Tak chyba zrobię. Będzie podobnie co pierwszy FBW, z szybszym progresm w obciążeniu, a taki lajtowy tydzień czy dwa przydadzą się jako
deload.
-----------------------------------------------------------------
Wku**ia mnie mocno jedna rzecz: na siłce są kolesie, którzy ważą i mierzą dokładnie tyle co ja, a w budowie ciała przewyższają mnie o lata świetlne. To aż dziwne. Zayebista rzeźba i duża siła, a waga i wzrost takie same jak moje...
Jeszcze jedno, teraz po ponad tygodniu "diety" zbliżonej do właściwej, wiem już, że jestem mieszanym ekto-endomorfikiem, czyli jeden z gorszych mieszańców, fu*k... Dlaczego tak uważam? Dlatego, że mam drobny i delikatny szkielet, a obrastam tłuszczem jak wątroba gęsi do
foie gras. Muszę się w weekend zważyć i pomierzyć, bo jak obwód pasa poszedł na "+", to zetnę węgle ile się da, mimo że teraz nie wchłaniam za dużo kcal i samych węgli. Dzienna dieta waha się w granicach 1900-2600 kcal. Może to też wina tychże wahań?
Nie wiem, kiedy i jakim cudem zdobędę te wymarzone +10kg. Boję się żreć, bo jak się zapasę jak świnia, to będę miał problem, ze zrzuceniem.
Zmieniony przez - pawel1235 w dniu 2011-06-17 09:39:30