PODZIĘKOWANIA
Pragnę podziękować Rudej za wybranie mnie do konkursu. Jesteś odważną i ryzykowną osobą ponieważ dałaś szanse mnie : najstarszej, najcięższej i najkrócej będącej na SFD Lejdis. Uwierzyłaś, że sprostam konkursowi wcześniej niż ja sama. Dziękuję za wskazówki, dietę, treningi , kontrolę, ekspresowe odpowiedzi na moje co najmniej dziwne pytania, dyspozycyjność.
Ruda, mam nadzieję , że Cię nie zawiodłam. Dziękuję
Podziękowania należą się także Sponsorowi konkursu – TREC NUTRITION za wsparcie suplementami. O działaniu poszczególnych suplementów odsyłam na 4 stronę mojego dziennika konkursowego. Ze swojej strony dodam, że najwyżej oceniam maść rozgrzewającą RED Hot Gel i COLLAGEN RENOVER+VIT C
Pragnę również podziękować wszystkim Lejdis, od których dostawałam słowa wsparcia. Podziękowań nigdy do dość więc po raz kolejny dziękuję Miodowej za” wieczorne rozmowy Polaków” Dziękuję Shrimp2, która od pierwszego dnia mojej bytności na Forum została moją motywacją.
Dziękuję synowi , który pokazał mi stronę FSD co stworzyło możliwość zdobycia pożytecznej wiedzy, założenia DT a w konsekwencji udziału w konkursie.
DIETA
Od pierwszego dnia konkursu byłam na diecie bez glutenu i nabiału. Lubię ryby, strączki
i warzywa dlatego też komponowanie posiłków wg. zaleceń Rudej nie stanowiło dla mnie większego problemu. Placek owsiany podany jak placek po węgiersku jest moim numerem 1.
Zalecenia
Pierwsze zalecenie - BTW 130/70/130 , potem Ruda zabrała 10 g tłuszczu. 9 grudnia dostałam nowe wytyczne 100/60/130/, a w prezencie przedświątecznym jeszcze mniej 100 B/ 80 T/50-80 WW . Mimo cięcia węgli energia mnie nie opuszczała, czasami było mi tylko zimno. Po raz pierwszy w swoim dluuuuuugim życiu po świętach moja waga wskazała ubytek wagowy.
TRENING
1 cykl - Przed rozpoczęciem konkursu wcześniej nie ćwiczyłam na siłowni. Wszystkie ćwiczenia były dla mnie jak z kosmosu. Nad poprawnością wykonania poszczególnych ćwiczeń oczywiście czuwała Ruda ale nikt za mnie nie mógł zdecydować jaki dobrać ciężar. A to raz za mało by innym razem dołożyć za dużo. Z czasem poznałam swoje ciało, nabyłam umiejętności i wiary we własne siły. Wtedy też uwierzyłam, że dam radę. Każdy najmniejszy progres zawsze cieszył mnie jak wygrana w Totolotka. Najcięższym ćwiczeniem dla mnie były wypady chodzone. Do chwili obecnej nie darzymy się sympatią ale może kiedyś się polubimy, za to
przysiady ze sztangą pokochałam.
W tym cyklu raz w tygodniu ćwiczyłam obwody , podczas których cały blok słyszał jak dyszę, a pot lał się ze mnie ciurkiem. Z radością obserwowałam jak z tygodnia na tydzień rośnie moja wytrzymałość .
Pod koniec października dał o sobie znać bark. Bałam się kontuzji więc pewne ćwiczenia od tego momentu zaczęłam robić za bardzo asekuracyjnie. Szybko doszłam do wniosku , że nie tędy droga. Zaczęłam więcej czasu poświęcać na rozgrzewkę stawu barkowego. Przed treningiem wcierałam w bolące miejsce maść rozgrzewająco - przeciwbólową (podziękowania dla sponsora) i zaczęłam bardziej słuchać swojego ciała. Udało się dotrwać do końca konkursu bez kontuzji
2 cyk - l Po wprowadzeniu nowych trening ów znowu czułam się jak dziecko we mgle. Dla mnie 2 cykl był zdecydowanie lepszy od pierwszego – 3 różne treningi w tygodniu przez to cykl bardziej urozmaicony i ciekawszy. Moim faworytem wśród ćwiczeń tego cyklu zostały pośladki kickback i przyciąganie linki wyciągu dolnego do brzucha. Myślałam, że po wypadach chodzony nie ma ćwiczenia , po którym miałabym jeszcze większe zakwasy na nogach . O ja naiwna!! A przysiad plie z hantlą???!!
Wg. zaleceń Rudej każdy trening w obu cyklach kończyłam aerobami od 30 do 60 min. Nigdy nie przepadałam za jazdą na rowerze dlatego czasami jak było mi już bardzo nudno przesiadałam się na wiosła. Oprócz treningów konkursowych uczestniczyłam w zajęciach zumby , maszerowałam nordic walking, czasami pobiegałam. Żałuję, że tegoroczna zimna jest bezśnieżna przez to nie miałam możliwości pojeżdżenia na nartach.
PLUSY:
Cele konkursowe : – redukcja tkanki tłuszczowej , przetrwać czas konkursu bez kontuzji
poprawić sylwetkę melduję, że wykonałam w 100%
Dodatkowo
- nabyłam większą kontrolę pleców przez co mniej się garbię
- nie boję się wysiłku na granicy limitu
-poprawiła mi się wydolność
- polubiłam oglądać siebie w lustrze
-poznałam swoje ciało
- nawet w trudnych chwilach potrafię spiąć doooopsko
- utwierdziłam się w przekonaniu, że w trudnych chwilach i kiedy potrzebuję mogę liczyć na swoich panów.
MINUSY -JEDEN – stan mojej skóry
Mimo odpowiedniej profilaktyki, smarowania różnymi specyfikami ( na rozstępy, antycellulitowe, rozgrzewające) prysznicy naprzemiennych ciepła, zimna woda, szczypania, szorowania, klepania, masowania itp., itd…(wszystko co wiedziałam, słyszałam, znalazłam w necie ) stan mojej skóry na brzuchu jest fatalny.
Shrimp 2 niestety miała rację pisząc „Dukan i wiek niestety swoje zrobiły i na wygląd szesnastki nie masz co liczyć ” modelką nie planuję zostać więc jest jak jest i to akceptuję.
PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ
Oczywiście związane są z SFD-Lejdis. Jednak w pierwszej kolejności z tydzień odpocznę, od treningów siłowych i liczenia miski. Potem powrót na siłownię . Dalsza redukcja i treningi siłowe.
I na koniec , coś bardzo ważnego:
Kwoka , MagdaLenka , Eveline JustBlackBerry , Miodowa, Ventura, jo1984 bardzo cieszę się, że do końca konkursu K&M dotrwałyśmy całe, zdrowe iw komplecie. Powodzenia
i ostatni element podsumowania,
dziękuję za uwagę
Zmieniony przez - agatha38 w dniu 2014-01-09 09:06:04
Zmieniony przez - agatha38 w dniu 2014-01-09 09:06:37