Wczoraj spacer 4 km szybkim tempem. Po 3 km pies przestał ciągnąć
A tera premiera, czyli powrót na siłkę - po wewnętrznej walce (jechać, czy nie jechać - o to jest pytanie ?) Nie będę psychologizować, ale mam problem z robieniem "czegoś" dla siebie. Niezależnie od tego, czy wiąże się to z wydawaniem pieniędzy, czy tylko z poświęceniem czasu sobie.
Dziś z uwagi na to, że miesiąc prawie nie ćwiczyłam stricte siłowo (coś tam w domu było, ale to nie to samo), zrobiłam sobie trening na maszynach. Jutro znowu z trenerem.
Cele : 100 kg w MC, pierwsza w życiu pompka męska i podciąganie się na drążku - choć raz
Trening póżniej wrzuce bo chłop wrócił
Rozgrzewka 5 min orbi
Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki 15 x 3 sztabki, 12 x 4, 10 x 4
Przyciąganie drążka wyciągu dolnego do brzucha 15 x 3 sztabki, 12 x 4, 10 x 4
Rozpiętki na maszynie 15 15 15 x 2 sztabki ( 3 to za dużo)
Uginanie nóg 15 x 2 sztabki, 12 x 2, 10 x 2
Prostowanie nóg 15 x 2 sztabki, 12 x 2, 10 x 2
Wspięcia na palce stojąc 3 serie po 25 cc
Wznosy z opadu 15,12,10 cc
15 minut na bieżni z max nachyleniem ( na początku, a potem nachylenia jakoś dziwnie malało;))
Zmieniony przez - deja vu w dniu 2013-07-25 18:58:22
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.