Od jakiegos czasu jestem strasznie zmęczona, bez energii i chęci na cokolwiek. Na dodatek migreny mi wróciły. Moje dziecko to upiór, chodzący potwór. W ogóle lub prawie w ogóle nie chce spac w dzień, a jesli nie śpi to wymaga 100% uwagi, krzyczy, wrzeszczy i ciągle trzyma się mojej nogi. Zazdroszcze bezdzietnym kobietkom i podziwiam te, które pracują i ogarniają to wszystko.
Trening:
Udało się dzisiaj. To zdecydowanie była najprzyjemniejsza część dnia.
Miałam się umówić na trening personalny w celu poprawienia mojej techniki, ale nie widzę tego w najblizszym okresie. Dalej z moimi przysiadami kiepsko, składam się jak scyzoryk przy obciążeniu większym niż po 10 kg. Kompletnie bez sensu jest to ćwiczenie w moim wykonaniu. Chciałabym je czymś zastapić, co będę wykonywała poprawnie ale nie mam pojęcia czym, bo jedyne co wyczytałam to nie ma dla nich zastepstwa.
Wznosów i wymachów nie robiłam, ani przez weekend, a dzisiaj tylko to co w treningu. Po prostu mi się nawet nie chce już machnąć nogą.
Male, luźne uwagi:
Oponka mi zaczęła spadać, widać ładnie z tyłu na plecach. Boczki i brzuszek pewnie jako ostatnie zaczną topnieć. Przywodzicieli w nogach brakuje, ale to moja wina bo wczesniej źle robiłam przysiad plie. Podobają mi się moje ramiona, oczywiście do
bikini fitness im daleko, ale ja nigdy nie będe tak wygladać. Ważne, że jest coraz lepiej. Czuje sie zgrabniejsza i silniejsza i może w swoim dziwnym, zółwim tempie, ale bedę dalej działać
Ot, tak to sobie napisałam na pocieszenie po ciężkim dniu
MISKA (liczymy warzywa: 1 kg):
21 dzień: 100B/70T/117,5W
22 dzień: 100B/70T/117,5W
23 dzień: 100B/70T/117,5W
Niedzieli nie wklejam (liczona z grubsza), w miarę czysto jadłam. W miarę, bo obiad u mamy, a były devolaye.
Wybaczcie mi te żale. Kiepski dzień i to nie pierwszy z rzędu. Oby ostatni.
Zmieniony przez - emilys w dniu 2014-01-29 12:37:15