melduje, że żyję, jakby ktoś o mnie zapomniał
generalnie 30.05 ścięła mnie choroba, cały dzień przeleżałam w łóżku i połowę przespałam. 31.05 się przeprowadzałam, więc było latania z torbami i pudłami, a kolejne 3 dni mycie szafek, podłóg, zabawy typu skręcanie komody, wieszanie karnisza, itd.
Cały ostatni tydzień byłam chora (w piątek porozumiewałam się na migi, bo mi głos odebrało, potem 2 dni miałam sexy chrypę a'la Kasia Figura w "Killerze"), więc treningów nie było.
Dieta "taka se", bo przy okazji okazało się, że do mojej kuchenki pasują mi 3 garnki i wok więc nawet nie miałam w czym sobie zrobić omlecika (jak zrobiłam jajecznicę w woku, to go potem 20 minut szorowałam )
Aha, i nie bardzo potrafię zlokalizować, gdzie znajdują się moje wszystkie suple, bo nie mam jeszcze mebli i zasadniczo wszędzie stoją pudła i torby
Od dziś zamierzam wznowić aktywność treningową
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html