Z pomiarami jeszcze się wstrzymam, bo właśnie mi się okres skończył, to pewnie jestem jeszcze napuchnięta.
Z avaterem muszę trochę się pogłowić, bo wymyśliłam sobie taki dziwny nick, że nie wiem co do niego pasuje ;P nie wiem co mi strzeliło do głowy...
Ten tydzień będzie beznadziejny niestety, już na starcie się źle zaczął, bo spałam 4h, wyszłam z domu do pracy o 7 i wróciłam o 22, teraz muszę szybko szamę na jutro zrobić i popracować jeszcze trochę :P Niestety pewnie cały ten tydzień będzie tak wyglądał. Na siłkę mam w planie pójść w piątek wieczorem jak przełożonym nie wpadną ciekawsze pomysły co mogę robić w wolnym czasie, no i jeszcze w weekend, jak namówię chłopaka żeby się ze mną wybrał ;] W weekend też w planie basen. W tygodniu spróbuję zrobić coś w domu typu "miękkie nogi" jak będę miała choć trochę energii. Mam nadzieję, że współlokatorzy nie będą się dziwili co to za dźwięki sapania dochodzą ode mnie z pokoju.
Dieta
Warzywa:
1)1szt papryka czerwona
2) -
3) lunch w bufecie: kotlet mielony + kasza + surówki jakieś (mam nadzieję, że nie dodają cukru, niestety nie było warzyw gotowanych)
4) sałata lodowa 2 listki
5) 1szt papryka czerwona
6) 1szt papryka czerwona + sałata lodowa
Płyny: 3 kawy + 1 łyżka mleka, 0,5l wody ;/ Teraz jeszcze dopiję zielonej h.