Redukcja a shit-żarcie?

Cześć, ja z krótko opisaną wątpliwością. Wiele źródeł, przykładowo znany WK twierdzi, że liczy się tylko bilans i makroskładniki z całego dnia. Wiadomo, na dłuższą metę można sobie ostro spieprzyć zdrowie, ale. Jeżeli raz na jakiś czas standardowe posiłki zastąpimy pizzą, browarem czy innym syfem, jeśli tylko będziemy na ujemnym bilansie - wciąż będziemy chudnąć?

Veru co do jedzenia raz dziennie to chodzi mi o tych którzy uważają sie za piekielne silnych psychicznie stosująć IF. Z bilansem sie zgadzam oczywiście ;)

Można od czasu do czasu zarzucić sobie coś "extra" - chociażby w ramach odpoczynku dla psychiki. Jednak osobiście jestem zwolennikiem, by taki posiłek przyrządzić w sposób spełniający założenie "zdrowej diety" i bez wyrzutów sumienia włączyc go do jadłospisu.

Pizza, sphagetti, pierogi, czy nawet hamburgery - można zrobić w wersji sportowej, jako pełnowartościowy i zdrowy posiłek, wystarczy trochę czasu i chęci Dieta jest urozmaicona, nie nudzi i nie męczy - wręcz przeciwnie.

Co do pizzy czytalem że najgorsze są te sosy, bo sama pizza to ciastko troche miesa czy warzyw.

Nie ma nic złego w dobrze zrobionym sosie. Sam często przyrządzam na bazie jogurtu, czy pomidorów sosy do mięsa, by było smaczniej.

Ciasto - zrobione z mąki żytniej i pizza jak najbardziej w diecie sportowej co jakiś czas pojawić się może. Może je też przyrządzić z selera - wtedy wypada jeszcze lepiej

No tak, wiadomo, można pokombinować i robić 'zdrowe fast foody', ale mi chodziło typowo o jedzenie syfu z pizzerii, zastępowaniem nią posiłku, jeżeli bilans i makroskładniki będą się zgadzać.

Ogólnie np. co by było (pytam tylko czysto z ciekawości), jeżeli jedlibyśmy sam syf, słodycze, chleby i czy fast foody i dla zgodności makro popijali białkiem ( ) i nasz bilans i makro zgadzały by się, jednak pochodziły by z gównianego źródła? Wpłynęło by to na coś poza naszym zdrowiem? Jakość mięśni byłaby dużo gorsza, czy coś?
Dzięki za odpowiedzi, pytania powtarzam z czystej ciekawości, nie zamierzam tak jeść! :D

Zmieniony przez - AdikosR1 w dniu 2013-06-02 18:55:48

Ja czasami pozwalam sobie na pizze i to nie małą, tyle że nie ładuje tam sosu i po sprawie, reszta to ciastko i co tam masz ser jakies warzywa. Pizza jest akurat ok. gorzej z hamburgerami i inne śmiecie, aczkolwiek też można nabyć w miare opowiedniego lub zrobić zdrowego w domu.

spokojnie możesz redukować jedząc przetworzone jedzenie jak się zmieścisz w bilansie i makrosach. dużo osób na IFie podbija węgle lodami/płatkami czekoladowymi albo nawet czekoladą.

Ja na swoim organiźmie odczówam ogromną różnice między jakoscią jedzenia :) . Tak zwany cheat meal raz na jakiś czas ci nie zaszkodzi , ja na redukcji robię go raz na 2 tygodnie . Ostatnio zjadłem jakieś 4000 tys kcal w ciągu godziny :), nie zanotowałem żadnych przyrostów tłuszczu a wręcz przez cały tydzien mój metabolizm jest nakręcony .

Mi ostatnio kumpel powiedział że warto raz na jakiś czas nażreć paści, raz nie zaszkodzi na lustrze nie zostawi sladu a nakręca metabolizm właśnie coś tak jak Ty mowisz :)

spokojnie możesz redukować jedząc przetworzone jedzenie jak się zmieścisz w bilansie i makrosach. dużo osób na IFie podbija węgle lodami/płatkami czekoladowymi albo nawet czekoladą.

Jeśli ktoś uważa, że jakość żywności nie ma znaczenia, to najwyraźniej czas się doedukować

No właśnie w tym temacie chcemy się troche doedukować, zyskać wiedzę operacyjną :D Wiadomo, że ma znaczenie, pytanie tylko na czym ta jakość się odbija oprócz zdrowia - jakość mięśni, inna sylwetka? ;p