Tricownik:
"
pochylacie sie robiąc kata i kihon co powoduje brak równowagi - wasz trener tłumaczył ze to tak aby dosiegnoć przeciwnika... (no comment) poto jest przeciez ruch bioder... "
Mylisz się. Podczas kichon i kata nie pochylamy się do przodu, tylko kręcimy wokół osi własnego ciała. Nie ma żadnego odchyłu od pionu.
"
robicie niepotrzebny ruch przy blokach co doprowadza do braku czasu na reakcje"
Nie znam stylu, gdzie sa jeszcze krótsze bloki niż w KK
Bliki z kichon a z kumite zdecydowanie się od siebie różnią. To, co robisz w kichon różni się od tego co robisz w walce.
"
blok przed mawashi jodan (nie wiem jak sie to zapisuje) jest stosowany dwoma rekoma co doprowadza do odsłoniecia reszty ciała..."
Bo dwiema rękami szansa zblokowania jest bardziej realna niż niepołamania jednej ręki
"
bardzo wysokie pozycje podczas kumite - az sie prosi aby podchaczac :P "
W Kyokushin można podchaczać. Widać ta pozycja jest wystarczająco stabilna, jeśli ta ewentualność jest przyjęta
"
na obozie kiokuchów było co najmniej 3 brozowe pasu co sie przewracały w kihon i kata... myslałem ze taki stopien dostają jedni z lepszych... "
Może to był obóz jakichś parakarateków?
"
Pozatym u nas nie ma full kontakt dlatego ze nasze techniki są doprowadzane do tego aby przciwnika powalic jednym ciosem "
Kyokushinowcy są od początku uczeni uderzania z jak największą możliwą siłą. Z tym, że oni cwiczą to na żywym przeciwniku. Jeśli w walce celem jest znokałtowanie przeciwnika, to oczywistym jest, że uczymy się walić tak, żeby nie trzeba było poprawiać. Praktyka jednak pokazuje, że zabijanie jednym ciosem to bajka...
"
jak sie biją 4 danowcy to jak bym był full kontakt to by sie pozabijali"
Prawdopodobnie mogłoby się to dla nich skończyć tragicznie, bo nie są przyzwyczajeni do przyjmowania ciosów
"
a wasze walki to kopanie bez sensu aby kogos poturbowac jak znajdzie sie wiekszy silniejszy to nic nie zrobicie... "
W zasadzie racja. Z tym, że jeśli trafimy na mniejszego i słabszego to mamy szanse przeżyć. Co innego ci, którzy nie są uczeni jak bić...
"
A tak pozatym to wasze karate wywodzi sie z naszego - i wyszło tak ze znalazł sie burak co pomyslał ze ja sobie wszystko zmienie na co reszta pracowała 500 lat bo jestem kul... tak powstał kiokushin - nasze techniki dopracowywało 1000 sensejów aby były idealne - a tu jestem niedouczony buntownik wymyslił cos innego czego wszyscy sie uczą... "
To się nazywa rewolucja. Przed Oyamą karatecy generalnie nie walczyli, przyszedł Oyama i spuścił wszystkim łomot. Czemu? Bo wszyscy ci, którzy uczyli się starego karate uważali się za mistrzów w walce. Oyama tylko zweryfikował ten pogląd, że ich karate w walce przegrywa z jego karate. Nie wyzywał ich do kata, kichonu. Pokazał, że to nad czym siedzieli dziadkowie przez parę pokoleń okazuje się w bezpośredniej walce bezradne wobec tworu Oyamy...
Próbowałeś patrzeć na to w ten sposób?