Waga : ok 70kg
Wzrost : 169
Obwód w biuście(1) : 96
Obwód pod biustem : 80
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 77
Obwód na wysokości pępka : 85
Obwód bioder (3): 97
Obwód uda w najszerszym miejscu: 58
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : góra ciała
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) obecnie niestety nic, ale jeszcze nie tak dawno ćwiczenia siłowe 3 razy w tygodniu.
Co lubisz jeść na śniadanie: placek owsiany
Co lubisz jeść na obiad : ryba z ryżem
Co jako przekąskę : orzechy
Co jako deser : owoce
Ograniczenia żywieniowe : raczej brak, choć ostatnio bardzo ogranicza mnie budżet
Stan zdrowia: dobry
czy regularnie miesiączkujesz: nie wiem, do tej pory odnotowałam jedną miesiączkę o porodzie
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: tak 10 miesięcy temu
Preferowane formy aktywności fizycznej: ćwiczenia siłowe w domu, bieganie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : obecnie nic, wcześniej trochę omegi 3
Stosowane wcześniej diety : jako nastolatka miałam epizody z głodzeniem, potem problem z bulimią, obecnie temat zamknięty dzięki terapii z psychologiem i psychiatrą jakieś 5 lat temu, po drodze kilka diet bez większego kombinowania i z nijakim skutkiem, a 2 lata przed zajściem w ciążę epizod z dietą dukana (świadomie pisze z małej litery) która bardzo mi namieszała w gospodarce hormonalnej.
Witam wszystkie Ladies, chciałabym prosić was o pomoc w osiągnięciu mojej wymarzonej sportowej sylwetki. Zacznę może od małego opisu moich pseudo osiągnięć z ostatnich paru miesięcy. 10 miesięcy temu zostałam mamą, ale już przed ciążą zmagałam się z kilogramami. Po cichu układałam sobie diety na podstawie wiedzy z forum i ćwiczyłam trochę z piłką. Potem ciąża, wszystko się posypało a ja przytyłam prawie 20 kg, które obecnie już zniknęły. Po porodzie robiłam ćwiczenia poporodowe, zamknęłam szczelinę i ponownie zabrałam się za ćwiczenia z piłką. Potem miałam trochę zawirowań życiowych i wszystko poszło w kąt. Problemy z dzieciątkiem dały się tak bardzo we znaki, że tu trochę niedojadałam, tam znowu nadrobiłam i tak się bujam. Próbowałam coś biegać i nawet fajnie mi szło do czasu aż pogodę szlag jasny trafił. Dieta była raczej nieliczona, z nastawieniem na właściwe dobieranie produktów. Od jakichś 2 tygodni dieta się posypała, a ja zaczęłam jeść jak wcześniej i zaczęły się problemy żołądkowe, bóle, nadmiar gazów, problemy z wypróżnianiem. Posypało się głównie z lenistwa, ale też dlatego, że od dobrych 2 miesięcy nie odnotowałam jakichkolwiek zmian. Chyba jestem obecnie na takim etapie, że jedzenie bez liczenia nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Problemem jest tutaj także mój mąż, który bez przerwy powtarza mi, że nie musze się odchudzać, że mnie kocha taka jaka jestem i jak będę miała 2 wałeczki więcej to jemu i tak to nie będzie przeszkadzało. Problem jest w tym, że mi to przeszkadza. Nie czuje się atrakcyjna. Mąż też myśli, że lepiej odwlec odchudzanie na dużo później, gdyż w okolicach wakacji chcielibyśmy się postarać o drugie maleństwo i uważa, że to bez celowe odchudzać się teraz a potem znowu przytyć, tylko, że ja uważam, że każdy moment jest dobry i nie musze w drugiej ciąży wyglądać jak wieloryb. Zdaję sobie sprawę, że mam do wakacji ponad pół roku i coś mogę ze sobą zrobić. Nie osiągnę sylwetki fitness, ale mogę się o nia postarać później, a tym czasem warto by było wyglądac po prostu FIT. Poza tym w ciążę przecież czasem wcale tak łatwo zajść nie jest. Moim odwiecznym problemem jest brzuch, nie wiem jakim typem jestem, choć skłaniam się w stronę jabłka. Nie wiem jakie produkty powinnam unikać ze względu na to a i co zmienić, by szło to w dobrym kierunku.
Jeżeli chodzi o jedzenie, to bardzo lubię ryby i jajka. Wołowina też jest ok, wieprzowina raz na tydzień… kurczak ok, ale nie przepadam, a indyka to już w ogóle nie lubię. Lubię wątróbkę, nabiał też, ale mam podejrzenia, że nabiał wywołuje u mnie nadmiar gazów w żołądku. Moim dużym problemem jest białe pieczywo, ale potrafię się zmobilizować.
Jem bardzo monotonnie, bo tak mi najwygodniej. Nie liczyłam nic, więc wpisywać w dziennik posiłków chyba nie ma sensu, ale mogę podać produkty.
Śniadanie: placek owsiany: płatki owsiane z rodzynkami i jabłkiem i jajkami
2 śniadanie – serek twarogowy z jabłkiem, makaronem pełnoziarnistym i masłem
Obiad – łosoś dziki mrożony z ryżem i warzywami
Podwieczorek – zupa z soczewicy
Kolacja - Jajecznica na maśle klarowanym z chlebem żytnim
Jem bardzo dużo jajek, czasem nawet 9 dziennie – nie wiem czy to nie za dużo, ale tak szczerze, to jest to produkt tani jak na białko a z racji, że mam ostatnio kłopoty finansowe i muszę gospodarować pieniędzmi w miarę rozsądnie, to jajka są podstawą.
Co do ćwiczenia, to w domu mam ławeczkę, piłkę, drążek, sztangę, hantelki, obciążenia jakieś 70-80kg, matę, gumę brakuje mi chyba tylko stojaków ale na to obecnie pieniędzy nie mam i jeszcze długo mieć nie będę.
Zdjęcia zrobię później i mogę przesłać na maila, tutaj wklejać nie chcę bo się wstydzę.
Z góry dziękuję za wszelkie rady.