Miska:
(posiłek nr 2 w dwóch częściach)
+ płyny: 1,5l woda, kawa, mięta, mieszanka ziołowa x2
+ warzywa: pomidor, papryka, ogórek, kapusta, cebula, marchewka
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
stretching/joga 1h
Samopoczucie średnie - ciągle głodna, od wczoraj bolą ręce po treningu, no i dziś 33. dzień cyklu. Czekam i czekam, a brzuch rośnie... Mam wrażenie, że wszystko się przedłuża przez stresujący tydzień w szkole i pracy, a następny będzie jeszcze gorszy i dopiero na początku grudnia odsapnę. Niby nie powinnam się martwić - moja normalna długość cyklu, jaki miałam przed odchudzaniem 3 lata temu to było ok. 34 dni, ale jednak już bym go chciała, zwłaszcza że sumiennie łykam wiesiołka i piję ziółka. No trudno, jestem cierpliwa.
Na pocieszenie wrzucam skromną (rodzice najpierw pytali, czy tyle zjem, a potem patrzyli z niedowierzaniem, jak wsuwałam i już nie chciałam mówić, że mogłabym pochłonąć jeszcze ze dwa takie talerze ) i kolorową kolację lejdisową
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2013-11-22 20:28:14