justxnaPowodzenia! :) Ja od maja chodzę na siłownię przed pracą i muszę przyznać, że mimo cierpień związanych ze wstawaniem niczym świt, to doceniam fakt, że mam potem wolne popołudnie i jest czas... przygotowywać posiłki do pojemników :D
Dokładnie
Wczoraj wstałam o 5:40 - rowerem na siłkę - trening - rowerem do pracy - praca - rowerem po dzieci - obiad - kolacja - jedzenie na następny dzień - padłam spać
Teraz rano przynajmniej świeci słońce...Strach pomyśleć, jak mi się będzie wstawało w listopadzie
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-09-04 10:48:00
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html