Zoria Połunocznaja, Dziennik treningowy

25.4:
D#40

Wymiary:

Nie jest źle oby dalej szło w dół.
Wiem, że waga nie jest wyznacznikiem postępu, ale miło byłoby zobaczyć "6" z przodu (proszę nie krzyczeć, jak nie będzie szóstki, jakoś to przeżyję )



Jedzenie:
Nie liczone tak wyszło, ale czysto.

DNT
Jazda na rowerze w trybie hardcore (jak na mnie) - pierwszy raz od niepamiętnych czasów mam zakwasy w przedramionach 30 min


Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-04-26 21:11:37

26.4:
D#41

Trening:

Mała zmiana. Trening zapożyczony i wykonany wspólnie z Aureel Dzięki!

1. wyciskanie sztangielek/sztangi skos 10*2*6 kg/10*2*8 kg/10*20 kg (sztanga)/10*25 kg (sztanga)
Ze sztangielkami faktycznie fajniej czuć klatę, muszę uwzględnić w kolejnym treningu!
2. wiosłowanie hantlą w oparciu 10*6 kg/10*8 kg/10*10 kg
Teraz już wiem, jak powinien ten ruch wyglądać
3. pompki w oparciu o modlitewnik 15/10/10
4. wiosłowanie prostymi ramionami leżąc na brzuchu 3*10*2,5 kg
Co za masakryczne ćwiczenie...!
5. Wznosy ramion w przód ze sztangielkami 3 serie po 10*2,5 kg
Również makabra
6. trzymanie izometryczne sztangielek przodem 3 serie 2 hantelki po 2,5 kg
j.w. nie wiem ile trzymałam, ale było piekielnie
7. uginanie ramion na ławeczce 10*4 kg/10*6 kg
Fajne to
8. francuskie uginanie ramion leżąc 3 serie po 10*(4 albo 6 kg)
Usztywnianie nadgarstków - muszę się tego nauczyć
9. uginanie ramion młotkowe 3 serie po 10*4 kg
Ładnie ramionka po tym wyglądają. 4 kg w sam raz na początek.
10. prostowanie rak w opadzie tułowia 3 serie po 10*2*4 kg
Tak jak Aureel mówiła, wygląda niewinnie, ale jest masakryczne. W pełni się zgadzam...

+ Aeroby 30 minut bieżnia

Bieganie - plan na 2. tydzień, trening 3.
30 minut - 2/4 bieg/marsz

Przez moje zayebiste spóźnienie Aureel została dzisiaj Królową Cardio

Trening mi się podobał, a najbardziej to, że z Lady SFD brakowało mi przysiadu albo MC, polubiłam bardzo FBW ale kilka z przerobionych ćwiczeń chętnie wykorzystam w nowym planie.

Zapomniałyśmy zrobić sobie fotki na forum...następnym razem!

Jedzenie:
Nie liczone - szaleństwo załatwiania i latania to tu, to tam. Również czysto.

27.4:
D#42

DNT
Godzina tortur Callanetics

Jedzenie:

28.4:
D#43

NA SIŁCE MASAKRA, KLĘSKA URODZAJU, wszystko pozajmowane...

Trening:

1 Martwy ciąg 10*30 kg/10*35 kg/10*40
Zadowolona, co prawda klasyk nadal nie dla mnie, ale sumo jest ok

2a Wyciskanie sztangielek stojąc 14*2*2 kg/10*2*4 kg/10*2*4 kg
Mniejszy ciężar, lepsza technika, bardzo się starałam i czułam całe plecy i barki.

2b ściąganie drążka górnego do klatki szeroko 10*20 kg/10*25 kg/12*25 kg
Też się starałam na maxa, super uczucie, wszystko ładnie pracowało, brzuch napięty, nogi napięte, kręgosłup nie wygięty w łuk

3a Hip Thrust nie zrobiłam, naprawdę nie było gdzie

3b uginanie nóg leżąc 10*20 kg/10*20 kg/5*20 kg + 3*30 kg
Niższe niż ostatnio ustawienie zaczepów i ściorałam się szczerze.

4 pompki wszystko pozajmowane - zrobiłam w oparciu o kolumnę, do kitu

+ BONUS jeżyki 3 serie 20*30 kg/20*30 kg/20*30 kg
konkretnie było!

Naprawdę zadowolona wyszłam z siłowni - niestety na bieganie nie było już czasu, ale przycisnęłam resztę i naprawdę było ciężko.

Jedzenie:

29.4:
D#44

DNT
Callanetics godzinka standardowo

Jedzenie:



Off
Chciałam ostatnio założyć spódnicę i dramat! oczywiście się w nią nie zmieściłam wszystkie krótkie spodenki będą za ciasne, rękawy płaszcza - za ciasne, nie dopinam się etc. etc.

Przypomniałam sobie, że ze 3 lata temu prowadziłam zapiski wymiarów i wagi. No i jak zobaczyłam, ile miałam w udzie...54 cm

Powiedzmy, że obecnie wystarczyłoby mi mieć te 58, to przynajmniej się zmieszczę w część letnich ciuchów...



Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-04-29 22:35:44

oj Zoria, nie przejmuj się tak cm, niedługo będą wyprzedaże, to będziesz miała dobrą wymówkę, żeby zaszeleć

Z drugiej strony...masz rację

15.5:

W trakcie przerwy w prowadzeniu dziennika:
- miska była różna, nie zawsze czysta, jadłam dużo soczewicy która uratowała mnie od śmierci głodowej
- siłownię zaliczyłam tylko raz, za to zakwasy miałam przez 4 dni
- pobiegałam 3 razy, jakiś callanetics był, ale bez szału
- nie mierzyłam się, nie ważyłam - trochę złapałam dołek z racji rozmiarów kilka razy, ale ogólnie nie miałam kompletnie czasu o tym myśleć

Do ćwiczeń miałam wrócić od dzisiaj, ale w międzyczasie zdarzył mi się solidny upadek na tyłek, w związku z czym boli mnie cała noga i kawałek pleców, więc najpierw pójdę do lekarza, najwyżej poćwiczę w domu samą górę.

No i to tyle na razie

Chcąc nieco zagłuszyć sumienie, napiszę troszkę co porabiam.

- rozkład: trzymam
- ćwiczę: siłowo ostatnio nie było, chyba dopiero następny tydzień,
za to...
nigdy nie przypuszczałam, że to napiszę/powiem. POLUBIŁAM BIEGANIE!

Biegam więc 2-3 razy w tygodniu po ~30 minut wg "Treningu początkującego biegacza", obecnie 4 minuty biegu na 2 marszu. Coraz łatwiej mi przebiec dłuższy dystans bez bólu pod żebrami, no i co najważniejsze, bez bólu "jak ja tego nie znoszę".

Nie mierzyłam się ani nie ważyłam ostatnio, prawdę powiedziawszy nie jestem już tak skitrana tym jak się pokażę w letnich ciuchach. Najlepiej nie jest, ale najgorzej też nie.

W planie mam od następnego tygodnia nowy trening, zobaczę jak będzie z czasem na zapisywanie. Dzienniki żywieniowe prowadzę w apce na telefonie, więc to nie problem, ale trening też by wypadało gdzieś zapisać.

Przestaję też w najbliższym czasie brać lek, dzięki któremu funkcjonowałam przez ostatnie 1,5 roku. Mam pewne obawy jak się uda go odstawić, ale jestem gotowa i pełna chęci

Ponawiam prośbę z wątku "Zmiany, propozycje...etc" o usunięcie zdjęć. Gdyby Martucca albo Obliques jakimś cudem tu zajrzała, to chodzi o te: https://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383-s17.html
i te: https://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383-s13.html

Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-05-16 13:12:42