Dla mnie kompletnie bezsensowne jest opychanie się w opór owocami i warzywami. I TYLKO TYM... Bez mięsa czy ryb nie dałbym rady. Kiedyś spróbowałem tego sposobu.
Człowiek czuje się lekko i fajnie - to prawda. Taki detox. Ale po trzech dniach czułem się, jakbym chodził non stop na cukrowo-owocowym "haju". No i bez dodatku mięsa bym nie ujechał dalej. Mimo wpychania, dosłownie, 12x bananów, kilku brzoskwiń i winogron, jabłka i miski sałat, po 2h mogłem jeść znowu. I później jeszcze raz... Nic, tylko zamieszkać na dziale z owocami i zieleniną w supermarkecie. Poddałem się
Zmieniony przez - Paszkos244 w dniu 2014-08-16 21:09:13