Witam.
Nie zakładam nowego dziennika, pojawiam się w kolejnej odsłonie po kolejnej przerwie w zaglądaniu tu. Upadałam wiele razy, jednak z każdego upadku trzeba wyciągać wnioski. Ja z ostatniego dowiedziałam się, że stresy zajadam. Nigdy wcześniej nie było to tak zauważalne jak teraz.
Ostatnie miesiące obfitowały w ważne dla mnie wydarzenia związane z rozwojem, zdobywaniem pewnych etapów w mojej karierze zawodowej, co pociągało za sobą konieczność poświęcenia każdej chwili na naukę. Szczęśliwie wysiłek intelektualny się opłacił, niestety brak ruchu przez jakiś czas połączony ze wspomnianym zajadaniem stresu, przyniósł dodatkowe kilogramy.
Całą swoją energię kieruję teraz na pozbycie się zyskanych nadmiarów oraz dalszy etap dochodzenia do prawidłowej wagi. Robię to już od miesiąca, jednak zapisywanie daje większą kontrolę, dlatego postanowiłam odświeżyć mój dziennik.
Wróciłam do mojej dawnej siłowni, w której zaczynałam swoja przygodę z treningami. Choć jest znacznie dalej niż kilka innych usytuowanych w moim mieście, postanowiłam, że to w niej będę walczyć. Dużym plusem jest waga, na której mogę kontrolować swoje wyniki, niezależnie od tego, czy daje rzeczywisty obraz tego, jak jest z moim ciałem. To jest swoisty bat nade mną. Widocznie lubię umiarkowaną kontrolę.
Moich upadków było już wiele, niewątpliwie mam problem z odchudzaniem (brak silnej woli?), jednak wciąż się podnoszę i naiwnie wierzę, że kiedyś mi się uda.
-------------------------------------------------------------------
19.11.2011r.
waga: 79,5kg (masakra)
Zaczęło się od wielkiego szoku- nie sądziłam, że przytyłam aż do takiej wagi. Ostatnio było coś koło 76-77kg.
-------------------------------------------------------------------
21.11.2011r.
Przyglądanie się temu co jem zaczęłam od razu po szoku wagowym, jednak na trening poszłam dopiero dziś, ze względu na jakieś drzwi otwarte w siłowni, warsztaty taneczne itp., które odbywały się w weekend.
waga: 78,1kg
trening siłowy ogólnorozwojowy
aeroby (45min) : rower 35min, stepero-orbitrek 10min
Pozytywnie dziś, zarówno na treningu, jak poza nim. Udało mi się załatwić jedną sprawę związaną z pracą, o którą walczyłam przez dłuższy czas.
-------------------------------------------------------------------
22.11.2011r.
trening siłowy (podzieliłam sobie na dwie części, żeby robić codziennie bo po prostu to lubię)
aeroby (55min): rower 23min, bieżnia 32min
-------------------------------------------------------------------
23.11.2011r.
trening siłowy
aeroby (60min): bieżnia 60minut
Intensywne aeroby.
Zmieniony przez - Alainaaa w dniu 2011-11-23 20:59:06