"pod tym niechcianym tłuszczem niekoniecznie ukrywa się nasz ideał urody" Obliques
Don’t be a follower. Be a leader even if for a while you are only leading your shadow.
DT -> https://www.sfd.pl/DT_Arphiel-t1191724.html
...
Napisał(a)
To mamy podobne wrażenia - im wydaje mi się, ze wolniej biegnę tym mam lepsze czasy
...
Napisał(a)
Arphiel dzień dobry Dziwna ta prawidłowość, ale to nie tylko w bieganiu widać. Mam też na przykład tak, że im bardziej wydaje mi się, że puchnę, tym mniej widzę centymetrów Aaa i w ogóle dzięki, że wpadłaś, bo mi się przypomniało, że jeszcze trzeba w Miss SFD zagłosować!
DZIEŃ 33
Miska:
+ płyny: 1l woda, herbata migdałowa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, kapusta, cebula
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
aerobik 1h
Najchętniej zostawiłabym powyższe bez komentarza. Znowu było zastępstwo za kolesia od jogi, ale tym razem pani od hopsania przeszła samą siebie. Machając fitnessową laską, która wyglądała jak po prostu krótki kij od szczotki i podskakując w rytmie kiczowatego disko z lat 90., czułam się jak w ukrytej kamerze. I najbardziej to się zmęczyłam psychicznie
A z innej aktywności: łącznie ze 2 godziny zmagania się z Ksawerym, czyli heroiczne przedzieranie się przez wichurę, obładowana torbami z zakupami, ubraniami i książkami, które w zaistniałych okolicznościach naprawdę ważą tonę.
Tak czy siak, humor dopisuje, a jutro... wolna sobota! Mam zamiar nie wygrzebywać się z łóżka przed 12stą
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-06 23:05:37
DZIEŃ 33
Miska:
+ płyny: 1l woda, herbata migdałowa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, kapusta, cebula
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
aerobik 1h
Najchętniej zostawiłabym powyższe bez komentarza. Znowu było zastępstwo za kolesia od jogi, ale tym razem pani od hopsania przeszła samą siebie. Machając fitnessową laską, która wyglądała jak po prostu krótki kij od szczotki i podskakując w rytmie kiczowatego disko z lat 90., czułam się jak w ukrytej kamerze. I najbardziej to się zmęczyłam psychicznie
A z innej aktywności: łącznie ze 2 godziny zmagania się z Ksawerym, czyli heroiczne przedzieranie się przez wichurę, obładowana torbami z zakupami, ubraniami i książkami, które w zaistniałych okolicznościach naprawdę ważą tonę.
Tak czy siak, humor dopisuje, a jutro... wolna sobota! Mam zamiar nie wygrzebywać się z łóżka przed 12stą
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-06 23:05:37
...
Napisał(a)
DZIEŃ 34
Miska:
+ płyny: 2l woda, kawa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, kapista pekińska, cebula, ogórek kiszony, pieczarki
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
1. Totalna ma-sa-kra dziś. W III serii tylko 4 powtórzenia, w IV już 6 - dziwne. Ale generalnie ZERO siły.
2. A tu nawet całkiem, całkiem - poszła cała seria z 14 kg.
3. Cała III seria z 2x9 kg. Ale się cieszę! W ostatniej 7 powtórzeń, ale teraz czuję, że mogłam powalczyć o jeszcze jedno czy dwa.
6. Porządnych przysiadów z 10 kg było tylko 5. Potem zaczęłam się koślawić, krzywić i bolały mnie lędźwia z przegięcia, więc tych powtórzeń nie liczę. Następnym razem muszę skończyć, jak zacznę psuć technikę.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,1 km, średnia 30,3 km/h)
Trening zrobiony porządnie, jestem zadowolona z progresów i z tempa na rowerze Co prawda od kilku dni czuję ogarniające zmęczenie - nie ból w mięśniach, tylko takie ogólne rozkładanie się i chodzę jakbym nie miała siły nawet powłóczyć nogami. Zawsze takie sytuacje tłumaczę pogodą, bo trochę trudno mi uwierzyć, że to już po 5 tygodniach ćwiczeń dopada mnie taka chęć spaaaania i nie ruszania się. Co nie zmienia faktu, że nastrój w miarę dopisuje. Albo dobra, nie będę oszukiwać...
ROZNOSI MNIE Z RADOŚCI
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-07 19:27:48
Miska:
+ płyny: 2l woda, kawa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, kapista pekińska, cebula, ogórek kiszony, pieczarki
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
1. Totalna ma-sa-kra dziś. W III serii tylko 4 powtórzenia, w IV już 6 - dziwne. Ale generalnie ZERO siły.
2. A tu nawet całkiem, całkiem - poszła cała seria z 14 kg.
3. Cała III seria z 2x9 kg. Ale się cieszę! W ostatniej 7 powtórzeń, ale teraz czuję, że mogłam powalczyć o jeszcze jedno czy dwa.
6. Porządnych przysiadów z 10 kg było tylko 5. Potem zaczęłam się koślawić, krzywić i bolały mnie lędźwia z przegięcia, więc tych powtórzeń nie liczę. Następnym razem muszę skończyć, jak zacznę psuć technikę.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,1 km, średnia 30,3 km/h)
Trening zrobiony porządnie, jestem zadowolona z progresów i z tempa na rowerze Co prawda od kilku dni czuję ogarniające zmęczenie - nie ból w mięśniach, tylko takie ogólne rozkładanie się i chodzę jakbym nie miała siły nawet powłóczyć nogami. Zawsze takie sytuacje tłumaczę pogodą, bo trochę trudno mi uwierzyć, że to już po 5 tygodniach ćwiczeń dopada mnie taka chęć spaaaania i nie ruszania się. Co nie zmienia faktu, że nastrój w miarę dopisuje. Albo dobra, nie będę oszukiwać...
ROZNOSI MNIE Z RADOŚCI
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-07 19:27:48
...
Napisał(a)
DZIEŃ 35
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, kawa, kakao, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, ogórek, marchewka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
5 godzin tańca i dzikiego skakania na koncercie
Dziś miał być dzień aero, no i prawie wyszło - cała noc z wczoraj na dziś przetańczona i zmęczyłam się bardziej niż po niejednym treningu Wpadły 2 kieliszki wódki, poszłam spać o 5, wstałam o 10 nakręcona i pełna energii, ale potem poczułam straaaszne zmęczenie, a teraz nogi i zadek bolą. Ale trzeba odpocząć, jutro zaczyna się ostatni tydzień siłowego z piłką, więc się zepnę, żeby pocisnąć na maksa.
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-08 21:39:14
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, kawa, kakao, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, ogórek, marchewka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
5 godzin tańca i dzikiego skakania na koncercie
Dziś miał być dzień aero, no i prawie wyszło - cała noc z wczoraj na dziś przetańczona i zmęczyłam się bardziej niż po niejednym treningu Wpadły 2 kieliszki wódki, poszłam spać o 5, wstałam o 10 nakręcona i pełna energii, ale potem poczułam straaaszne zmęczenie, a teraz nogi i zadek bolą. Ale trzeba odpocząć, jutro zaczyna się ostatni tydzień siłowego z piłką, więc się zepnę, żeby pocisnąć na maksa.
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-08 21:39:14
...
Napisał(a)
DZIEŃ 36
Miska:
+ płyny: 1l woda, kawa, mięta, lipa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, ogórek, cebula, kapusta pekińska
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
1. Udało się! Cała seria z 29 kg - zaliczona. Myślę, że wszystko dlatego, że w przerwie między 2. i 3. obwodem dostałam najweselszego sms-a na świecie
2. Ale ciężko, dziś ledwo dałam radę z tymi 14 kg.
3. W III i IV serii odpowiednio 12 i 8 powtórzeń - niby szału nie ma, ale każdy postęp cieszy.
5. Mimo braku obciążenia, tu widzę ogromną zmianę. Co prawda nadal po tym ćwiczeniu mam ochotę tylko zawisnąć na tej piłce w opadzie, ale potrafię już zrobić całą serię bez przerwy, z zatrzymywaniem ruchu w górze i ciągłym napinaniem nóg i pośladków.
8. Myślałam, że tu się trochę cackam z tymi ciężarami, ale mocno poczułam już te 33 kg na końcu.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 9,3 km, średnia 28,8 km/h)
Pomiary:
Dzień dobry, jest super
Chyba nic więcej nie powiem... A nie, może tylko dodam: nie sądziłam, że naprawdę zjem tyle ziemniaków na obiad, a tu niespodzianka - po treningu to ciągle było mało i żeby zabić głoda musiałam jeszcze dodać michę zielska (w tym prawie 1kg kapusty).
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-09 18:23:28
Miska:
+ płyny: 1l woda, kawa, mięta, lipa x2, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, ogórek, cebula, kapusta pekińska
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
1. Udało się! Cała seria z 29 kg - zaliczona. Myślę, że wszystko dlatego, że w przerwie między 2. i 3. obwodem dostałam najweselszego sms-a na świecie
2. Ale ciężko, dziś ledwo dałam radę z tymi 14 kg.
3. W III i IV serii odpowiednio 12 i 8 powtórzeń - niby szału nie ma, ale każdy postęp cieszy.
5. Mimo braku obciążenia, tu widzę ogromną zmianę. Co prawda nadal po tym ćwiczeniu mam ochotę tylko zawisnąć na tej piłce w opadzie, ale potrafię już zrobić całą serię bez przerwy, z zatrzymywaniem ruchu w górze i ciągłym napinaniem nóg i pośladków.
8. Myślałam, że tu się trochę cackam z tymi ciężarami, ale mocno poczułam już te 33 kg na końcu.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 9,3 km, średnia 28,8 km/h)
Pomiary:
Dzień dobry, jest super
Chyba nic więcej nie powiem... A nie, może tylko dodam: nie sądziłam, że naprawdę zjem tyle ziemniaków na obiad, a tu niespodzianka - po treningu to ciągle było mało i żeby zabić głoda musiałam jeszcze dodać michę zielska (w tym prawie 1kg kapusty).
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-09 18:23:28
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
DZIEŃ 38
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: kapusta pekińska, ogórek, cebula, papryka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
rower stacjonarny 1h, 28km
Zawsze w środy robię siłowy, ale dziś jakoś zupełnie nie miałam ochoty i wiedziałam, że jeśli się za niego zabiorę, to odstawię manianę. Dlatego wybrałam mniejsze zło i zamiast leżenia do góry brzuchem był rower, a jeździło mi się bardzo przyjemnie i szybko zleciało
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-11 22:20:56
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, kawa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: kapusta pekińska, ogórek, cebula, papryka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
rower stacjonarny 1h, 28km
Zawsze w środy robię siłowy, ale dziś jakoś zupełnie nie miałam ochoty i wiedziałam, że jeśli się za niego zabiorę, to odstawię manianę. Dlatego wybrałam mniejsze zło i zamiast leżenia do góry brzuchem był rower, a jeździło mi się bardzo przyjemnie i szybko zleciało
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-11 22:20:56
...
Napisał(a)
DZIEŃ 39
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, marchewka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Haaa, kolejny rekord i to 6 powtórzeń!
2. Jestem prawie pewna, że robię to źle. Ten ciężar wydaje się być podejrzany.
+ aero 5 min (rower stacjonarny 3 km, średnia 36 km/h)
Na aero kompletnie nie było siły. Od kilku dni bolą mnie pośladki i jeśli mnie wzrok nie myli, to coś się tam zmienia na lepsze
Acha, i musiałam dziś oddać dopiero co kupioną bluzkę w rozmiarze M, bo była jak worek; wymieniłam na S
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-12 22:01:00
Miska:
+ płyny: 1,5l woda, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, marchewka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Haaa, kolejny rekord i to 6 powtórzeń!
2. Jestem prawie pewna, że robię to źle. Ten ciężar wydaje się być podejrzany.
+ aero 5 min (rower stacjonarny 3 km, średnia 36 km/h)
Na aero kompletnie nie było siły. Od kilku dni bolą mnie pośladki i jeśli mnie wzrok nie myli, to coś się tam zmienia na lepsze
Acha, i musiałam dziś oddać dopiero co kupioną bluzkę w rozmiarze M, bo była jak worek; wymieniłam na S
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-12 22:01:00
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
DZIEŃ 41
Miska:
+ płyny: 2l woda, kawa, lipa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, marchewka, ogórek
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Ostatnia seria niepełna, choć i tak wyjątkowo dobrze dziś szło i widzę postęp.
3. Zdecydowanie najgorsze ćwiczenie dziś. Przykładałam się wyjątkowo do każdego ruchu i zatrzymywałam ręce w górze, a że przy tym uparłam się, że nie zmniejszę obciążenia, to wyszedł koszmar
4. Ta IV seria to już naprawdę w bólach i z przerwami...
6. Na koniec 7 powtórzeń, a cieszy mnie tu każde kolejne.
8. Hmm myślałam, że ten progres to trochę lajcik, ale teraz tak czuję łydki, że jutro chyba nie wstanę z łóżka.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,3 km, średnia 30,9 km/h)
Dzisiejszy dzień pod hasłem: "Gdy Ci smutno, gdy Ci źle - idź na trening, wyżyj się". Wybaczcie, ale nie pamiętam, która z Lejdis jest jego autorką - jeśli tu zagląda to niech się podpisze, bo ma całkowitą rację. Mimo pewnych kłopotów trening zrobiony na 5+ (6tki nie dam, bo zawsze można coś poprawić). W trakcie wypite 2l wody i zaliczone 2 przerwy na powstrzymanie wymiotów.
A, i z miski jestem nawet zadowolona - wreszcie się pojawiły obiecane ryby. Co prawda wycisnęłam na tego dorsza chyba całą cytrynę i ledwo przeszedł przez gardło, no ale postanowione było Do tego chyba pierwszy raz w życiu (!) jadłam kaszę jaglaną - pyyyyycha, będzie się pojawiać częściej, choć i tak nie zdetronizuje gryczanej.
Właśnie się zorientowałam, że minęło 6 tygodni redukcji i tego treningu. W regulaminie jest napisane, żeby po tym czasie zrobić tygodniową przerwę i zabrać się za trudniejszy poziom, ale mam inny pomysł: chciałabym jeszcze tydzień go pociągnąć, bo co prawda jestem zmęczona i non stop chce się spać, ale nie aż tak, żeby nie dać rady. Potem tydzień lub dwa regeneracji i od stycznia ruszyć z kolejnym treningiem (niekoniecznie z piłką, myślałam nad treningiem dla zielonych w domu - już go robiłam, ale z żenującym obciążeniem i nadal nie czuję się pewnie w podstawowych ćwiczeniach). Ma to sens? Ktoś coś doradzi?
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-14 18:46:42
Miska:
+ płyny: 2l woda, kawa, lipa, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: papryka, marchewka, ogórek
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Ostatnia seria niepełna, choć i tak wyjątkowo dobrze dziś szło i widzę postęp.
3. Zdecydowanie najgorsze ćwiczenie dziś. Przykładałam się wyjątkowo do każdego ruchu i zatrzymywałam ręce w górze, a że przy tym uparłam się, że nie zmniejszę obciążenia, to wyszedł koszmar
4. Ta IV seria to już naprawdę w bólach i z przerwami...
6. Na koniec 7 powtórzeń, a cieszy mnie tu każde kolejne.
8. Hmm myślałam, że ten progres to trochę lajcik, ale teraz tak czuję łydki, że jutro chyba nie wstanę z łóżka.
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,3 km, średnia 30,9 km/h)
Dzisiejszy dzień pod hasłem: "Gdy Ci smutno, gdy Ci źle - idź na trening, wyżyj się". Wybaczcie, ale nie pamiętam, która z Lejdis jest jego autorką - jeśli tu zagląda to niech się podpisze, bo ma całkowitą rację. Mimo pewnych kłopotów trening zrobiony na 5+ (6tki nie dam, bo zawsze można coś poprawić). W trakcie wypite 2l wody i zaliczone 2 przerwy na powstrzymanie wymiotów.
A, i z miski jestem nawet zadowolona - wreszcie się pojawiły obiecane ryby. Co prawda wycisnęłam na tego dorsza chyba całą cytrynę i ledwo przeszedł przez gardło, no ale postanowione było Do tego chyba pierwszy raz w życiu (!) jadłam kaszę jaglaną - pyyyyycha, będzie się pojawiać częściej, choć i tak nie zdetronizuje gryczanej.
Właśnie się zorientowałam, że minęło 6 tygodni redukcji i tego treningu. W regulaminie jest napisane, żeby po tym czasie zrobić tygodniową przerwę i zabrać się za trudniejszy poziom, ale mam inny pomysł: chciałabym jeszcze tydzień go pociągnąć, bo co prawda jestem zmęczona i non stop chce się spać, ale nie aż tak, żeby nie dać rady. Potem tydzień lub dwa regeneracji i od stycznia ruszyć z kolejnym treningiem (niekoniecznie z piłką, myślałam nad treningiem dla zielonych w domu - już go robiłam, ale z żenującym obciążeniem i nadal nie czuję się pewnie w podstawowych ćwiczeniach). Ma to sens? Ktoś coś doradzi?
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-12-14 18:46:42
Poprzedni temat
Żyrafka198 / Redukcja 2013
Następny temat
Dieta białkowa a ćwiczenia
Polecane artykuły