[SPAM] Kto urosnąć duży chce, niechaj bierze HMB:D

Ja mam to szczęście, albo nieszczęście, że sam sobie opłacam dietę

moi rodzice też gadają głupoty co do diet, ale nie wcinają się w moją, a nawet mi pomagają, widzą, że mam pasje i ją realizuje :) moja mama próbuje schudnąć, ale też nie ma pojęcia o diecie i zdarza jej się kupić jakiś ekstra preparat od usuwania wody z organizmu za 4 dychy czy coś, ale ja się nie staram wytłumaczyć, bo jak już to to robiłem to nikt mi nie wierzył, ok :P

Haha no ja pod koniec redu sam sobie musiałem jedzenie kupować.

Wgl gdzie tu logika. Moja mamuśka powiedziała że za chhudy jestem, anoreksja itp i że już mi nie będzie kurczaka kupować. No i teraz już ze 2 miechy za swoje jjem ale pracuję to nie jest źle. W rok szkoly znów trzeba będize za mamusi żyć :0

u mnie wolą się już nie wtrącać na temat tego co ja jem

tylko pytają czy też będę jadł tę łopatkę wieprzową co oni

I ja sobie odpowiadam albo tak albo nie, bo nie chcę tyle tłuszczu nawalić

i end of story

Moi akurat nie palą, ojciec w ogóle nie pije, czasem jakieś lody zeżre czy ciasta, mama czasem sobie piwko strzeli, ale to nawet nie całe, tak na smaka szklaneczkę po obiedzie bo lubi i ja nie widzę w tym nic złego, poza tym zjada mnóstwo słodyczy. Ojciec oczywiście uważa, że ona jest uzależniona od piwa (pół piwa na tydzień dwa - faktycznie alkoholizm ), ale jak kupowałam odżywki (wpc) i zrobiłam mu raz ryż na mleku z białkiem albo muffiny z wpc to mówił że bardzo dobre i stwierdził, że wierzy mi, że ja głupot nie robię i nawet mi za paczke zapłacił Ale mama jest nie do przegadania.

Ja już mamę kilka razy próbowałem do białka przekonać, to i na mleku jej chciałem dać wypić, to omlet z białkiem ale ona nawet spróbować nei chciała. Skąd wie że to nie jest dobre jak nie próbowała lol :P

Moja mama mi białko podkradała jak była w domu

siedzę piję wpc i sram szczęściem takie dobre, a matka tak aptrzy i mówi "aż mi się przykro robi jak widzę, jak się męczysz"

u mnie też było na początku, ale wraz z nabytą wiedzą, myślę że można nawet rodziców :)
jak wyleczyłem ciotkę z celiaki to nagle zaczęli się interesować bardziej, a wcześniej tylko negacja

Każdego da się przekonać tylko ta osoba musi chcieć, no i rzeczowe konstruktywne argumenty

Kurde jak tu się poważnie zrobiło :o