Dzięki Jagoda! (ze zdrówkiem lepiej) :)
Obliques fajnie być szczupłą. Ale tak jak piszesz, trzeba górę i pupę zbudować oraz zrzucić jeszcze trochę sadła z brzucha i nuk i będzie git!.
Co prawda nie wprowadzam wszystkiego tak ładnie jak Hawarzyca, ale zdążyłam się zorientować, że nie służy mi surowy czosnek (w ilości np. duży ząbek) i ogórki kiszone.
A wzdęcia i bóle brzucha o których w ostatnim czasie pisałam (prawie na 100%) pochodziły od nasienia babki płesznika (błonnik psyllium), podejrzewam też len.
Psyllium mi pomaga, ale też „szkodzi”.
(Wiem, że to nie było mądre wprowadzać naraz tyle rzeczy. I jak by co to przyjmę opyerdol z pokorą.)
Ostatnio jadłam i było ok:
MIĘSO: ptactwo, pieczony schab
RYBY: dorsz, miruna, łosoś wędzony (przy większej ilości mnie mdli)
OWOCE: banan, pomarańcza, mandarynka, awokado
WARZYWA: korzeniowe, pomidor, ziemniaki, rzodkiewka, szpinak, rukola, papryka konserwowa, pieczarka, mieszanka chińska (boję się wprowadzać inne, będę to robiła powoli)
NABIAŁ: ser żółty, ser biały, śmietana (wszystko w przyzwoitych ilościach)
TŁUSZCZE: oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej rzepakowy, masło, oliwki ze słoika
RESZTA: ryż (ostatnio też brązowy i było ok), kasza jaglana, mąki bezglutenowe, jajka, kakao, orzechy nerkowca, migdały
Zdarzył mi się (może 2-3 razy) po zjedzeniu rosołu z warzywami i ryżem ból brzucha. Może warzywa były niedogotowane, a może to było za dużo dla żołądka – rzadka zupa plus jeszcze dużo warzyw i ryżu).
A na koniec trochę spamu (nie mogłam się powstrzymać!).
Wróciłam wczoraj z jogi (btw 2 razy w tyg., facet coraz lepiej prowadzi,
jest progres jest coraz lepiej)
ze spompowanymi rękoma. Czym prędzej napięłam moje malutkie mięśnie i pobiegłam pokazać mojemu mężczyźnie. A on na to:
- tak, ty chcesz wyglądać jak kulturystka
- hahaha – byłam w szoku, bo on cały czas mi kibicuje (a do kulturystki to mi jak stąd na koniec świata)
- siedzisz tyle na tym forum i chcesz wyglądać jak te babki które mi pokazywałaś
- tak, też chciałabym tak ładnie kobieco wyglądać.
Zrobiło mi się przykro, więc zaczęłam się tłumaczyć, że na zdjęciach to pompa, odwadnianie, napięcie mięśni itp., że na co dzień tego nie widać i jest pięknie.
Ale później sobie pomyślałam, że skoro on mi tak mówi, to znaczy, że moje ciało zmienia się w dobrym kierunku. :D