Napiszę parę słów o moim treningu. W zasadzie ze sportem mam do czynienia od dziecka i to raczej pod kątem wyczynowym. Zacząłem od pływania jako dzieciak w podstawówce, później był epizod piłki ręcznej, dość długo lekkoatletyka i na koniec kilka lat kick-boxingu. Siłownia była najcześciej dodatkiem, dopiero parę lat temu stała się nr 1., właściwie ze względów estetycznych – zacząłem pracę w szpitalu i nie wypadało chodzić do pacjentów z poobijanym ryjem...
Od kilku lat są to systematyczne treningi a obecny system to tak naprawdę wypadkowa różnych czynników:
1. Życie rodzinne, praca, pozostałe zajęcia i zainteresowania
2. Dieta ( jeśli takową aktualnie prowadzę a w zasadzie przez większą część roku tak jest )
3. Maksymalne wykorzystanie możliwości wpływu diety i treningu
To wszystko i parę innych rzeczy a najbardziej obserwacja wyników takiego systemu spowodowało powstanie czegoś takiego:
Obecny trening – nazwijmy go „masowym” choć może bardziej pasuje nazwa „nie-redukcyjny”
Niedziela – plecy, tył i boczne aktony barków, biceps
Na plecy robię 12 serii zwykle w 3 ćwiczeniach po 12-8 powtórzeń, z przerwami ok. 2 min.
Po tym robię 6-7 serii na barki ( 12-10 powt ), zwykle kończąc shrugs`ami w 3 seriach. Na koniec 8-9 serii (12-10 powt.) na biceps w 2-3 ćwiczeniach.
Co do ćwiczeń to często je zmieniam (lub ich kolejność) ale bazuję na najcięższych ćwiczeniach złożonych – podciąganiu, wiosłowaniu, ciągach itd...
Poniedziałek – klatka, przód barków, triceps
Tu podobny system jak wyżej z tym że na klatkę robię zwykle 2 serie mniej niż na plecy, z kolei na triceps robię 2 więcej niż na biceps.
W tym wszystkim czasami robię sobie
serie łączone ćwiczenia cięższego z lżejszym, do tego dochodzi brzuch – ćwiczę w ten dzień kiedy mam więcej czasu i jestem mniej zmęczony a robię tylko unoszenie kolan do klatki na drążku ( kilka serii do zmęczenia ).
Dalej mam 2 dni przerwy i kolejny trening w :
Czwartek – nogi + cała góra
Z tym że góra to tak naprawdę po 3-5 serii na grupę ( zwykle jedno najcięższe ćwiczenie ) z maksymalnym obciążeniem w 4-8 powtórzeniach ( taka niby siła ). To ma być takie dobicie po niedzieli i poniedziałku.
Nogi ćwiczę z założeniami jak w pierwszej części tygodnia – 12-13 serii na uda i 4-5 na łydki. Ćwiczę nogi raz w tygodniu z kilku powodów:
1. Rosną mi najszybciej
2. To moja najmocniejsza strona
3. Jestem po kilku latach ciężkich treningów lekkoatletycznych i do tej pory nogi odstawały od reszty ciała na +.
4. Jakoś tak wychodzi że potrafię je ćwiczyć najintensywniej i muszę długo po tym odpoczywać...
To chyba tyle...póżniej będzie o diecie.
a tu link do aktualnych zdjęć:
https://www.sfd.pl/temat248021_strona7/
Zmieniony przez - lessie w dniu 2006-03-09 07:55:34
Zmieniony przez - lessie w dniu 2006-03-09 07:57:57