redukcja jeża

Jeżu,
MC - robisz garba od samego początu. Buty do zmiany na płaskie albo rób boso, bo nie masz stabilizacji stopy do tego stopnia, że aż w któryms powtórzeniu poleciałaś na palce. To zresztą wynika tez z niewłaściwej techniki tego ćwiczenia.
Podejść do sztangi blisko. Stań nogami na szerokość ramion tak abyś dotykała gryfu goleniami (Ty masz gryf daleko od nóg i schylasz się po niego "zapuszczając żurawia" co tylko pogłębia garbia.) Teraz złap rękoma gryf na taką szerokoś jak Ci najwygodniej i spróbuj trzymając ręce zaciśnięte na gryfie kucnąć tyłkiem do ziemi, trzymając plecy proste (spinając łopatki) i brzuch napięty. Teraz wstajesz inicujując ruch z nóg, potem jak gryf podejdzie po kolana tyłek idzie do do góry a na końcu jak prostujesz to nie szapr plecami tylku użyj pupy - pośladkowy to silny mięsień
Na razie ciągniesz rękoma i plecami.

O Iza
Ja przy przysiadzie dodam abyś nabrała powietrza u góry i na wdechu robiła cały ruch - napinasz przy tym mięśnie brzucha, usztywnisz i tym samym pozycja powinna być lepasza i mniej Cię będzie do przodu gibało. Wydech dopiero na końcu, u góry.

Nooo co racja to racja, ale pierw klocki z tego poziomu to sztanga zawsze trudna do prawidłowego podniesienia

takjak Szefowa rzecze
Gdyż masz "kółka" o małej średnicy. Gryf powinen być tak z 22-25 cm na podłogą.

O rany, ile błędów... Z tymi butami to przeczuwałam, że coś nie tak - chyba zamienię na tenisówki albo trampki A z MC to w ogóle mam straszny problem, bo wydaje mi się, że za każdym razem robię go inaczej - tzn. rzeczywiście pracuję głównie rękami i plecami, ale w każdym treningu zdarzy się kilka takich powtórzeń, że naprawdę najbardziej czuję pośladki i jestem prawie pewna, że robię dobrze... a potem coś puszcza i znowu lipa.
No nic, trzeba się uczyć. Dzięki za wszystkie rady! Za 2-3 tygodnie będą filmiki z wzorową techniką, o

DZIEŃ 22

Miska:

+ płyny: 3l herbata czarna, 0,5l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: cebula, marchewka, rzodkiewka, kapusta pekińska, ogórek kiszony
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki

Trening:
interwały na rowerze stacjonarnym


Ale słabizna

Pomiary:




Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-01-20 22:02:45

DZIEŃ 23

Miska:

+ płyny: 1,5l herbata czarna, 0,5l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, cebula, szczypiorek
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki

Trening:
-

DZIEŃ 24

Miska:

+ płyny: 1,5l herbata czarna, 1l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, cebula, szczypiorek, marchewka, pieczarki, koncentrat pomidorowy
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki

Trening:
-

Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-01-23 20:42:55

DZIEŃ 25

Miska:

+ płyny: 3l herbata czarna, 1l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: cebula, marchewa, papryka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki

Trening:

1. Coraz lepiej, a brzuch pali coraz mocniej.
2. Przy tym było więcej myślenia niż samego ćwiczenia Zrobiłam podkładki i zmieniłam buty - to bardzo pomogło. Skupiałam się na prostych plecach, ściągniętych łopatkach i cały czas było poprawnie, bez garba. Muszę jeszcze dopracować kucnięcie, bo z tym mam kłopot: jeśli chcę przysiąść, to odsuwam się od sztangi, a miała być blisko nóg... Będę nad tym jeszcze pracować. Ale i tak już powoli łapię o co chodzi, bo pierwszy raz nie czułam rąk, a nogi i był progres. A na następnym treningu czuję, że pójdzie 40 kg! Tylko jeszcze jedna kwestia mnie niepokoi - znowu miałam dziwne zawroty głowy i ciemno przed oczami, i to już od II serii...
3. TO jest katorga po martwym ciągu. Myślałam, że uda wybuchną Ale i tak powoli idę tu do przodu, tylko z utrzymaniem hantli w rękach jest coraz gorzej.
5. W ostatniej serii tylko 10 powtórzeń, a klatę czułam jak nigdy.
6. Wreszcie coś tu ruszyło. Niemal po każdym treningu najbardziej boli mnie właśnie cała góra ciała, a jakoś progresować tu nie mogłam. Dziś poszła wreszcie seria z 9kg, mimo że z przerwami.
7. IV seria już wymęczona i ostatnie powtórzenia chyba nie do końca czyste, trzeba dopracować.
8. Jak wyżej. + moje ręce są kompletnie dobite.

+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,8 km, średnia 32,4 km/h)

Pierwszy raz od tygodnia czy nawet dwóch wyspałam się porządnie. Do tego dwa dni bez ruchu - no i jest efekt, ekstra trening Zaczynam łapać, o co chodzi w tym MC, a i aero jakieś przyzwoite wyszło, pedałowałam jak szalona. Jeszcze tylko kilka dni... Wytrzymam

Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-01-23 21:08:57

No pewnie

Wykroki miejscowe robisz? Pupsona czujesz?
Co to znaczy, że paliła góra w wycisku na barki? Barki czy klata?

Tak, miejscowe. Jak go spinam, to czuję A ostatnio zaczęłam też czuć uda.
W wyciskaniu barki - klatka jeszcze nigdy nie bolała, a powinna?

Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-01-23 23:02:48

Nie dałaś się złapać Wszystko gra

W wykrokach spróbuj stawiać dłuższe kroki. Może się to równać z redukcją ciężaru, ale warto spróbować