**Juniorzy niczym gladiatorzy, marzeń realizatorzy** SPAM!

Może teraz Cię zaskoczę - w całej Polsce jest ciemno.

co ty bredzisz ???

nie czytajcie komentarza ozzyego, to spoiler

Zmieniony przez - DreamEvil w dniu 2013-10-15 19:43:42

Ozzy - śmiem sie nie zgodzić. W moim pokoju nie jest ciemno, a mój pokój jest w Polsce :P

jw, bana za wprowadzanie w błąd

leje cały czas ..........

Co do tematu zaczętego w moim dzienniku: uważam, że jest różnica pomiędzy początkami siłki i "nigdy nie będę brał kreatyny", a saa. Bo na początku nie mamy pojęcia czym ta kreatyna jest itp. I są zazwyczaj 2 szkoły, albo ta, która kreatynę bierze jeszcze zanim dowie się, że liczy się nie tylko białko i nie tylko makro, ale też źródło, kalorie i inne makroelementy i jest też druga szkoła, która dopiero po zapoznaniu się z kaloriami, makroelementami itp. zaczyna myśleć "czym jeszcze wspomóc organizm?" i okazuje się, że kreatyna to środek-cud. Zwiększa wytrzymałość, siłę itp. nadaje się dla każdego i KAŻDEMU pomoże, to samo beta-alanina, wpc, bcaa i parę innych środków, bez których teraz sobie nie wyobrażam dnia. A saa? Od początku kojarzy się źle, ze sterydami itp. i teraz trzeba zadać sobie pytanie: zdrowie i uroda, czy obwody? Jeśli wygrywa to pierwsze, to saa się nie bierze, jeśli to drugie - co dla mnie osobiście jest aktem skrajnej głupoty, ale nikogo osądzać nie chcę - to niestety za saa się bierze.

Pilka fajnie napisał, że branie sterydów jest niemoralne i nieetyczne i podpinam się pod tym. Co sądzicie?

jak ktoś chce - niech bierze, nie mieszam się w jego życie. Póki (taki biorący) nie upiera się, że on to wszystko naturalnie to nic do niego nie mam. Tak wybrał i to szanuję - na siłce i tak musi zap**** jak ja.

Sam nie mam zamiaru się wiązać z SAA czy PH. Nie ćwiczę, żeby być bykiem, tylko dla lepszego zdrowia i samopoczucia oraz żeby udowodnić samemu sobie, że jestem do tego zdolny.

sadzimy, ze sie z choojem na glowy pozamienial

Zmieniony przez - TomQ-MAG w dniu 2013-10-21 22:33:41

to też mówię, że dla mnei jest to aktem głupoty o tyle, że zgubiło się pewne - jak dla mnie główne - założenie sportu, czyli ZDROWIE. Bo saa i ph niezłe spustoszenie w gospodarce hormonalnej robią. Jeśli ktoś bierze sterydy i się do tego przyznaje to to akceptuję, ale jak wspomniałem, dla mnie wielki barzasty koleś, co po przebiegnięciu 500m ma zadyszkę, to jest porażka