Wymyślcie tytuł na nowy spam, albo Grócha dostanie dożywotni ban!

W końcu usiadłem do kompa po tygodniu..

Widzę, że sporo walk w MMA zapowiedzianych i że przez hipstera już są roszady w rozpisce UFC 158.

Zapowiedzieli też oficjalnie PS4 więc w końcu nowe konsole = postęp graficzny w grach na PC

Jest tu jeszcze kto?

Przesłuchałem wczoraj ostatnie 3 opowiadania z miecza przeznaczenia i bez kitu ostatnia trójka pozamiatała resztę albo to ja się coraz bardziej wkręcam w ten świat. Wieczny ogień, trochę poświęcenia i coś więcej mi się w choy podobały. Od jutra pewnie się zabiorę w końcu za czytanie krwi elfów.

Coś się ciekawego w dziale wydarzyło oprócz nagłego wysypu profili zawodników ?

Andersona profil już kiedyś zrobiłem z 4 lata temu ale nie pogardziłbym czymś w stylu tyych nowych, żebyy dużo ciekawostek było do poczytania. Do roboty, czekam na profil Spidera nowy

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2013-02-23 01:30:20

Też tak myślę. Moim zdaniem straszną ignorancją jest myśleć że przeżywamy życie będąc tylko i wyłącznie tym czym TERAZ jesteśmy, w moim przypadku Puarem-Kubą. Dlaczego mamy przytomność, świadomość jaźni właśnie w tej epoce, tu i teraz? W tym ciele? Czy gdyby moi rodzicie się nie spotkali to co, nie odczuwałbym życia w innym ciele? Moim zdanie odczuwałbym. Albo gdybym umarł noworodkiem, to byłby the end? NIE k***A. Narodziłbym się kimś innym. Ogólnie buddyzm i hinduizm mają dobre poglądy na te sprawy. Buddyzm ponadto bardzo precyzyjnie opisuje stany po śmierci, takie jak np bardo. Chrześcijaństwo miało z tym problemy. Najpierw nie było czegoś takiego jak egzystencja zaraz po śmierci, potem wprowadzono jednak dogmat o duszy która wychodzi z ciała zaraz po śmierci, a nie że czekając na zmartwychwstanie jest się nieświadomym.

Zjawisko śmierci klinicznej, to że niektórzy pamiętają poprzednie wcielenia czy badania Iana Stevensona tylko utwierdzają mnie w przekonaniu że reinkarnacja istnieje.
http://www.paranormalne.pl/topic/879-niesamowita-historia-marcinka/

Znaczy się wydaje mi się to o wiele bardziej prawdopodobne że rodzimy się raz a potem spotykamy się z judeo-chcrześcijańskim Bogiem.

Pomyślcie tylko - czy gdybyście umarli będąc noworodkiem to nie mielibyście świadomości jaźni gdzie indziej? Mi wydaje się to logiczne że mielibyście.

Puar za dużo wypiłeś

A tak serio to co do dokumentu o reinkarnacji chętnie obejrzę jak bd miał w końcu swój net

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2013-02-23 01:52:36

Takich dokumentów jest dużo, wrzuciłem tylko jeden z nich.

Prawdopodobne mi się wydaje, że śmierć to koniec "ja", ale obecnego "ja" - więc nie oznacza to końca i nicości w ogóle, braku przytomności.

No i co było przed Wielkim Wybuchem dziffki?

Ktoś sobie pierdnął i stąd big bang się wziął

najlepsze jest to: wyobraźcie sobie, że umieracie i Was nie ma - Waszej duszy.. Przecież tego się nie da wyobrazić

steven zawsze będzie i ch** oby tylko nie w ciele przyszłego księdza no chyba, że papieża z czasów średniowiecznych gdzie mieli po kilka żon, dziesiątki kochanek, życie jak faraon i własne wioski

Takich dokumentów jest dużo, wrzuciłem tylko jeden z nich.

Proponuję też poczytać o ludziach którzy pod wpływem hipnozy przypominali sobie wydarzenia z poprzednich żyć i podawali fakty które potem się potwierdziły.

Albo o tym że podczas śmierci klinicznej ludzie widzieli co dzieje się w innym miejscu. Tunele i światła można jeszcze jakoś wytłumaczyć jazdami niedotlenionego mózgu, ale jak ktoś widzi co się dziej wokół? Która część mózgu za to odpowiada, hę? Poza tym jest wiele przypadków na to, że te wychodzenie z ciała itp wystąpiło przy całkowitej nieaktywności mózgu. Np znany jest przypadek pewnej kobiety która chyba miała tętniaka i żeby go usunąć to odprowadzili jej krew z mózgu. Miała w tym czasie mózg nieaktywny (zero częstotliwości, zero aktywności elektrycznej) a mimo to widziała co się dzieje wokół. Do obejrzenia na jutjubie.
Tu też ciekawe:

wspolczuje rodzicom,nakarmic go to ja p******e

Steven0

najlepsze jest to: wyobraźcie sobie, że umieracie i Was nie ma - Waszej duszy.. Przecież tego się nie da wyobrazić

ja potrafię - codziennie rano na sraczu dusza ze mnie ulatuje i wraca dopiero za jakieś 1,5 godziny.