dłuuuuga relacja - ledwo żyję;P nie udało się złamać 4 godzin było coś koło 4:10
jutro oficjalne wyniki, szkoda ale w sumie to i tak o 16 minut lepiej niż poprzedni maraton a dobiegłam w dużo lepszym stanie
niż 2 lata temu, tzn mogę chodzić i tylko stopy trochę bolą ale pewnie za 2-3 dni będzie już można wyjść pobiegać a poprzedni maraton był 4:26 ze łzami w oczach i późniejszym tygodniowym stękaniem z bólu.
Problem niesty z oszacowaniem w jakim tempie powinnam biec, na każdych 10km brakło mi ok 2minut do założonego czasu a mój pulsometr trochę mnie oszukał;)W sumie biegałam z nim ze 4razy więc i tak nie było źle.
To tyl idę w kimono jak tylko ogarnę młodego.
Miska dzisiejsza
- 2-3banany,
- 2buły białe z serem żółtym
- 2 kotlety -jakieś mięso mielone od teściówki + surówa
- ze 2 jabłka
czyli dużo węgli
i chyba jeszcze cos wszamam, w planach jest eż browarek dla zwycięzcy ale nie wiem czy żołądek da mi na to pozwolenie;)
Trochę zawiedziona że się nie udało 3:59 ale ostatnie 6km jak już wiedziałąm że źle czas rozłożyłam nie było sił zeby nadrabiać, walczyłam żeby nie zejść z trasy
yosis, żyrafka, flying - dzięki za wsparcie
Zmieniony przez - terco w dniu 2011-10-16 20:03:18