Kama / REDUKCJA podsum. str 39

Martucca zatem zrobię tak jak mówisz, dokończę jeszcze trening do końca 12 tyg, bo zostały jeszcze 2 treningi, czyli do końca tego tyg i robię przerwę. Później poczytam jeszcze na temat tego jak ma wyglądać odpoczynek i ile jeść, bo póki, co nie wiem.
I nie wiem, co z tą kapuchą, bo jak wcześniej jadłam, to jeszcze gorzej było, może dlatego, że kupna kiszona (ze sklepu)... niby beczkowa... ale przejdę się jutro z rana na targ i może tam zakupię kiszoną kapuchę i ogóry, a jak nie to kupię główkę i sama zrobię. Makaron i nabiał out, ale po dzisiejszym dniu, bo już przygotowałam na dzisiaj posiłki.
Dzięki za rady

13 marzec 2012

Przysłowie „nie chwal dnia przed zachodem słońca” sprawdza się idealnie w moim przypadku. Zaparć nie było, ale w ciągu dnia nieźle napuchłam (wzdęcia). Mam wrażenie, że oprócz brzucha spuchły mi nogi, bo jakoś ciężko spodnie mi się ubierało. Jutrzejsze pomiary pokażą zatem bieżącą sytuację.

Trening: DNT
GPP x 3 obwody 30/30
1. Pajacyki
2. Skoczne wykroki na zmiane
3. Burpees
4. Montain Climbers

Miska:
1800 kcal, 130B, 85T,130W

Warzywa: brukselka, brukselka.
Picie: woda mineralna, kawa z ekspresu, herbata zielona z owocem pigwy.
Przyprawy: imbir, cynamon, papryka ostra, curry, oregano, świeża bazylia.




Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-03-13 20:00:31

Kama, doskonale Cie rozumiem, ostatnio jako strasznie napuchnięta chodzę..

Mel mam nadzieję, że Ci przejdzie, bo to okropny stan...

Mała edycja odnośnie GPP 30/10
skróciłam czas przerwy do 10 sek





Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-03-13 21:23:19

Kama jesteś przekobieta!
czy Ty skróciłaś czas pomiędzy powtórzeniami na odpoczynek!?
ja jestem taka zazipana i tak nieziemsko bolą mnie nogi, że patrzę na sekundnik z nadzieją że zwolni ;P

Widzę, że dalej obie walczymy z zaparciami i jak ja to nazywam ciążą spożywczą. NIENAWIDZĘ tego uczucia cieżkości, które nierzadko mnie dopada.

Widziałam, że Marta zaleciła Ci zrezygnować z makaronów i nabiału. Ja jem codzinnie do 150g nabiału i makaron też jest w diecie - bez przesady ale jest. Może też powinnam zrezygnować, ale na razie nie zdobędę się na ten krok ;P

Póki co cały czas trzymam się jedzenia buraczków. Probowałaś? I zauważyłam, że pomagają mi też orzechy włoskie. Poza tym wróciłam do wody ze śliwkami i miodem. Wszystko na raz robię czasem pomaga czasem nie. Wspomagałam się też środkiem z apteki Maxalole, ale jakoś bez szału. Potem chciałam dokupić, ale pani w aptece mi powiedziała mi (co jest w sumie logiczne i popieram), że nie warto jelita przyzwyczajać do sztucznych wspomagaczy. Tylko, że na naturalne coraz mniej pomysłów.. Dała mi jakiś syrop, który niby ma być łagodny a działający - jakbyś chciała to mogę w domu sprawdzić nazwę. Poza tym biorę enzymy trawienne i bakterie probiotyczne, ale nie czuję póki co jakieś różnicy.
Spięcia brzucha ruszają mi trawienie na pewno ;D
Może trzebaby założyć oddzielny temat o zaparciach, bo widzę, że grono z tym problemem niemałe? ;D

Kornelia:
tak właśnie skróciłam przerwę do 10 sek
Ja kiedyś dużo takich treningów robiłam i zamiast przerwy miałam skakankę, tzn dokładnie tak: ćwiczenie A 30 sek, 10 sek przerwy (na wzięcie skakanki z zapisane liczby powtórzeń) skakanka 30 sek, 10 sek przerwy, ćwiczenie B 30 sek i tak kilka obwodów
Ja też ledwo, co dawałam radę, zwłaszcza przy burpees, ale mam zapisane ile zrobiłam, to będę się starała teraz zrobić więcej

Co do ciąży spożywczej, to chyba jesteśmy przykładem naczelnym, który można omawiać w książkach A temat chybaby się przydał. Na razie zastosuję się do zaleceń Marty i będę codziennie pisała jaki jest stan mojego brzucha, żebym miała odniesienie. Jeżeli to nie pomoże to zacznę robić buraczki i myśleć nad innymi rzeczami, które mogą pomóc i wtedy się wymienimy doświadczeniami
Z tym, ze na dłuższą metę nie warto przyzwyczajać jelit, to ja wiem, jak miałam anoreksje/bulimię to najadłam się tyle xsenny, że dawka 4 tab. nic nie dawała, a nawet po roku jak wzięłam jedną tab. jak mnie zaparło, to też nie działało, więc jelita można przyzwyczaić na bardzooo długi czas. Z perspektywy czasu widzę jakie głupoty robiłam, ta choroba chyba chwilowo odebrało mi resztki zdrowego rozsądku...

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-03-14 11:59:02

Kurczę, u mnie to samo. Wywaliłam już całkowicie twaróg (a wcześniej sporo jadłam), makaronów w ogóle nie jem, ale poprawy nie ma. I nie dość że zaparcia, to jeszcze wzdęcia i zatrzymywanie wody :/ fatalnie.

kosheen mam dokładnie to samo! Dzisiaj jak się pomierzyłam to obwody poszły w górę i nie tylko na brzuchu, ale też na nogach, to musi być to z tym zatrzymywaniem wody coś...

Zbieram się powoli na wycieczkę na targ po kapuchę i ogórasy, a także do apteki...

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-03-14 12:12:17

14 marzec 2012

REGENERACJA DZIEŃ 1

Marta robię tak jak sugerowałaś, nie kończę już tych 2 treningów i dzisiaj kończę redukcję, i robię przerwę tygodniową od siłowych. Może przez ten czas unormuje się praca moich jelit, bo nawet nie jestem w stanie iść na siłkę przez ten brzuchol.

O 7 rano obudził mnie straszny ból brzucha w dolnej części. Na szczęści jakoś zasnęłam, jak wstałam, to przeczyściło mnie konkretnie. W ciągu dnia utrzymujące się wzdęcia. Po zjedzeniu obiadu z 100g kapuchy i 2 kiszonymi ogórkami jeszcze gorzej… brzuch urósł jak u ciężarnej i lekko mnie przeczyściło. W między czasie jeszcze trochę kapuchy i ogórek wpadł. Ogólnie cały dzień utrzymują się wzdęcia.

Nie dałam rady też zjeść, tego co zaplanowałam, bo mi się nie mieściło. Miska okrojona poniżej.

POMIARY
jak widać obwody przez wzdęcia w górę, dodatkowo czuję, że cała jestem opuchnięta



Miska:
1800 kcal, 130B, 85T,130W

Warzywa: marchew, seler, cebula, kiszona kapusta, kiszone ogórki, pomidory, oliwki zielone marynowane.
Picie: woda mineralna, kawa z ekspresu, herbata zielona z różą.
Przyprawy: imbir, cynamon.
Suplementy: bakterie probiotyczne, ulgix.

posiłek 2 podzielony na dwa mniejsze (16:00 i 19:00)



Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-03-14 22:33:25

Oj macie się z tym puchnięciem, zaparciami, wzdęciami. Oby wprowadzone zmiany zadziałały.
I przyjemnej regeneracji życzę