26.10 piątek
mała zmiana planu, tzn było bieganie, bo wieczorem impreza firmowa. jak organizator zapewniłam sobie odpowiednio dużą ilość paleo żarcia żeby nie głodować
27.10 sobota
paleo micha
trenineg :
szłam z przerażeniem. bałam się, że nie dam rady i umorduję się niemiłosiernie. jak się okazało było ciężko, ale dałam radę.bez szaleństw z tempem, bo ciężar wymagał ode mnie duuużej koncentracji na technice. jestem w szoku jaka jestem silna
czas: 21.40
50x sit up
40x lunges plus worek 5kg
30x
push press 30kg
20x front squat 30kg
10 x K2E
20x front squat 30kg
30x push press 30kg
40x lunges worek 5kg
50x sit up
nie sądziłam, że zrobię po 10 push presów z tym obciażeniem. tak samo przysiady szły po 10. było ciężko i myślę, że chwilowo to jest max żeby zachować technikę.
28.10 niedziela
DNT, sauna, masaż- o jak mi dobrze...
*staram się nie włazić na wagę, ani obsesyjnie się nie mierzyć, bo to mi zawsze psuje humor
ALE po dwóch tygodniach widzę juz zmiany w ciele
brzuchol jest bardziej płacki, naramienne zaczeły się lekko zarysowywać i czwórki zaczeły wypełazać z pod warstwy fatu. jeszcze będzie pięknie!
oby tak dalej!
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-10-28 17:59:11