migotka Nie chciało mi się gotować, no i wyjazd trochę pokrzyżowal mi plany. Krewetki najprościej i najszybciej. U mnie w zamrażalniku - na czarną godzinę leża.
Woreczki do gotowania na parze w mikrofali "JAN NIEZBĘDNY" ratują moją lenistwo. Mam parowar, ale nie zawsze mam czas i chęć żeby go odpalać, da i z woreczkami prościej jest da i szybciej - jakieś 5 min i gotowe.
. Nie trzeba nic myć, ani czyścić.
Ostatnio postanowiłam zrobić sobie taki "przegląd techniczny" mojego organizmu. Przez ostatnie lata unikałam lekarzy, jak mogłam. Złe doświadczenie
Jedynie że jak już naprawdę musiałam, - dopiero wtedy umawiałam się na wizytę. Teraz, krótko przed 30 stwierdziłam że jest najwyższy czas żeby zbadać całość. Tym razem u ortopedy z kolanem. Umówiłam się Na jutro na rezonans. W końcu.
Chciałam sobie poprawić tatuaż i musiałam przełożyć z powodu rezonansu. Sama jestem ciekawa co wykaże. Przy okazji, poprosiłam pana doktora żeby zobaczył moją rękę. Wysłał mnie na RTG. Jutro będą zdjęcia no i chyba trzeba będzie iść na kontrole do chirurga. Wymęczę ich swoją obecnością
.
12 czerwca 2012
MISKA
Rozkład: 130B/70T/130W
Warzywa: ogórek zielony, pomidor, czosnek, sałata
Napoje: woda ok. 1,5L, kawa, herbata zielona.
Suplementy: magnes, glukozamina, Omega 3 Gold (olimp)
Bułki grahamki - 140g
Masło Extra Osełka Górska - Sobik - 15g
Łosoś norweski wędzony na zimno sałatkowy KORAL - 300g
Orzechy brazylijskie (BAKALLAND) - 50g
Morele suszone - 90g
1528kcal, 88g białko, 72g tłuszcze, 130g węglowodany
----------------------------------------------------------------------
Nie dobiłam białko. Wiem. Poszłam na trening, a po już w ogóle mi się nie chciało. Na samą myśl o posiłku robiło mi się nie dobrze.
Już rano chciałam jechać na trening, ale niestety- auto nie odpaliło.
Padł mi akumulator. Najpierw było latanie po osiedlu i szukanie kabli żeby sprawdzić czy na pewno akumulator. Później musiałam zasuwać do sklepu po kabli i ładowarkę. Na szczęście sąsiad ze mną podjechał. Mało tego, jakiś gość do mnie wydzwaniał z ankietą odnośnie radia. I tak mnie wqu*wił na początku że prawie wybuchłam. Mogłam z nim nie rozmawiać, ale przez to że długo czekałam na dworze zgodziłam się na ankietę.
Wieczorem postanowiłam wybrać się na trenio. A że auto nie działa- odkurzyłam rower. Nie ma że boli- trzeba zasuwać....
Trenio
Rozgrzewka: Dojazd do klubu. 12 min / trasa 4,8km
1. Przysiad ze sztangą
10x20kg 10x30 10x40 9x45 5x50
"Dzień dobry" 15x25kg potraktowane jako rozgrzewka
2A. Wyciskanie sztangi /skos
10x20kg 10x25 10x30 10x35 10x40 8x42,5
2B. Przyciąganie wyciągu dolnego siedząc
15x25 10x30 10x35 10x40 10x50 10x50
3A. Uginanie kolan leżąc
10x15 10x17,5 10x20 10x25 7x30
3B. Wypychanie na suwnicy
10x40 10x50 10x60 10x70 10x80
4. PLANK
2 min.45 sec.
Powrót do domu rowerem inną trasą 8,5km czas 30 min
______________________________________________________________________
UWAGI:
1. Ogólnie nie było tak źle. Musiałam trochę kombinować z ręką. Nadal nie mogę do końca zgiąć 4 i 5 palec. Ale na szczęście nie było mi to potrzebne.
2A. Tak jak wyżej. Tutaj delikatnie wygięłam nadgarstki. Nie jest to technicznie, ale inaczej nie mogłam. W ostatniej serii poprosiłam jakiegoś pana żeby mi asekurował. Miał bardzo dziwny wyraz twarzy. Chyba mu ciężar nie pasował.
2B. Bardzo lubię to ćwiczonko. Co prawda w ostatniej serii trochę obcych wyrazów poleciało. Co wywołało bujne zainteresowanie ze strony ćwiczących obok. Ale dałam rade wykonać całość
3A. Jak po masełku.
3B. Nie robiłam wypadów ani Bułgara, bo bałam się o rękę. Nie byłam pewna czy utrzymam hantle. Podeptałam do suwnicy
4. kochaniutki PLANCIO Trzęsłam się jak galareta.... czułam m.prosty -dół
----------------------------------------------------------------------
Miłego
EDIT: Rano się obudziłam, @ przyszła
Zmieniony przez - chernushka w dniu 2012-06-13 10:03:16