyłam ... potem 40s praca/20s przerwa i nie ogarniałam co robię... cisnę przysiady i nagle patrze w lustrze, że kolana to mi się pchają do przodu jak nigdy... poprawiam się i za chwilę ziewam... i aż mi się przed oczami rozmazuje... masakra
nie wiem co mi dzisiaj jest :/